Filip Jarota został w niedzielę najmłodszym w historii mistrzem Polski w squashu. Na turnieju we Wrocławiu 18-latek ze Szczecina pokonał kilku starszych i bardziej doświadczonych rywali i zdobył złoty medal.
– Do turnieju we Wrocławiu dostałem się dzięki „dzikiej karcie” przyznanej przez organizatorów. Z rankingu nie łapałem się do grona finalistów mistrzostw Polski, rzadko bowiem grywam w punktowanych turniejach seniorskich. Na pewno mój sukces był sporym zaskoczeniem, ale wszyscy mocno mi kibicowali i gorąco gratulowali – relacjonuje świeżo upieczony mistrz Polski.
Mistrzostwa, podobnie jak wcześniejsze powołanie na drużynowe mistrzostwa Europy, potwierdziły, że 18-letni Jarota może z powodzeniem rywalizować w stawce seniorskiej. Szczecinianin w finale po pięciosetowej walce pokonał Adama Pełczyńskiego z Poznania. Po wygranej wybiegł z klatki, aby swoją radością podzielić się z matką.
– Mama zawsze bardzo mocno wspierała mnie i pomagała w karierze squashowej. Musiałem się z nią podzielić swoją radością – mówi Filip Jarota.
Do klatki squashowej Filip Jarota trafił za namową ojca grającego w tę dyscyplinę amatorsko. Dziś 18-latek reprezentujący Squash Zone Club może pochwalić się już sukcesami krajowymi i międzynarodowymi. Tydzień przed mistrzostwami Polski seniorów zdobył złoty medal MP juniorów pokonując w finale swojego klubowego kolegę Mikołaja Korsaka. Z reprezentacją Polski seniorów tymczasem wywalczył drużynowe mistrzostwo Europy Dywizji III i awans do Dywizji II.
– W tym sezonie mam w planach jeszcze występ w drużynowych mistrzostwach Polski, a w nowym sezonie chcę jeszcze przez rok rywalizować w turniejach juniorskich. Moim celem jest awans do najlepszej juniorskiej „piątki” Europy – mówi Filip Jarota.
(woj)
Fot. archiwum prywatne