Środa była zdecydowanie najciekawszym dniem na tegorocznym Pekao Szczecin Open. Na kortach po raz pierwszy pojawili się rozstawieni faworyci, ale bohaterem dnia i tak był Paweł Ciaś.
Tenisowy mistrz Polski sprawił sporą sensację wygrywając w dwóch szybkich setach z rozstawionym z nr 9 Alessandro Giannassi 6:2, 6:0. Dla Ciasia był to drugi występ w tegorocznej edycji Pekao Szczecin Open.
Do turnieju głównego tenisista dostał się dzięki „dzikiej karcie" przyznanej przez organizatorów w nagrodę za wywalczenie tytułu mistrza Polski. W I rundzie tenisista reprezentujący barwy Beskidów Ustroń po trzysetowej walce pokonał Niemca Petera Torebko.
W drugiej zmierzył się ze zdecydowanie wyżej notowanym rywalem. Włoch to zwycięzca szczecińskiego challengera sprzed trzech lat i zawodnik notowany na 140 miejscu rankingu ATP. Nasz reprezentant zagrał jednak ofensywnie i bez kompleksów.
Mało skoncentrowanemu rywalowi, który sporo dyskutował z sędzią, na dał złapać właściwego rytmu i oddał w całym meczu tylko dwa gemy. 25-letni Polak awansował do III rundy w niespełna 55 minut.
- Początek był dość wyrównany, pojawiło się też trochę stresu z mojej strony. Im dalej w mecz, tym rozgrzanie organizmu i koncentracja były większe. Cały czas odsuwałem rywala od kortu i nie pozwoliłem mu na prowadzenie gry. W pewnym momencie widziałem już, że przeciwnik jest delikatnie zrezygnowany. Próbował, ale nie na 200 procent. Nie interesowało mnie jednak jego zachowanie i w całości skupiałem się na sobie – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Paweł Ciaś.
Równie dobrych nastrojów nie mieli inni Polacy. Kacper Żuk dzielnie walczył w pojedynku z innym Włochem Gianluca Magerem. Polak miał w tie-breaku szanse na wygranie seta, ale przegrał dwie piłki przy swoim serwisie. W drugiej partii Włoch nie dał już Żukowi okazji na urwanie seta zwyciężając 7:6, 6:4.
Wyrównany pojedynek z półfinalistą Pekao Szczecin Open 2018 Facundo Arguello stoczył też Filip Kolasiński. 18-latek przegrał w dwóch zaciętych 4:6, 6:7.
W najbardziej zacięty i emocjonującym środowym pojedynku Jozef Kovalik po trzysetowej i trzygodzinnej walce pokonał Włocha Lorenzo Giustino. Zanim jednak Słowak doprowadził do szczęśliwego końca połamał rakietę i obronił trzy meczbole. ©℗(woj)
Fot. R. Pakieser