Lech II Poznań - Świt Skolwin 0:0
W ostatnim tegorocznym spotkaniu rundy jesiennej piłkarze ze Skolwina zremisowali we Wronkach z rezerwami grającego w ekstraklasie Lecha Poznań i na półmetku sezonu zajmują pozycję wicelidera. Spotkanie toczyło się przy padającym deszczu, ale na bardzo dobrze przygotowanym boisku, na którym w rozgrywkach ekstraklasy występowała przed laty miejscowa Amica.
- Cieszy pozycja wicelidera tabeli i 36 punktów zdobytych na półmetku, ale po ostatnim spotkaniu odczuwam spory niedosyt, a szczególnie po drugiej połowie, w której zdominowaliśmy rezerwy Lecha na całego, stwarzając sobie wiele świetnych podbramkowych sytuacji - powiedział trener Świtu Paweł Ozga. - Dwukrotnie nie udało nam się trafić z siedmiu metrów, a po wzorcowej zespołowej akcji Krawiec strzelił w poprzeczkę. Podzieliliśmy się więc punktami, ale widać progres, bo rok temu Świt uległ rezerwom Lecha aż 0:4.
Polonia Środa Wielkopolska - Pogoń II Szczecin 1:1 (0:0); 0:1 Kowalczyk (89), 1:1 Bartoszak (90+2 karny).
Z powodu sobotniego meczu ekstraklasy Pogoni z Piastem Gliwice, trener rezerw Paweł Sikora miał do dyspozycji jedynie dwóch piłkarzy pierwszego zespołu, Walukiewicza i Kowalczyka, więc na boisku pojawiła się mocno odmłodzona szczecińska jedenastka, aż z 4 juniorami, w której najstarszy zawodnik miał zaledwie 21 lat. Mimo tego młodzi portowcy narzucili Polonii swój styl gry, a rywale skupili się na skutecznej grze w defensywie i kontratakach.
Prawdziwe emocje rozpoczęły się jednak dopiero w końcówce. Najpierw za brutalny faul czerwoną kartkę otrzymał piłkarz gospodarzy Borucki, a po chwili Kowalczyk zdobył bramkę strzałem zza pola karnego. W doliczonym czasie szczeciński bramkarz Kusztan sfaulował wychodzącego na czystą pozycję rywala, a rzut karny wykorzystał Bartoszak.
Energetyk Gryfino - KP Starogard Gdański 0:0
Mecz, rozgrywany na stosunkowo niedużym boisku ze sztuczną trawą, toczył się w bardzo ciężkich warunkach atmosferycznych, przy nieustannie padającym deszczu, który utrudniał grę. W spotkaniu było sporo walki, ale sytuacji podbramkowych jak na lekarstwo. Gospodarze próbowali grać pozycyjnie i atakować, a przyjezdni ze Starogardu Gdańskiego nastawili się głównie na grę długą piłką.
- Mimo osłabienia brakiem trzech podstawowych piłkarzy, pauzujących za żółte kartki, do przerwy dominowaliśmy, a stuprocentową okazją miał Wierzchowski, zaś nasz ukraiński nabytek Donos chyba był faulowany w polu karnym, lecz arbiter uznał inaczej i nie zagwizdał - powiedział grający trener Energetyka Łukasz Cebulski. - W drugiej połowie optyczną przewagę uzyskali goście, lecz jedynym tego efektem był strzał w poprzeczkę po stałym fragmencie gry.©℗ (mij)