Wtorek, 23 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Tenis. Przyjedzie tenisista po przejściach

Data publikacji: 07 września 2019 r. 15:19
Ostatnia aktualizacja: 07 września 2019 r. 15:19
Tenis. Przyjedzie tenisista po przejściach
 

Jedną z gwiazd rozpoczynającego się w poniedziałek Pekao Szczecin Open będzie włoski tenisista Marco Cecchinato. Trzy lata temu został zawieszony na 18 miesięcy za ustawianie meczów, a następnie z zarzutów oczyszczony.

Przez ostatnie cztery edycje występował bez powodzenia w szczecińskim Pekao Szczecin Open, nieco ponad rok temu stał się niemal narodowym bohaterem Włoch. Został pierwszym od 40 lat przedstawicielem tego kraju, który awansował do półfinału turnieju wielkoszlemowego.

Przed nim dokonał tego w roku 1978 Corrado Barazzutti, który był między innymi partnerem deblowym Wojciecha Fibaka. Obaj rywalizowali również w turniejach singlowych. W Szczecinie w ostatnich 20 latach występowało wielu znacznie bardziej renomowanych Włochów, ale to Marco Cecchinato osiągnął spośród nich najwięcej i to w ciągu jednego turnieju. Półfinał ubiegłorocznego Rolland Garros, to niejako karta przetargowa włoskiego tenisisty, gwarantująca tenis na wysokim poziomie.

Marco Cecchinato dzięki temu wyczynowi, a także sensacyjnej wygranej nad Novakiem Dokovicem dołączył do grona uczestników szczecińskiego challengera, którym udało się zaistnieć w najważniejszych turniejach na świecie włącznie z wielkoszlemowymi. Dokonał tego w wieku 26 lat, czyli stosunkowo późno.

Tylko na mączce

Sam Cecchinato przyznaje, że praktycznie poza grą na mączce nie widzi dla siebie większych szans w rywalizacji ze światową czołówką na innych nawierzchniach, co potwierdziły turnieje w Wimbledonie i US Open, w których już po swoim sukcesie w Paryżu zawsze odpadał w pierwszej rundzie.

Po ubiegłorocznym Roland Garros awansował do pierwszej 30 rankingu, natomiast najwyżej w klasyfikacji był na początku obecnego roku plasując się na 19 miejscu. Z tak wysoką pozycją nie mógłby startować w turniejach rangi challenger, ale obecnie zajmuje 66 pozycję, która upoważnia go występu w szczecińskim turnieju i urodzony w Palermo Włoch zamierza po raz piąty spróbować osiągnąć w Szczecinie sukces. 

Dotąd Cecchinato startował w Szczecinie cztery razy i za każdym razem bez sukcesów. Dwa lata temu przegrał już w pierwszej rundzie z Hiszpanem Inigo Cervantesem, trzy lata temu udało mu się pokonać dwóch rywali, ale zatrzymał się na mało znanym Francuzie Jonathanie Eyssericu. Cztery lata temu dotarł aż do półfinału, w którym pokonał go ukraiński kwalifikant Artem Smirnov.

Almagro i Busta

To był wyjątkowy turniej jeśli weźmie się pod uwagę zawodników, którzy wtedy wystąpili. Najbardziej znanym i rozreklamowanym graczem był rozstawiony z numerem 6 Nicolas Almagro, jednak kolejne cztery lata pokazały, że swoją uwagę trzeba było skupić na zawodnikach wtedy jeszcze absolutnie nie znanych, odpadających z turnieju dość szybko, ale dziś plasujących się w górnej 50 rankingu.

Zawodnikiem rozstawionym z numerem 1 był wtedy Pablo Carreno Busta, ale dotarł jedynie do ćwierćfinału. Nie sprostał silnie serwującemu Janowi Struffowi. Właśnie Busta okazał się jednym z tych zawodników, którego w Paryżu pokonał w ubiegłym roku Cecchinato. Było to w trzeciej rundzie.

Hiszpan rozpoczął ubiegłoroczny turniej w Paryżu jako gracz rozstawiony z numerem 10, który od dwóch regularnie dochodzi do czwartej rundy wielkoszlemowych turniejów, a w Nowym Jorku grał nawet w półfinale.

Cecchinato w drodze do półfinału Rolanda Garrosa w roku 2018 pokonał aż trzech rozstawionych zawodników – prócz wspomnianych Busty i Dokovica, również turniejową ósemkę Davida Goffina. Jego półfinał nie był zatem absolutnie dziełem przypadku. Miesiąc przed swoim życiowym turniejem wygrał swój pierwszy turniej ATP w Budapeszcie, swoją formę zatem doskonale przygotował.

Finaliści Wielkiego Szlema

Dziś Cecchinato porównywany będzie przez szczecińskich kibiców tenisa do takich zawodników, jak: Juan Carlos Ferrero, David Nalbandian, Gaston Gaudio, Fernando Gonzalez, David Ferrer, Stanislas Wawrinka, czy Martin Verkerk. Każdy z nich dochodził do finałów wielkoszlemowych turniejów, a wcześniej jako gracz jeszcze zupełnie anonimowy łapał punkty w szczecińskim Pekao Szczecin Open.

Kilku z tych zawodników, jak: Ferrero, Nalbandian, Gonzalez, czy Wawrinka na trwałe wdarli się do światowej czołówki, byli graczami z absolutnego światowego topu, a Ferrero i Wawrinka nawet zawodnikami numer 1.

Jeżeli można potencjał Cecchinato porównać z którymś z wymienionych bohaterów, to najbliżej będzie mu do holenderskiego gracza Martina Verkerka. W roku 2003 przegrał w finale Rolanda Garrosa z Juanem Carlosem Ferrero, ale po drodze wyeliminował między innymi Carlosa Moyę i Guillermo Corię. W swojej karierze wygrywał też z takimi zawodnikami, jak: Jewgiennij Kafielnikow, czy Fernando Gonzalez.

Przegrał z Pfeifferem

Zanim do tego doszło, o punkty w rankingu walczył w szczecińskim challengerze. W roku 2000 odpadł jednak już w pierwszej rundzie przegrywając z Krystianem Pfeifferem. Obaj byli rówieśnikami, mieli wówczas po 22 lata, Holender dość poważnie zaistniał choć na chwilę, natomiast polski tenisista wcale.

Cecchinato znakomitym występem w ubiegłorocznym Roland Garros pokazał, że może być kojarzony jako znakomity tenisista, choćby z jednorazowym sukcesem, a nie bohater korupcyjnego skandalu, w który został wmanewrowany trzy lata temu.

Korupcja w tenisie stała się plagą dość trudną do wyeliminowania, dlatego organizacja ATP dość surowo i restrykcyjnie podchodzi do jakichkolwiek naruszeń w dziedzinie etyki i fair play.

Najpierw Włoska Federacja Tenisowa zdyskwalifikowała swojego gracza na 18 miesięcy za rzekomy udział w ustawionym meczu przeciwko polskiemu nastolatkowi Kamilowi Majchrzakowi. Włoch przegrał wyraźnie, choć był faworytem. Wiele czynników wskazywało na to, że chciał, żeby tak się stało.

Korupcyjne śledztwo

Wyniki śledztwa sugerowały, że był w zmowie ze swoim przyjacielem, któremu udowodniono, że postawił dużą gotówką na … porażkę swojego przyjaciela w meczu z nastolatkiem z Polski Kamilem Majchrzakiem plasującym się wtedy w czwartej setce rankingu.

Ponadto specjalnie powołana komisja doszła do bilingów Cecchinato i okazało się, że prowadził on rozmowę ze swoim przyjacielem przed meczem i sugerował, że może mecz przegrać, bo źle się czuje. Wiele elementów wskazywało, że Włoch podłożył się, był w zmowie i został za to ukarany.

Cecchinato nie poddawał się jednak i walczył o swoje dobre imię. Postanowił się odwołać i został uniewinniony. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy Włoskim Komitecie Olimpijskim uznał, że dowody nie były wystarczające, a śledztwo zostało przeprowadzone z pominięciem obowiązujących reguł.

Co ciekawe, Włoch nawet w okresie dyskwalifikacji brał udział w turniejach, uczestniczył nawet w roku 2016 w turnieju w Szczecinie, kiedy oficjalnie był zdyskwalifikowany. Dziś kojarzony jest już zupełnie z innej strony. Stawiany jest na równi z największymi gwiazdami włoskiego tenisa z przeszłości – wspomnianym Barazuttim, a także Adriano Panattą, legendarnymi tenisistami z lat 70 ubiegłego wieku. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA