Rozmowa z siatkarką Chemika Police Pauliną Maj-Erwardt
Paulina Maj-Erwardt w zakończonym przedwcześnie sezonie 2019/2020 zdobyła z Grupą Azoty Chemik Police Superpuchar, Puchar Polski i mistrzostwo Polski. Indywidualnie libero polickiej drużyny była jedną z pięciu najskuteczniejszych przyjmujących Ligi Siatkówki Kobiet.
– Czy zakończony sezon był najlepszy w pani karierze? Zespół Chemika wygrał 31 z 32 rozegranych spotkań.
– To był rzeczywiście bardzo udany sezon. Udało nam się stworzyć wspaniały zespół. Potrafiłyśmy być mocne mentalnie w ważnych momentach i nawet, gdy nie wszystko nam wychodziło. Tak było w finale Pucharu Polski czy meczach z Galatasaray w Pucharze CEV. Trochę tylko żal, że nie miałyśmy okazji świętować z kibicami tytułu mistrza Polski i nie dokończyłyśmy rywalizacji w Pucharze CEV.
– Bardziej jest pani żal, że mistrzostwo Polski zostało zdobyte w takich okolicznościach, czy że nie udało się rozegrać półfinału Pucharu CEV?
– Zdecydowanie najbardziej szkoda Pucharu CEV. Już na początku tych rozgrywek udało nam się pokonać jednego z faworytów Galatasaray Stambuł, a w półfinale miałyśmy spore szanse wyeliminować francuski Volero Le Cannet. Ja miałam już okazję zdobyć Puchar CEV z drużyną z Muszyny i wiem, że jest to jedno z największych przeżyć w sportowej karierze. Można umniejszać rangę Pucharu CEV w stosunku do Ligi Mistrzyń, ale i w tych pierwszych rozgrywkach grają mocne drużyny, tak jak wspomniane już Galatasaray.
– Chemik w przyszłym sezonie zagra w Lidze Mistrzyń, a klub choć nie odkrył jeszcze żadnych transferowych kart, zapowiada zbudowanie zespołu gotowego walczyć w tych rozgrywkach z równie dobrym skutkiem co w tegorocznym Pucharze CEV. Czy może pani oficjalnie potwierdzić, że kibice zobaczą panią w nowym sezonie w barwach Chemika?
– Bardzo się cieszę, że klub ma takie aspiracje, że chce iść naprzód. Co do swojej przyszłości w Chemiku, muszę czekać na decyzje klubu.
– Wśród potencjalnych nowych siatkarek Chemika wymienia się nazwisko Agnieszki Kąkolewskiej. Znacie się panie z reprezentacji Polski. Czy reprezentacyjna środkowa pasuje do stylu gry Chemika?
– Na pewno byłoby jej trudno dostosować się do naszego stylu gry. Gramy szybką siatkówkę i widziałam, jak ciężko musiały w tym sezonie pracować nasze środkowe, aby utrzymać ten rytm. Po ewentualnym transferze musiałaby zmienić swój styl gry, ale to byłaby już rola trenera, aby nową zawodniczkę wkomponować w drużynę.
– Ferhat Akbas przedłużył kontrakt z Chemikiem na kolejny sezon już w marcu. Jak pani przyjęła tę wiadomość?
– Uważam, że dla Chemika to superwiadomość. Trener Ferhat Akbas z całym sztabem stworzyli świetny team. Były obawy, że mogą dać o sobie znać różnice kulturowe, ale turecki szkoleniowiec świetnie dogadywał się z polskimi współpracownikami. Miło było patrzeć na szacunek i zaufanie, jakim się darzyli. To udzieliło się całemu zespołowi, bo było prawdziwe, a nie na pokaz.
– Co myśli pani o forsowanym przez władze ligi pomyśle organizacji ligi letniej na piasku?
– Słyszałam, że mamy rywalizować na piasku w czteroosobowych składach. Z punktu widzenia marketingowego jeden turniej mógłby być fajnym pomysłem. Choć jestem z pokolenia, które w przygotowaniach do sezonu często korzystało z zajęć na piasku, to różnice w obu odmianach siatkówki są zbyt duże, aby można byłoby łączyć na dłużej plażówkę z odmiana halową.
– Ma pani za sobą 108 spotkań w reprezentacji Polski. Ostatni raz w kadrze wystąpiła pani w mistrzostwach Europy. Czy wierzy pani, że uda się reprezentacyjny bilans jeszcze poprawić?
– Jeśli chodzi o kadrę, to zawsze byłam i cały czas jestem gotowa na współpracę. Decyzje należą jednak do sztabu trenerskiego. Z uwagi na to, że w tym roku kadry nie czekają już żadne prestiżowe imprezy, a za rok nie wystąpi na igrzyskach olimpijskich, to może być czas na kolejne odmłodzenie reprezentacji.
Rozmawiał Wojciech TACZALSKI
Fot. R. Pakieser