Podczas meczu Pogoni z Puszczą arbitrem technicznym będzie szczecinianin Łukasz Ostrowski, na co dzień prowadzący zawody w II lidze jako sędzia główny, który właśnie powrócił z hiszpańskiej Andaluzji, gdzie w Kadyksie sędziował mecze w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw świata w beach soccerze, czyli w piłce nożnej plażowej.
- Oprócz pana w Kadyksie wystąpili też polscy piłkarze. Jak im się powiodło?
- Biało-Czerwoni wywalczyli piąte miejsce w Europie, a więc można mówić o sporym postępie, który wiązany jest z nowym trenerem Andrzejem Szłapą, wywodzącym się z futsalu. Zastąpił on szczecinianina Tomasza Wydmuszka, który przez 4 lata był selekcjonerem, a jeszcze wcześniej funkcję tę pełnił Wojciech Polakowski, mieszkaniec naszego województwa i były trener między innymi Świtu Skolwin. W obecnej kadrze nie gra już długoletni reprezentant Polski Adam Bogacz, aktualny piłkarz Stali Szczecin, wcześniej reprezentujący wiele innych klubów naszego województwa, więc w Andaluzji nie było zachodniopomorskich akcentów. Plażowi futboliści w Hiszpanii zaprezentowali się nieźle, ale awans na mistrzostwa świata, które z udziałem 16 najlepszych reprezentacji naszego globu odbywają się co dwa lata, a w przyszłym roku rozgrywane będą na egzotycznych Seszelach, wywalczyły tylko cztery najlepsze europejskie drużyny, więc jest pewien niedosyt...
- Czy była szansa na awans do finałów MŚ?
- W decydującej fazie eliminacyjnego turnieju Polacy trafili do morderczej grupy, z gospodarzami, wielokrotnymi mistrzami świata Portugalczykami i Francuzami, a awans mogły wywalczyć tylko dwa najlepsze zespoły. Szanse były, bo w decydującym meczu z Hiszpanią, Biało-Czerwoni prowadzili 2:1, ale przy ogłuszającym dopingu miejscowych kibiców, którzy tłumnie zapełnili 3,5-tysięczny stadion i zagłuszyli garstkę naszych fanów, ostatecznie nasza drużyna przegrała 3:5.
...