W czwartej partii meczu o warcabowe mistrzostwo świata Natalia Sadowska (Admirał PC BEST Szczecin) wygrała partię główną (z pełnym tempem gry) z Rosjanką Tamarą Tansykkużyną. Taka wygrana jest najbardziej cenna w tym systemie meczu. Wynik dnia to 12:0 dla Polki i prowadzenie w meczu już 32:16.
Po czterech godzinach gry w równej w miarę pozycji sześciokrotna mistrzyni świata, broniąca tytułu Tansykkużyna, nie wytrzymała napięcia i popełniła stosunkowo prosty błąd, bezwzględnie wykorzystany przez Polkę. Kolejna partia już w środę o godz. 11.
W czasie tej partii miał miejsce przykry incydent. Światowa Federacja Warcabowa (FMJD) nie reagowała konstruktywnie na sygnały z WADA (światowa Organizacja Walki z Dopingiem) w sprawie umieszczenia flagi Rosji na stoliku i na stronach internetowych (słynna decyzja WADA i późniejszy wyrok CAS). Organizatorzy meczu (Polski Związek Warcabowy) już w marcu pisali o tym do FMJD, bez reakcji. WADA po rozpoczęciu meczu pisała do FMJD, a organizatorzy czekali na decyzję FMJD. Jeszcze wczoraj Prezes Polskiego Związku Warcabowego Damian Reszka prosił o wyraźną decyzję. Decyzji nie było.
- Dzisiaj otrzymaliśmy telefon z organizacji WADA by natychmiast, w trakcie trwającej partii, usunąć flagę lub FMJD może być wykluczona z WADA - poinformował nas sekretarz meczu o MŚ Jacek Pawlicki. - Dla warcabistów, którzy starają się o uznanie przez MKOl byłby to ogromny cios, dlatego postąpiono zgodnie z instrukcjami z WADA. Sytuacja niezwykle przykra i niestandardowa. Krótko po partii rozmawiałem z Tamarą i przyjęła to ze zrozumieniem i nie żywiła pretensji do nas za podjęte działania. Problem dopingu w sportach mentalnych praktycznie nie istnieje, tym większe uznanie za bardzo sportową postawę Tamary. Nie usprawiedliwiała swojej porażki tymi wydarzeniami... (mij)