Ostatnim akcentem trwających trzy tygodnie regat Volvo Gdynia Sailing Days były mistrzostwa Polski w klasie 505, które zakończyły się triumfem Agnieszki Skrzypulec (SEJK Pogoń Szczecin).
- To nie były wczasy pod żaglami - oceniła mistrzyni świata w klasie 470.
W poprzednią sobotę Skrzypulec z Irminą Mrózek Gliszczynską (ChKŻ Chojnice) została w Salonikach po raz pierwszy w historii polskiego żeglarstwa mistrzynią świata w olimpijskiej klasie 470, a już w piątek stanęła w Gdyni na starcie krajowego czempionatu w klasie 505.
- Od dwóch lat sporadycznie pojawiam się na regatach tej klasy, ale za każdym razem pływam na innej łódce i z innym załogantem. W zeszłym roku z Adamem Kominkiem wywalczyliśmy w rozegranych w Krynicy Morskiej mistrzostwach Polski trzecie miejsce. Tym razem do startu w Gdyni namówił mnie Niemiec Holger Jess - wyjaśniła.
Polsko-niemiecki duet nie znalazł podczas tych regat godnych siebie rywali. 28-letnia sterniczka i starszy o 26 lat załogant wygrali dziewięć z 10. startów i w niedzielę zrezygnowali z udziału w ostatnim wyścigu.
- Po mistrzostwach świata w klasie 470 byłam bardzo zmęczona, a teraz doszedł kolejny wysiłek. Nie spodziewałam się, zwłaszcza w dwóch pierwszych dniach, że przyjdzie nam rywalizować w tak silnym wietrze. Przed przyjazdem do Gdyni studiowałam pogodę i wiatru miało być znacznie mniej. Podczas tej imprezy wyraźnie wygraliśmy wszystkie wyścigi, ale na pewno nie były to wczasy pod żaglami - podkreśliła.
Skrzypulec nie będzie miała zbyt dużo czasu na odpoczynek. We wtorek razem z Mrózek Gliszczynską wybiera się do Włoch na zgrupowanie.
- Do niedzieli 30 lipca będziemy trenować na jeziorze Garda z Antoniną Marciniak i Julią Oleksiuk oraz Maciejem Sapiejką i Adamem Krefftem, którzy przygotowują się do mistrzostw Europy juniorów w klasie 470. Mam nadzieję, że pomożemy im osiągnąć dobry wynik - dodała.
Tydzień po powrocie z Włoch polska załoga wyjedzie do Aarhus, gdzie odbędę się regaty Test Event. Poprzedzą one zaplanowane w przyszłym roku w tej duńskiej miejscowości mistrzostwa świata.
- Po tych zawodach mamy pięć dni przerwy, po których lecimy do Japonii, gdzie na olimpijskim akwenie Enoshima będziemy rywalizować w międzynarodowych mistrzostwach tego kraju w klasie 470. Do Kraju Kwitnącej Wiśni wrócimy jeszcze w październiku na Puchar Świata, który odbędzie się jednak w innym miejscu. Dobrze, że mamy dwie nowe łódki, bo jedną wysłałyśmy już do Japonii, a na drugiej będziemy pływać na Gardzie oraz we wrześniu w mistrzostwach Polski - przyznała.
28-letnia sterniczka ma w dorobku osiem złotych medali w klasie 470, ale w Gdyni nie zdobyła w klasie 505 mistrzostwa kraju. O przynależności narodowej załogi decyduje bowiem mężczyzna i dlatego Skrzypulec z Jessem okazali się najlepsi w formule otwartej regat, natomiast tytuł mistrza Polski wywalczyli Mateusz Jura i Bartosz Chroł (AZS SGH Warszawa). W tej klasie rywalizowały 34 załogi z sześciu krajów. (par)