Jerzy Janowicz przegrał z Niemcem Florianem Mayerem 2:6, 6:7 (3-7) i odpadł w ćwierćfinale challengera ATP Pekao Szczecin Open (korty ziemne, pula 127 tys. euro). Faworyt publiczności okazał się zdecydowanie słabszy od solidnie grającego Mayera.
- Może to zabrzmi dziwnie, ale problemy miałem przede wszystkim z rakietami – powiedział Janowicz.
Chodziło mu o to, że nie potrafił się dogadać z serwisantami naciągającymi rakiety. Jego zdaniem sprzęt nie funkcjonował jak należy od początku turnieju.
Mayer – jak to ma w zwyczaju – nie pozwalał sobie na fajerwerki. Grał solidnie z tyłu kortu. Raczej defensywnie. Wydłużał wymiany i czekał na błędy Polaka, a ten ich popełnił dość sporo.
Niemiec wygrał premierową partię pewnie 6:2. W drugiej prowadził już 4:2, ale Janowicz zdołał wyrównać. W tie-breaku jednak Mayer od początku dominował.
- Wygrał, to znaczy, że dzisiaj był lepszy – odparł po meczu w swoim stylu Janowicz.
Polak zapowiedział przy okazji, że niebawem przejdzie operację kolana, z którym ma problem od ponad dwóch lat.
Rywalem Mayera w półfinale będzie niesamowity Jurgen Zopp z Estonii. Trenowany przez Kima Tillikainena zawodnik wyeliminował jedną z największych gwiazd szczecińskiego turnieju w ostatnich latach Dustina Browna. Reprezentant Niemiec w 2014 r. wygrał turniej, a rok temu był w finale.
Teraz jest jednak daleki od najwyższej formy. W trzecim secie meczu z Zoppem prowadził 4:0 i przegrał sześć kolejnych gemów. Zopp za to kroczy od wygranej do wygranej. Na 30 rozegranych latem meczów wygrał 29. Awansował o 300 miejsc w rankingu ATP.
Trzecim półfinalistą został Taro Daniel. Syn Amerykanina i Japonki wygrał z Bjornem Fratangelo – synem Włocha i Amerykanki.
- Czy chciałbym zostać cichym bohaterem tego turnieju? Czemu nie? – śmiał się zadowolony po ćwierćfinale Daniel.
Japończyk w niedawno zakończonym US Open był pierwszym tenisistą, który urwał seta Rafaelowi Nadalowi. W ćwierćfinale szczecińskiego challengera dominował nad Fratangelo i udowodnił, że jest w niezłej dyspozycji. (pap)
Fot. R. Pakieser