Poniedziałek, 25 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Tenis. Faworyt za burtą

Data publikacji: 10 września 2018 r. 20:13
Ostatnia aktualizacja: 11 września 2018 r. 18:26
Tenis. Faworyt za burtą
 

Dwa ponad dwugodzinne pojedynki obejrzeli kibice podczas pierwszego dnia zmagań turnieju głównego Pekao Szczecin Open 2018. Już pierwszy mecz przyniósł sporą niespodziankę. Ze zmaganiami na kortach przy al. Wojska Polskiego pożegnał się Włoch Paolo Lorenzi rozstawiony z numerem 1.

Sprawcą niespodzianki okazał się Sergio Gutierrez-Ferrol. Hiszpan w zawodowym tenisie pokazał się niespełna dwa lata temu, ale zrobił przez ostatnie kilkanaście miesięcy ogromy progres. Rok 2017 zakończył na 396. miejscu.

W tym sezonie poprawił się o kolejne 230 pozycji. W swoim dorobku ma w ostatnich miesiącach zwycięstwo w turniejach w Huelvie i Padwie. W swoim inauguracyjnym występie na kortach przy al. Wojska Polskiego pokazał, że może być czarnym koniem także szczecińskiej imprezy.

O nieprzeciętnych umiejętnościach Gutierreza-Ferrola przekonał się Paolo Lorenzi. Włoch, który latem wygrał w Gdyni turniej Sopot Open, miał od początku kłopoty z serwisem i ofensywną grą Hiszpana. O triumfie w I secie zadecydowało wprawdzie tylko jedno przełamanie, ale to Hiszpan objął prowadzenie w meczu.

Faworyzowany Lorenzi przejął inicjatywę w II secie. Zmienił taktykę i unikał zabójczego forhendu rywala. To przyniosło zamierzony efekt. Włoch wygrał drugą partię, a w kolejnej po dwóch przełamaniach prowadził już 4:0. Wówczas nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Hiszpan wygrał pięć gemów z rzędu.

Włoch zdołał jeszcze doprowadzić do stanu 5:5, a później obronił jeszcze trzy piłki meczowe. Przy czwartej popełnił jednak błąd i wyrzucił piłkę w aut. Gutierrez-Ferrola awans do II rundy wywalczył po ponad 2 godzinach i 16 minutach gry.

Kolejnej ponaddwugodzinny pojedynek zafundował kibicom inny włoski tenisista Simone Bolelli. W pojedynku obfitującym w nieoczekiwane zwroty Bolelli pokonał Francuza Kenny’ego de Scheppera 7:5, 4:6 6:2.

Włoch wychodził w tym meczu ze sporych opresji m.in. w pierwszym secie przegrywał już 2:5, aby odwrócić losy tej partii. W ostatnim secie Bolelli pokazał jednak, że wielkoszlemowy tytuł mistrzowski z Australian Open 2015 (w deblu z Fabio Fogninim) nie był dziełem przypadku.

We wtorkowym planie gier najciekawiej zapowiadają się pojedynki Nicolasa Almagro z kwalifikantem Facundo Arguello (około godz. 15), Włocha Lorenzo Sonego (90. w najnowszym rankingu ATP) z Aleksym Vatutinem (około godz. 17), pojedynek Dustina Browna z Lorezo Giustino oraz wieczorny mecz dnia, w którym Hiszpan Tommy Robredo powalczy o awans do II rundy ze swoim rodakiem Roberto Carballasem Baeną. ©℗

(woj)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Wincenty
2018-09-11 17:10:18
Zawsze możesz człowieku pójść pooglądać kaczki pływające na Rusałce. Jak ja nie lubie tego polskiego buractwa- wszystko źle, wszystko słabe.
obserwator
2018-09-11 06:39:18
słabiutki, nudny, prowincjonalny turniejek

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA