Co najmniej 48 imigrantów zginęło, a 67 uratowała straż przybrzeżna, gdy ich łódź zatonęła u południowych wybrzeży Tunezji - poinformowało w niedzielę tunezyjskie ministerstwo obrony. To jeden z najtragiczniejszych wypadków łodzi z imigrantami w ostatnich latach.
Wcześniej władze tunezyjskie mówiły o uratowaniu 68 osób i wyłowieniu z morza zwłok 38 ludzi.
Resort obrony twierdzi, że operacja ratunkowa jest kontynuowana. Według władz na łodzi znajdowało się w nocy z soboty na niedzeilę ok. 180 osób, głównie z Tunezji; około 80 osób to obywatele innych państw afrykańskich.
Jeden z ocalałych pasażerów powiedział, że kapitan łodzi opuścił ją, gdy zaczęła tonąć, gdyż chciał uniknąć zatrzymania przez straż przybrzeżną.
- Przeżyłem trzymając się kurczowo drzewa przez dziewięć godzin - powiedział ocalony, który przebywa w szpitalu w mieście portowym Safakis - ośrodku administracyjnym prowincji o tej samej nazwie. W szpitalu pojawiło się wielu ludzi w poszukiwaniu krewnych, którzy przeżyli, lub by zidentyfikować ciała.
Agencja Reutera przypomina, że Tunezyjczycy i generalnie Afrykańczycy często ruszają w prowizorycznych łodziach z Tunezji na Sycylię.
Zredukowanie fali imigrantów zmierzających do Włoch to jeden z celów antyimigranckiej prawicowej Ligi i jej lidera Matteo Salviniego, który w zaprzysiężonym w piątek nowym rządzie Włoch jest ministrem spraw wewnętrznych. W niedzielę powiedział na Sycylii, że w sprawie migrantów rząd nie będzie prowadził polityki "twardej linii", ale "zdrowego rozsądku". Jako cel wskazał ratowanie życia przez wstrzymanie przepraw przez morze.
Według cytowanych przez agencję Reutera danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM), w tym roku do maja do Europy drogą morską przybyło 32080 osób, a ok. 600 zginęło próbując to zrobić.
(PAP)
Fot. PAP