Środa, 17 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Dla Polski 19,5 mld euro mniej z Unii?

Data publikacji: 29 maja 2018 r. 22:56
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:48
Dla Polski 19,5 mld euro mniej z Unii?
 

Polska ma otrzymać 64 mld euro w ramach polityki spójności w nowym wieloletnim budżecie UE - wynika z przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji. Cięcie wynoszące ponad 23 proc. oznacza, że do Polski ma trafić 19,5 mld euro mniej niż obecnie.

W obecnej perspektywie finansowej do Polski w lata 2014-2020 ma trafić w ramach środków spójności 83,9 mld euro w cenach z 2018 r.

Maksymalne dopuszczalne cięcia (limit był ustanowiony na 24 proc.) dotknęły Węgry, Czechy oraz Estonię. Ponad 20 proc. środków mniej z funduszy spójności ma trafić też do Niemiec (-20,6 proc.) i Słowacji (-21,7 proc.). Cięcia dotkną w sumie 14 krajów członkowskich, w przypadku pięciu koperta ma się nie zmienić, a osiem może się cieszyć ze wzrostów. Poza Włochami (+6,4 proc.) i Hiszpanią (+5 proc.) są to też Grecja (+8 proc.), Cypr (+1,8 proc), a także Bułgaria i Rumunia (po 8 proc. wzrostu).

Nieujawniona przez KE tabelka (wyciekła do mediów) obrazująca cięcia w liczbach bezwzględnych pokazuje duży dystans pomiędzy Polską i resztą UE. O ile nasz kraj dostanie w nowej perspektywie finansowej o 19,5 mld euro środków mniej, to drugie pod tym względem Węgry już "tylko" 5,7 mld euro mniej; Czechy 5,6 mld euro, a Niemcy 4,1 mld euro. Polska koperta na spójność była jednak znacznie większa niż innych państw.

- Główny powód, dla którego potrzebne było dostosowanie, to zmniejszenie dostępnych środków po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. (...) Ze względu na to, że polityki strukturalna i spójności wraz ze Wspólną Polityką Rolną odpowiadają za 70 proc. środków UE, jest oczywiste, że największa część dostosowania była w tych obszarach - mówił na konferencji prasowej w Strasburgu wiceszef KE Jyrki Katainen.

Nowe zasady przydziału środków polityki spójności - przedstawione przez KE - przewidują, że wielkość funduszy będzie nadal powiązana z bogactwem regionów, ale są też kryteria dodatkowe, takie jak bezrobocie wśród ludzi młodych, niski poziom szkolnictwa, zmiany klimatyczne oraz przyjmowanie i integracja migrantów.

Całkowity budżet na politykę spójności dla całej UE na lata 2021-2027 ma wynieść w zobowiązaniach i cenach bieżących (uwzględniających inflację) 373 mld euro. Polsce, która jest największym nowym krajem unijnym, ma przypaść największa część tych środków, czyli 64,39 mld euro w cenach z 2018 roku lub 72,7 mld euro w cenach stałych (uwzględniających przyszłą inflację).

Drugie pod tym względem Włochy mają otrzymać 38,5 mld euro (w cenach z 2018 roku), a trzecia Hiszpania - 34 mld euro. KE zdecydowała, że mimo ograniczenia dostępnych funduszy związanego z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE, z polityki spójności nie będą wyłączone żadne regiony. Jedną z rozważanych opcji było wykluczenie regionów bogatszych, na czym mogłaby skorzystać Polska.

Nowy podział środków przewiduje, że niektóre kraje południa Europy dostaną więcej funduszy (np. Grecja - o 8 proc. więcej), ale w liczbach bezwzględnych najwięcej zyskały Włochy i Portugalia. Takie podejście wywołuje kontrowersje, bo cięciami objęte są dużo biedniejsze kraje, jak np. Polska czy Portugalia. "W niektórych krajach częściowo dzięki polityce strukturalnej i spójności gospodarka rozwijała się lepiej niż siedem lat temu. To oczywiście ma wpływ na alokację środków. Nikt nie powinien być niezadowolony, jeśli kraj radził sobie lepiej" - przekonywał Katainen.

Unijna komisarz ds. rozwoju regionalnego Corina Cretu wskazywała, że wiele państw unijnych dokonało imponującego postępu społecznego i ekonomicznego, a w tym samym czasie wiele regionów wciąż nie może się uporać np. z wysokim poziomem bezrobocia, zwłaszcza wśród młodych.

- Po prawie rocznej debacie znaleźliśmy metodę rozdziału środków, która ma zapewnić równowagę i sprawiedliwy podział - przekonywała Cretu.

Jednak cięcia to nie wszystkie zmiany. KE zdecydowała się zmniejszyć liczbę priorytetów w obszarze spójności do pięciu. Katainen tłumaczył, że znaczna część środków z tej polityki ma być skierowana na innowacje, wsparcie małego biznesu, cyfryzację i modernizację przemysłu. Pieniądze te mają też wspierać transformację niskowęglową, walkę ze zmianami klimatycznymi czy gospodarkę o obiegu zamkniętym. - To są priorytetowe obszary, w których lokowana będzie znaczna część środków- powiedział wiceszef KE.

Nowe zasady przyznawania funduszy oparte będą na stosowanej wcześniej tzw. formule berlińskiej z 1999 roku. Przewiduje ona różne metody obliczania ich, dla trzech różnych kategorii regionów - słabiej rozwiniętych, regionów przejściowych i regionów lepiej rozwiniętych.

W nowej propozycji KE utrzymała ten podział, bo - jak tłumaczy - wiele z regionów w całej UE, w tym również w bogatszych państwach członkowskich, usiłuje z trudem przeprowadzić transformację przemysłową, zwalczać bezrobocie i dobrze sobie radzić w zglobalizowanej gospodarce.

Cretu poinformowała, że z polityki spójności finansowane będą działania wspierające bezrobotnych, chcących się kształcić, czy nakierowane na tzw. włączenie społeczne.

Jak zaznaczyła, w połowie wieloletniej perspektywy przewidziany jest przegląd tej polityki, co pozwoli dostosować priorytety do ewentualnych nowych wyzwań.

KE proponuje również uproszczenia, m.in. jeden zbiór przepisów dla siedmiu unijnych funduszy współzarządzanych z państwami członkowskimi: Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego+, Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego, Fundacji Migracji i Azylu, Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Instrumentu Zarządzania Granicami i Polityką Wizową oraz Funduszu Spójności.

Według KE dotychczasowe zasady zarządzania tymi funduszami stwarzały zarówno administracjom, jak i firmom w krajach członkowskich zbyt wiele trudności. Uproszczone zostaną też mechanizmy kontroli, aby nie były one powielane przez audyty regionalne, krajowe czy komisyjne w odniesieniu do tego samego projektu.

- Nasze płatności będą oparte na rezultatach raczej, niż czysto administracyjnych kryteriach - zapowiedziała Cretu. KE chce też, by miasta miały więcej do powiedzenia na temat tego, jak wykorzystywać fundusze spójności. Co najmniej 6 proc. koperty Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego ma iść na strategie uzgodnione z partnerami lokalnymi.

KE podkreśla, że państwa unijne będą też mogły zdecydować się na przesunięcie części środków w ramach polityki spójności na program InvestEU. Niezmieniona pozostanie zasada dostępu do pieniędzy z Funduszu Spójności na wielkie projekty infrastrukturalne. Będą z niego mogły korzystać kraje członkowskie, których PKB na mieszkańca jest mniejsze niż 90 proc. średniej w Unii.

Propozycję KE będą musiały przyjąć państwa członkowskie. Nie jest do tego konieczna jednomyślność, lecz większość kwalifikowana. Jednak sam wieloletni budżet UE musi być przyjęty jednogłośnie.

- Winę za planowane obcięcie środków dla Polski w dziedzinie polityki spójności w stu procentach ponosi PiS; przez to, co Prawo i Sprawiedliwość robi w kraju, te pieniądze będą mniejsze - ocenił b. wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich Rafał Trzaskowski (PO).

(pap)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

AK
2018-06-01 00:05:36
PIS już zbiera owoce swojej wojny ze wszystkimi. Niech teraz swojego kumpla Orbana poproszą o pomoc, a ten zapyta Putina, czy może nam pomóc. Do takiej sytuacji PIS doprowadził ten kraj. Niestety będzie jeszcze gorzej.
A czego innego...?
2018-05-30 23:55:33
PO, Nowoczesnie za-KOD-owanym Lewactwie... mozna sie s-PO-dziewac ???
do @ brawopisia
2018-05-30 20:33:08
PO_tłuki w EU;„Bałagan i pomyłka”. Europosłowie PO tłumaczą się po głosowaniu nad ważną dyrektywą Z dokumentów PE wynika, że głos za dyrektywą na sali plenarnej oddali Jerzy Buzek (PO), Andrzej Grzyb (PSL), Jarosław Kalinowski (PSL), Janusz Lewandowski (PO), Elżbieta Łukacijewska (PO), Jan Olbrycht (PO), Julia Pitera (PO), Adam Szejnfeld (PO), Czesław Siekierski (PSL), Tadeusz Zwiefka (PO), Adam Gierek (SLD), Julia Pitera (PO), Lidia Geringer de Oedenberg (SLD), Bogusław Liberadzki (SLD), Krystyna Łybacka (SLD) oraz Janusz Zemke (SLD). Przeciw zapisom głosowali natomiast: Danuta Hübner (PO), Danuta Jazłowiecka (PO), Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (PO), Marek Plura (PO), Dariusz Rosati (PO), Jarosław Wałęsa (PO), Bogdan Wenta (PO) i Bogdan Zdrojewski (PO). Przeciwko zapisom byli też wszyscy głosujący europosłowie PiS.
A na przyszlosc...najlepszym Ratunkiem bedzie i Polexit !
2018-05-30 12:02:10
Ten PO - Trzaskowski, to lepiej "niech sie trzasnie gdzies"... za ta Swoja "glupkowata wy-PO-wiedz"... ! No przeciez Kraje nalezace do Grupy Wyszechradzkiej, musza PO-niesc jakas Kare... za Nie przyjmowanie "Brodatych i Ciapatych" by Odciazyc wg. "Tegich Glow" Polnocna Afryke... co jest i tak Duzo-Duzo Tansze i mniej Ryzykowne- jak bysmy ich PO-przyjmowali...!!
lando
2018-05-30 09:30:22
Tak się traktuje kraj, który nie szanując się sprowadza śmieci i odpady na swoje terytorium.
Brawo PiS
2018-05-30 08:43:37
To Wasza zasługa
gg
2018-05-30 07:47:51
Ciag dalszy wstawiania z kolan -teraz to juz ręce i kolana gratulacje Polacy na to zasługują ,NALEZALO SIE !!!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA