Ze względu na ochronę danych osobowych kraj członkowski UE może zawiesić przekazywanie danych użytkowników Facebooka do serwerów w USA, gdzie mają do nich dostęp amerykańskie służby specjalne - stwierdził rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE.
Rzecznik Yves Bot opowiedział się za stwierdzeniem nieważności decyzji Komisji Europejskiej z 2000 roku, uznającej w ramach systemu zwanego „bezpieczną przystanią”, że USA zapewniają odpowiedni stopień ochrony przekazywanych im danych osobowych. A to dlatego, że "prawo i praktyka USA pozwalają na gromadzenie na szeroką skalę przekazywanych danych osobowych obywateli Unii, przy czym wspomniani obywatele nie mają zapewnionej skutecznej ochrony prawnej".
Rzecznik generalny stwierdził poza tym, że dostęp, jaki przysługuje amerykańskim służbom specjalnym do przekazywanych danych, stanowi ingerencję w prawo do poszanowania życia prywatnego i w prawo do ochrony danych osobowych.
- Nadzór sprawowany przez amerykańskie służby specjalne jest masowy i nieukierunkowany. Dostęp do danych obejmuje w sposób ogólny każdą osobę i wszystkie środki komunikacji elektronicznej, a także wszystkie przekazywane dane (w tym treść wiadomości), bez dokonania żadnego rozróżnienia lub ograniczenia - wskazał. W takim razie KE nie miała prawa uznać, że w USA gwarantowany jest wystarczający poziom ochrony danych osobowych przekazywanych z UE.
"Żaden niezależny organ nie jest bowiem w stanie kontrolować w USA naruszeń względem obywateli Unii zasad ochrony danych osobowych popełnianych przez podmioty publiczne, takie jak amerykańskie agencje bezpieczeństwa" - napisał Bot w opinii dla sędziów ETS.
Opinie rzeczników generalnych nie są wiążące dla sędziów Trybunału; praktyka pokazuje jednak, że w większości wypadków podzielają oni zdanie wyrażone przez rzeczników. (pap)