Poniedziałek, 22 września 2025 r. 
REKLAMA

Sporty motorowodne. Trzy wygrane Marcina Zielińskiego

Data publikacji: 22 września 2025 r. 11:54
Ostatnia aktualizacja: 22 września 2025 r. 12:07
Sporty motorowodne. Trzy wygrane Marcina Zielińskiego
Po zawodach w Bad Saarow Marcin Zieliński nie krył zadowolenia. Fot. PZMiNW  

W niemieckim Bad Saarow zakończyła się pierwsza w tym roku runda motorowodnych mistrzostw świata Hydro GP, czyli zmagań m.in. w najbardziej prestiżowej Formule 500 i znakomicie otworzył światowy sezon Marcin Zieliński (H2O Szczecin), który wygrał wszystkie trzy biegi.

W tym roku zamiast planowanych czterech eliminacji, odbędą się tylko dwie, a przed motorowodniakami walczącymi o medale MŚ w prestiżowych klasach cyklu Hydro GP, pozostała jeszcze tylko jedna runda. W pierwszy weekend października czekamy na wielkie ściganie we włoskim Boretto, gdzie szczecinianin będzie bronił złotego medalu, wywalczonego w poprzednim roku. Po powrocie Marcina Zielińskego z Bad Saarow, poprosiliśmy naszego mistrza o krótką rozmowę.

- Dlaczego w tym roku będą tylko dwie eliminacje w motorowodnych mistrzostwach świata?

- Dwie pierwsze eliminacje miały się odbyć podczas wakacji i byłem już we włoskim Boretto, czekając na inaugurację, ale szyki pokrzyżowała nam pogoda, bo zaczęły padać ulewne deszcze, a rzeki wezbrały i z nurtem płynęły różne przedmioty, a start w takich warunkach byłby bardzo niebezpieczny, więc zawody odwołano. Kolejna eliminacja miała się odbyć u nas w Polsce, w Żninie, ale pogoda ponownie spłatała figla, a tym razem przeszkadzał nam silny wiatr. Zdążyliśmy jeszcze odbyć trening, ale sędziowie nie zezwolili na przeprowadzenie mistrzowskich zawodów, więc dopiero w Bad Saarow rozpoczęliśmy rywalizację.

- Jak wyglądały zawody w Niemczech, gdzie nie dał pan żadnych szans rywalom...?

- Może końcowe wyniki na to nie wskazują, ale konkurencja była dobrze przygotowana, co mnie zmobilizowało po tak zwanym treningu wolnym i dlatego w treningu czasowym wprowadziłem trochę zmian sprzętowych i dzięki temu do oficjalnych zawodów startowałem z najlepszej pozycji. W pierwszym wyścigu prowadziłem od startu do mety i zdecydowanie wygrałem, ale później było już więcej emocji. W kolejnym starcie rywale mocno mnie postraszyli, ale ponownie jako pierwszy minąłem linię mety. Trzeci wyścig był jeszcze bardziej zacięty i nawet w pewnym momencie straciłem pierwszą pozycję na rzecz Włocha Giuseppe Rossiego, ale odzyskałem prowadzenie i powiększając przewagę, ponownie byłem najszybszy. Po trzech wygranych oczywiście prowadzę w generalnej punktacji, a o wyrównanej rywalizacji najlepiej świadczy fakt, że trzech kolejnych zawodników zdobyło identyczną liczbę punktów i o miejscach na podium decydowały czasy najszybszego biegu każdego z nich...

- Pierwszy start napawa optymizmem przed decydującą rozgrywką we Włoszech.

- Wybieram się do Boretto w bojowym nastroju i jadę tam, by obronić tytuł mistrza świata i wywalczyć kolejny złoty medal. Pierwsza wygrana eliminacja w Niemczech jest dobrą zaliczką, ale jeszcze trzeba będzie dokończyć dzieła. Ja i mój team damy z siebie wszystko, lecz musi być też odrobina szczęścia i miejmy nadzieję, że tym razem we Włoszech drzewa już nie będą pływały rzekami...

- Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA