Siatkarze Espadonu walczyć będą w czwartek o pierwsze zwycięstwo w 2018 roku. W Netto Arenie zagrają z Treflem Gdańsk (godz. 19).
W pierwszej rundzie sensacyjnie pokonali rywali w Gdańsku 3:1, dziś jednak sytuacja obu drużyn jest w lidze diametralnie inna. Trefl efektownie wygrał pięć ostatnich spotkań, a Espadon ma najgorszą serię w historii występów w Plus Lidze.
– Pierwsza runda przeszła nasze najśmielsze oczekiwania, a zwycięstwo w Gdańsku było jednym z tych najbardziej spektakularnych wyników. Sport ma jednak to do siebie, że czasem przeżywa się lepsze momenty, a innym razem te gorsze. W tej chwili dopadła nas zadyszka, ale musimy pozostawić to za sobą i do meczu z Treflem przystąpić z oczyszczonymi głowami. To bardzo wymagający rywal, który jest przecież świeżo upieczonym zdobywcą Pucharu Polski. Ta drużyna gra naprawdę świetnie i z całą pewnością aspiruje do tego, aby w tym sezonie zdobyć medal w rozgrywkach Plus Ligi – mówi środkowy szczecińskiej drużyny Bartosz Gawryszewski.
Wygrane na początku listopada mecze z Treflem i Dafi Kielce pozwoliły siatkarzom Espadonu awansować do czołowej „szóstki” tabeli. Nie zagrzali tam długo miejsca, bo w kolejnych tygodniach wygrali już tylko dwa mecze. Po raz ostatni 23 grudnia z Jastrzębskim Węglem 3:2.
W Nowym Roku podopieczni trenera Michała Gogola przegrali wszystkie osiem spotkań, zdobywając na ligowych parkietach zaledwie dwa punkty. Tak złej passy szczeciński zespół nie miał jeszcze w Plus Lidze. Nawet w nieudanym poprzednim sezonie złe serie trwały najdłużej pięć kolejek.
Niepowodzenia w kolejnych spotkaniach, m.in. ostatnia porażka przed własną publicznością z MKS, sprawiły, że Espadon ma już tylko trzy punkty nad zespołami strefy spadkowej – nad ekipami zagrożonymi barażami trzy punkty, a nad drużynami spadającymi do I ligi 11 punktów. (woj)
Fot. R. Pakieser