Czwartek, 07 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Tenis. Gasquet nie zawiódł i wygrał

Data publikacji: 17 września 2017 r. 15:42
Ostatnia aktualizacja: 17 września 2017 r. 15:51
Tenis. Gasquet nie zawiódł i wygrał
 

Rozstawiony z "jedynką" Francuz Richard Gasquet w dwóch zaciętych, zakończonych tie-breakami setach pokonał turniejową "dwójkę" Niemca Floriana Mayera 7:6 (7-3), 7:6 (7-4) w finale tenisowego challengera Pekao Szczecin Open. Notowany na 30. miejscu w rankingu ATP Francuz jest najwyżej notowanym zwycięzcą szczecińskiej imprezy.

Finał 25. edycji szczecińskiego challengera był wyjątkowy. Dopiero po raz trzeci w meczu o tytuł zmierzyli się zawodnicy rozstawieni z dwoma najwyższymi numerami. Poprzednio stało się to w 2008 r., gdy Albert Montanes grał z Florentem Serrą oraz w 2014 r., kiedy w finale zagrali dwaj Niemcy Jan Lennard Struff i Dustin Brown. W obu przypadkach wygrywały turniejowe dwójki: Serra i Brown. Tylko raz w dotychczasowej historii challengera w Szczecinie wygrał tenisista rozstawiony z numerem pierwszym – Chilijczyk Nicolas Massu w 2003 r.

Gasquet był kreowany na największą gwiazdę turnieju. Kiedy pierwszy i dotychczas jedyny raz przyjechał do Szczecina, miał 18 lat. Odpadł już w pierwszej rundzie, a potem zrobił światową karierę. Był siódmą rakietą świata w 2007 r. Wygrał 14 turniejów rangi ATP World Tour. Trzykrotnie grał w półfinałach wielkoszlemowych (Wimbledon 2007 i 2015, US Open 2013).

Siedem lat przerwy

Ostatni raz w turnieju rangi challenger grał ponad siedem lat temu i w Szczecinie zastanawiano się, na ile serio potraktuje Pekao Szczecin Open. Francuz już w pierwszym dniu zapowiedział, że przyjechał tu wygrać turniej, potrzebuje gry i że jest to dla niego jednorazowy występ w challengerze.

Łatwo nie miał, bo w ćwierćfinale z Guido Andreozzim musiał bronić piłkę meczową. Mayer, jest mniej utytułowany od francuskiego rywala, ale to także uznana postać w tenisowym świecie. W 2011 r. zajmował 18. miejsce w rankingu ATP. Wygrał dotychczas dwa turnieje ATP World Tour - na trawie w Halle w 2016 r i na ceglanej mączce w Bukareszcie w 2011.

Dwukrotnie był ćwierćfinalistą Wimbledonu (2004 i 2012). Ponadto ma na koncie kilkanaście wygranych challengerów, w których występuje znacznie częściej od Gasqueta. W Szczecinie zagrał jednak także dopiero po raz drugi. Poprzednio w 2009 r. w ćwierćfinale przegrał z Oscarem Hernandezem. W Pekao Szczecin Open dwukrotnie grał trzysetowe pojedynki - w pierwszej rundzie z Glebem Saharowem z Francji i w półfinale z Jurgenem Zoppem z Estonii. W ćwierćfinale wyeliminował Jerzego Janowicza.

Prowadzenie Mayera

Pojedynek finałowy rozpoczął się lepiej dla Niemca. Już w trzecim gemie przełamał serwis Gasqueta, zaskakując Francuza dropszotami i smeczem dającym mu przewagę gema. Utrzymał ją do stanu 5:4, kiedy zaczął szwankować mu pierwszy serwis i mecz się wyrównał. Gasquet ostatnie gamy pierwszej partii grał pewniej, co udowodnił w tie-breaku, który rozpoczął się od prowadzenia Francuza 4-0. Niemiec nie zdołał odrobić strat.

- Kiedy zdołałem przełamać serwis Floriana i wyrównać wynik seta, dodało mi to pewności siebie – przyznał Gasquet po meczu. - Żałuję tej szansy, gdy mogłem rozstrzygnąć seta na 6:4. Jeśli przegrywa się takiego gema z Gaquetem, to później trudno jest odrobić stratę – stwierdził Mayer.

Druga partia była odwrotnością pierwszej. Gasquet szybko wypracował sobie przewagę breaka, ale Niemiec odrobił stratę w 10. gemie i znów o wszystkim decydował tie-break. Tym razem Mayer objął prowadzenie 2:0, ale ostatecznie stabilniej grający Francuz zdołał wygrać i tę partię.

- Cieszę się, że wygrałem ten finał i to w dwóch partiach, zwłaszcza, że już w ćwierćfinale tego turnieju byłem w opresji. Te wygrane ze Szczecina dają mi pewności siebie. Chciałem tu wrócić do gry i jestem przekonany, że w następnych turniejach będę kontynuował zwycięską passę. Najbliższy turniej rozegram w Metz – powiedział Gasquet i dodał, że nie zamierza zmieniać planów sprzed przyjazdu do Szczecina i będzie to jedyny jego turniej rangi challengera.

Przeprowadzka do Metz

Do Metz wybiera się też finałowy rywal Gasqueta.

- W Szczecinie zagrałem pięć dobrych mecz. Pokonałem niezłych zawodników, więc jestem zadowolony ze swojej postawy. W finale przegrałem z Gasquetem, ale to rywal z absolutnie najwyższej półki. Wolałbym o tytuł mistrzowski tutaj zagrać z kimś innym. Może wtedy wygrałbym ten turniej – zaznaczył Niemiec.

Zwycięzca finału zdobył w Szczecinie 125 pkt do rankingu ATP i 18 290 euro nagrody. Mimo to, w poniedziałkowym rankingu ATP nadal będzie plasował się na 30. miejscu. Mayer za finał otrzyma 75 pkt i 10 770 euro nagrody i powinien awansować z 69. na 62. miejsce. (pap)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA