Niedziela, 24 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Tenis. Andreozzi i 26-letnia klątwa

Data publikacji: 16 września 2018 r. 18:34
Ostatnia aktualizacja: 17 września 2018 r. 12:47
Tenis. Andreozzi i 26-letnia klątwa
 

Guido Andreozzi zwyciężył Pekao Szczecin Open 2018 (z pulą nagród 150 tys. dol.+hospitality). W finale rozstawiony z numerem czwartym Argentyńczyk pokonał kwalifikanta Hiszpana Alejandro Davidovicha Fokinę 6:4, 4:6, 6:3. Triumfator zainkasował w nagrodę czek na 18 tysięcy 290 euro.

Zestawienie finału było sporym zaskoczeniem. O ile Andreozzi (108. w rankingu ATP) był jednym z faworytów, to anonimowy Hiszpan przebijał się w Szczecinie od eliminacji. Na kortach przy al. Wojska Polskiego rozegrał przez ostatni tydzień osiem spotkań.

Obu tenisistów dzielił też dystans blisko 300 miejsc w rankingu ATP i przepaść, jeśli chodzi o pieniądze zarobione na korcie. Davidovich Fokina uzbierał niewiele ponad 50 tysięcy dolarów, podczas gdy Argentyńczyk ponad 800 tysięcy. Wszystkie te liczby nie miały jednak znaczenia w finale.

Mecz był wyrównany i trwał dwie godziny i piętnaście minut. Na korcie starł się ofensywny styl Hiszpana i defensywny Argentyńczyka. W niedzielę skuteczniejszy okazał się Andreozzi.

– Zdarzało mi się już wygrywać turnieje challengerowe, ale nigdy nie zwyciężyłem w imprezie tak wysokiej rangi. Jestem zachwycony tym, że punkty ze Szczecina pozwolą mi zanotować wymarzony awans do pierwszej setki rankingu ATP – komentował po finałowym triumfie Guido Andreozzi.

Zadowolenia z występu w Szczecinie nie krył też Alejandro Davidowich Fokina. Choć zszedł z kortu pokonany, wzbogacił się o blisko 11 tysięcy euro i 75 punktów ATP, które pozwolą mu zaliczyć spory awans w rankingu.

– To oznacza, że po 26 latach wciąż możemy śmiało mówić o „hiszpańskiej klątwie” niezmiennie panującej w Szczecinie. W tym roku naprawdę byłem przekonany, że zostanie wreszcie przełamana, bo w drabince mieliśmy przecież naprawdę świetnych Hiszpanów, jak Tommy Robredo i Nicolas Almagro. Ale, jak widać, to wciąż niewytłumaczalne zjawisko na szczecińskich kortach trwa. Może za rok to się zmieni, a być może będziemy jeszcze przez kolejne lata czekać na zwycięstwo Hiszpana w Pekao Szczecin Open – mówił po finale dyrektor turnieju Krzysztof Bobala.

Od 1993 roku, kiedy odbyła się pierwsza edycja jeszcze turnieju z cyklu satelitarnego (od 1996 r. posiada rangę challengera), nigdy w singlu nie udało się wygrać na szczecińskich kortach reprezentantom Hiszpanii. Pomimo faktu, że zawsze licznie stawiali się na starcie imprezy i kilkakrotnie dochodzili do finału.

(woj)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

poznaniak
2018-09-17 12:41:04
ten turniej zostanie przeniesiony do Poznania - takie mam nieoficjalne informacje. W celu podniesienia prestiżu, rangi i lepszej organizacji. Poznań jest stolicą polskiego tenisa i każdy Polak o tym wie. Dlatego juz za rok spotykamy się w Poznaniu. Poznań już wystąpił do światowej organizacji tenisa o organizacje tego turnieju w Poznaniu i taka zgodę otrzyma.
zakochany
2018-09-17 05:45:56
ta urocza Pani po prawej , normalnie się zakochałem , tak ładnie wygląda i się uśmiecha ...
kkk
2018-09-16 21:41:15
Jacyś półamatorzy z końca listy sobie odbijają piłeczkę, a robi się z tego propagandowo prawie drugi Wimbledon albo co najmniej French Open. A to tylko Szczecin, poniemieckie niewielkie korty i wydarzenie bardziej towarzyskie niż sportowe. Szkoda czasu moim zdaniem czas zakończyć te turnieje bo od 20 lat wysoko nie weszły i nie wejdą. Nie ta kasa i nie ta klasa. Oczywiście można udawać, że to turniej o jakimkolwiek znaczeniu, ale to nadal będzie tylko udawanie....
obserwator
2018-09-16 20:57:11
słabiutki turniejek

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA