BUDOWLANI Łódź - CHEMIK Police 3:0 (25:23, 25:17, 25:22)
CHEMIK: Busa, Gajgał-Anioł, Veljković, Smarzek, Mędrzyk, Mirković, Krzos (libero) oraz Tomsia, Simeonova, Bełcik.
Mistrzynie Polski nie wykorzystały szansy na zapewnienie sobie miejsca w finale LSK już we wtorek Łodzi. Przegrały z Budowlanymi Łódź po raz pierwszy w tym sezonie ligowym i losy awansu do finału rozgrywek rozstrzygną się dopiero w piątek w Policach.
Półfinały rozgrywane są w błyskawicznym tempie. Niespełna 48 godzin po rozpoczęciu rywalizacji w play-off Chemik i Budowlani rozegrali kolejny mecz. Napięty terminarz fatalnie wpłynął na dyspozycję policzanek.
Mistrzynie Polski nie zaprezentowały swoich atutów, a trener Abbondanza już po pierwszym przegranym secie zmuszony był dokonywać korekt w składzie. Kompletnie zawiodła Busa, która nie skończyła żadnego z ataków. Blask z poprzedniego meczu straciła też Smarzek i włoski szkoleniowiec posłał do boju Tomsię.
Nie dało to jednak spodziewanego efektu, podobnie, jak zmiana na pozycji rozgrywającej. Bełcik szybko popełniła dwa proste błędy i wróciła na ławkę rezerwowych. Budowlani tymczasem punktowali zagrywką i skutecznym blokiem.
Łodzianki świetnie ustawiały się w defensywie, a atak gospodyń ciągnęły Grobelna i Kąkolewska. Chemik utrzymywał się w grze głównie dzięki dobrej postawie Veljković, ale nie wystarczyło to, zatrzymać rozpędzonych siatkarek z Łodzi.
W trzeciej partii trener Chemika wrócił do podstawowego ustawienia, a na parkiecie od początku błyszczała Veljković. Efektowne ataki i skuteczne bloki serbskiej środkowej pozwalały przez długi czas utrzymywać prowadzenie.
Końcówka seta znów była jednak w wykonaniu mistrzyń Polski fatalna. Nieskończone ataki, źle przyjęte zagrywki pozwoliły łodziankom odrobić straty i wykorzystać pierwszą piłkę meczową. ©℗(woj)