Ogłaszając, że FBI bada nowe e-maile, które „wydają się mieć związek” ze śledztwem ws. serwera pocztowego Hillary Clinton, dyrektor James Comey wstrząsnął kampanią prezydencką, potencjalnie szkodząc notowaniom faworytki.
JAK można się było spodziewać, Republikanie chwalą, a Demokraci krytykują dyrektora FBI Jamesa Comeya za to, że na 11 dni przed wyborami prezydenckimi w USA poinformował kongresmenów, że FBI weszła w posiadanie nowych e-maili, które „mogą mieć związek” z zamkniętym w lipcu dochodzeniem ws. używania przez Clinton prywatnego serwera pocztowego w celach służbowych, gdy była sekretarzem stanu.
W USA trwa dyskusja, czy musiał to zrobić.
„Najwyraźniej Comey znalazł się w kropce” – ocenia z kolei w artykule redakcyjnym „New York Times”. Odkrycie nowych e-maili postawiło go bowiem przed wyborem: albo nic nie powiedzieć, ryzykując, że zostanie za to potępiony w przyszłości, gdy sprawa wypłynie, albo wysłać do Kongresu w piątek swój „głęboko niesatysfakcjonujący”, bo nie, wyjaśniający, o co chodzi, list.
Reakcja Demokratów i sztabu Clinton wskazuje, jak bardzo obawiają się, że sprawa może im zaszkodzić. Owszem Clinton prowadzi w większości sondaży prezydenckich, ale ciągnący się w nieskończoność skandal z prywatnym serwerem umacnia powszechną krytyczną opinię o niej jako osobie nieuczciwej i stawiającej się ponad prawem. Zaledwie jedna trzecia Amerykanów uważa, że Clinton można zaufać.
Sama Clinton, która wcześniej unikała dziennikarzy, niechętnie zabierając głos w sprawie e-maili, zwołała w piątek konferencję prasową i zaapelowała do Comeya, by jak najszybciej podał więcej szczegółów. Zapewniła, że jest spokojna, iż śledczy nie znajdą niczego, co mogłoby zmienić decyzję FBI z lipca, gdy po niemal rocznym dochodzeniu agencja uznała, że nie ma podstaw, by postawić jej zarzuty karne.
Ale jest bardzo wątpliwe, by sprawa została szybko wyjaśniona. Źródła rządowe podały, że chodzi o tysiące nowych e-maili należących do najbliższej współpracowniczki Clinton, Humy Abedin, które znaleziono w laptopie jej męża, byłego kongresmena Anthony’ego Weinera, w ramach innego dochodzenia ws. wiadomości tekstowych wysyłanych przez Weinera do 15-letniej dziewczyny. (pap)
Fot. PAP/EPA