Niedziela, 24 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Zapasy. Sportowe rodzeństwo ze Stargardu

Data publikacji: 22 kwietnia 2020 r. 17:11
Ostatnia aktualizacja: 22 kwietnia 2020 r. 17:11
Zapasy. Sportowe rodzeństwo ze Stargardu
 

Reprezentantka Polski w zapasach Katarzyna Mądrowska ze stargardzkiego klubu Feniks Pesta od kilku lat jest numerem jeden w Polsce w swojej kategorii wagowej. Odnosi też sukcesy międzynarodowe, jest w trakcie walki o uzyskanie kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Tokio.

W wyczynowym sporcie, ale innej dyscyplinie, odnalazł się jej brat Krystian Mądrowski, który choć zaczynał od zapasów, w ubiegłym roku zadebiutował w piłkarskiej II lidze w barwach Błękitnych Stargard w wygranym pojedynku z Olimpią Elbląg.

Sukcesy rodzeństwa nie dziwią, gdyż pochodzi ono z wybitnie usportowionej rodziny. Ojciec Adam Mądrowski był pływakiem, a sportsmenką była też matka Bożena Mądrowska, która trenowała strzelectwo oraz bieganie. Brat Krzysztof Mądrowski uprawiał zapasy (brązowy medal mistrzostw Polski LZS oraz brązowy medal akademickich mistrzostw Polski), a obecnie jest trenerem tej dyscypliny sportu.

Siostra Kinga Mądrowska, bardzo dobrze zapowiadająca się zapaśniczka, zdobyła srebrny medal mistrzostw Polski młodziczek, lecz niestety kontuzja przerwała jej wyczynową karierę. Jedynie najstarsza siostra Karolina Mądrowska nie miała styczności ze sportowym wyczynem, ale ona wyróżniała się będąc prymusem w nauce.

Na podium w mistrzostwach Europy

Pierwszym trenerem Katarzyny Mądrowskiej, w jej poprzednim klubie Zielonych Stargard, był Andrzej Sztucki. Natomiast w obecnym klubie Feniksie Pesta cały czas szkoleniowcem jest Mariusz Kucharczyk. Za swoje największe sukcesy stargardzka zawodniczka uważa brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Europy wywalczony w Ruse w 2016 r. oraz brąz akademickich mistrzostw świata zdobyty w Brazylii przed dwoma laty.

– Każdy start jest dla mnie na swój sposób ważny, jednak te dwa medale o czymś świadczą – podkreśla Katarzyna Mądrowska, która była też medalistką mistrzostw Europy i świata w różnych grupach wiekowych: kadetek, juniorek i młodzieżowej, a od 2011 r. jest multimedalistką mistrzostw Polski.

– Moja 17-letnia zapaśnicza przygoda rozpoczęła się przez przypadek, bo wcześniej wzorem taty trenowałam pływanie, a tak się wtedy akurat zdarzyło, że stargardzki basen był przez dwa dni zamknięty z powodu czyszczenia, zaś ja byłam strasznie niecierpliwa i zamiast czekać, poszłam na trening zapasów, gdzie już je uprawiał brat Krzysztof z kuzynem – opowiada Katarzyna Mądrowska. – Nowa dyscyplina tak mi się spodobała, że na pływalnię już nie powróciłam. Po jednym treningu, który odbył się w czwartek, trener Andrzej zapytał, czy chcę pojechać w sobotę na zawody. Oczywiście się zdziwiłam, ale powiedziałam, że zapytam rodziców czy mogę; oni się zgodzili, a ja zdobyłam swój pierwszy złoty medal i walczę do dziś. Zapasy to świetny sport, dający wyśmienitą podbudowę ogólnorozwojową do wszelkiej aktywności fizycznej. Jak będę miała swoje dzieci, też zapiszę je na zapasy, bo dzięki temu wyrobią sobie odpowiednie cechy motoryczne.

W czasie niedawnej zimy stargardzka zawodniczka zwyciężyła w zawodach Pucharu Polski seniorek w Białogardzie i zajęła II miejsce w międzynarodowym turnieju w Boguszowie-Gorcach. Najważniejszym startem były jednak mistrzostwa Europy seniorek, które odbyły się w Rzymie w połowie lutego. Nasza zapaśniczka zajęła w tej imprezie 12. miejsce.

– Mogło być znacznie lepiej, gdyby nie pechowa porażka dosłownie w ostatnich sekundach z silną Niemką, mającą w swym sportowym życiorysie start w igrzyskach olimpijskich – informuje reprezentantka Feniksa Pesty.

Wyjazd do Tokio wciąż realny

Rozegrane we Włoszech mistrzostwa nie miały wpływu na sprawę kwalifikacji do igrzysk w Tokio, bo japońskie przepustki można było wywalczyć podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata, a kto tego nie dokonał, mógł jeszcze liczyć na dwa tegoroczne turnieje kwalifikacyjne, zaplanowane na marzec i maj. Imprezy te zostały jednak z uwagi na pandemię odwołane.

– Przełożenie igrzysk o rok ma dla mnie także dobre strony, bo myślę, że dzięki temu łatwiej mi będzie zdobyć kwalifikację – ocenia Katarzyna Mądrowska. – Niedawno zmieniłam wagę z lżejszej nieolimpijskiej, na cięższą olimpijską, więc teraz będę miała czas, by wzmocnić się motorycznie do rywalizacji z więcej ważącymi przeciwniczkami. Ponadto będę miała czas, by oglądać i analizować walki rywalek w nowej wadze. Oczywiście oglądam też własne walki, a wszystko po to, by być lepiej przygotowaną taktycznie, gdy wznowiony zostanie sezon. Z chęcią jednak sprzed ekranu przeniosłabym się już na matę, ale oczywiście nie kosztem ryzykowania zdrowiem.

Na razie nie ma jednak możliwości, by powrócić nie tylko na matę, ale nawet na klubowe obiekty treningowe i pozostają jedynie ćwiczenia w domowym zaciszu. Okazuje się, że nasza bohaterka jest do tego stosunkowo dobrze przygotowana.

– Do treningów w domu mam trochę przydatnego sprzętu, jak przykładowo gumy do stabilizacji, czy gumy zapaśnicze, a także skakankę, kółko na brzuch i dużą piłkę oraz wiele innych – wyjaśnia reprezentantka Polski. – Najważniejsze jednak, że mam brata Krystiana, obecnie piłkarza Błękitnych Stargard, który wcześniej z sukcesami ćwiczył zapasy zdobywając medale i choć już trochę zapomniał, to jednak sporo potrafi, co wykorzystujemy podczas wspólnych domowych zajęć. Ćwiczymy różne elementy techniczne i walkę w stójce, ale powstrzymujemy się od rzutów. Dodam, że treningi zapaśnicze przeplatam z akademickimi zajęciami online, a wkrótce czeka mnie obrona pracy magisterskiej, której jeszcze nie skończyłam pisać na Wydziale Kultury Fizycznej i Zdrowia Uniwersytetu Szczecińskiego.

– Tak jak wielu innych sportowców, nie tylko stargardzkich, ale także tych na najwyższym szczeblu sportowym, jesteśmy z bratem pod opieką szkoleniową trenerów – kontynuuje kadrowiczka. – Jestem w stałym kontakcie z trenerem klubowym Mariuszem Kucharczykiem, który wysyła rozpisane treningi oraz z trenerem kadry Polski Piotrem Krajewskim, który monitoruje moje zapiski treningowe. Natomiast Krystian jest w kontakcie ze swoimi trenerami z Błękitnych. Dodatkowo oboje nie poprzestajemy tylko na tych treningach i chcąc podnosić swoją motoryczność pracujemy z Filipem Dylikiem, który jest trenerem od przygotowania motorycznego. W tym trudnym czasie zawsze możemy liczyć na wsparcie bliskich.

Z zapasów do piłki nożnej

Pisaliśmy o wspólnych treningach sportowego rodzeństwa, to teraz poświęćmy trochę miejsca rozpoczynającemu futbolową przygodę Krystianowi Mądrowskiemu. Rozpoczął sportowe zajęcia od zapasów, a za swoje największe zapaśnicze osiągnięcia w grupie młodzika uważa brązowy medal mistrzostw Polski i złoty medal mistrzostw kraju LZS.

– Zapasy mnie jednak znużyły i dwóch kolegów, z którymi przyjaźnię się do dziś, a oni zachęcili mnie do poważnej gry w piłkę – opowiada Krystian Mądrowski. – Trafiłem do Unii Dolice, gdzie mój pierwszy trener Andrzej Koch ustawiał mnie na środku pomocy w piłce juniorskiej. Kolejny trener Michał Patyna już w wieku 15 lat wziął mnie pod swoje skrzydła i zacząłem występować w rozgrywkach seniorów. Szkoleniowiec dość szybko uznał, że powinienem pójść wyżej i trafiłem do Błękitnych Stargard, gdzie z zespołem juniorów trenowanym przez Karola Purczyńskiego, wywalczyliśmy awans do Ligi Makroregionalnej, grając z tak znanymi klubami jak Lechia Gdańsk, Warta Poznań czy Zawisza Bydgoszcz. Trener, którego bardzo szanuję i cały czas jesteśmy w kontakcie, zmienił mi pozycję i zostałem napastnikiem. Często byłem zapraszany na treningi z pierwszym zespołem i w końcu zostałem pełnoprawnym członkiem szerokiej II-ligowej kadry. Trenerzy Adam Topolski i Jarosław Piskorz próbują mnie w ofensywie, na obu skrzydłach i w ataku.

W okresie pandemii Błękitni, podobnie jak inne drużyny, nie mogą trenować wspólnie, a piłkarze dbają o podtrzymanie kondycji w formie zajęć indywidualnych.

– Dostałem od II-ligowych szkoleniowców dokładną instrukcję jak mam trenować, a dodatkowo sugestię, by jeszcze dołożyć coś od siebie – mówi Krystian Mądrowski. – Oczywiście skorzystałem z tej rady. Nie mogło być inaczej, jak ma się taką siostrę jak Kasia, o czym ona już zresztą wspominała.

Matura z rosyjskiego

Gdy po raz pierwszy zadzwoniliśmy do Krystiana, był lekko zdenerwowany i powiedział, że w tej chwili nie może rozmawiać. Później okazało się, że właśnie pisał próbną maturę z… języka rosyjskiego.

– Nigdy nie byłem w Rosji, ale jako jedyny w klasie, a nawet w całej szkole wybrałem właśnie ten przedmiot na maturę – wyjaśnia 19-letni piłkarz. – To zasługa naszej pani profesor od rosyjskiego Marzeny Hołowczak, która regularnie zwiedza różne regiony tego wielkiego kraju, a później je nam tak barwnie opisuje, że tylko siedzieć i słuchać. Muszę tam kiedyś pojechać!

– Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy nie tylko w tym trudnym okresie, jak i w całym życiu codziennym nas wspierają i są z nami niezależnie od wyniku sportowego, jak również dziękujemy prasie, która chce o nas pisać – na zakończenie dodaje zgodnie rodzeństwo. – Pamiętajcie, że my wspierając siebie nawzajem i dalej tak ciężko pracując, wierzymy, że zajdziemy naprawdę daleko.

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA