Trener siatkarek Chemika Police przyznał, że o zdobyciu trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski zadecydowała w dużej mierze świetna atmosfera w jego zespole.
- Między nami była chemia, a dziewczyny skoczyłyby za sobą w ogień. – podkreślił Jakub Głuszak, który e czwartek obchodził 30 urodziny.
W finałowej rywalizacji obrończynie tytułu okazały się lepsze od PGE Atomu Trefl. Po dwóch wygranych w Szczecinie 3:1 i 3:0 policzanki triumfowały w Sopocie w trzecim meczu 3:0.
- Jadąc na to spotkanie zapytałem dziewczyny, czy widziały decydujący mecz Zaksy z Asseco Resovią oraz ceremonię medalową. Kiedy odpowiedziały, że tak, to od razu zaznaczyłem, że chcę zobaczyć to podium już w czwartek, ale z ich twarzami i razem cieszyć się z tytułu. - dodał Głuszak.
Siedem meczów - siedem zwycięstw
Policzanki wygrały co prawda w tym sezonie siedem meczów z sopockim zespołem, ale szkoleniowiec Chemika podkreślił, że finał play off nie był dla jego drużyny spacerkiem.
- Powiem więcej. To były bardzo ciężkie, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym mecze, a finał kosztował nas sporo zdrowia. Byliśmy nastawieni, aby kwestię złotego medalu rozstrzygnąć w trzech spotkaniach, bo obie drużyny były już zmęczone długim sezonem. Ta rywalizacja to była wojna nerwów, która przypominała sinusoidę i nie wiadomo jak potoczyłyby się kolejne spotkania. W prawie każdym secie zarówno Atom jak i my notowaliśmy wzloty i upadki, dlatego bardzo chcieliśmy wygrać pierwszą partię, bo to dało nam psychologiczną przewagę. - wyjaśnił.
Świetna atmosfera
Szkoleniowiec mistrzyń Polski uważa, że o sukcesie jego zespołu w dużej mierze zadecydowała świetna atmosfera.
- Jeśli w Zaksie powiedzieli, że w ich drużynie panowała chemia, to ja mogę zapewnić, że w naszej ekipie też jej nie brakowało. Współpraca układała się znakomicie. Był wyjątkowy klimat, który pomagał nam wygrywać mecze. Dziewczyny skoczyłyby za sobą w ogień i wszystkie pomagały sobie na parkiecie. Nam również starały się podpowiadać różne rzeczy, bo trenerzy zza linii bocznej wszystkiego nie są w stanie dostrzec. - skomentował.
Głuszak przejął ekipę z Polic pod koniec lutego po Giuseppe Cuccarinim, który odszedł po odpadnięciu w pierwszej rundzie play off Ligi Mistrzyń z Fenerbahce Stambuł. W dniu swoich 30. urodzin miał okazję świętować pierwszy tytuł mistrza Polski.
- Lepszego prezentu nie mogłem sobie wyobrazić. Nie ukrywam, że miałem tremę obejmując zespół, ale gdybym się nie bał, nie podjąłbym się tego zadania. Postawiono nam przecież dwa najwyższe w tym momencie do wykonania zadania, czyli triumf w krajowym pucharze oraz obronę mistrzowskiego tytułu. Wspólnie ze sztabem szkoleniowym podjęliśmy decyzję, że stawimy czoło tym wyzwaniom i bardzo się cieszę, że udało nam się zrealizować oba cele. Jaka będzie moja przyszłość? Zostaję w Chemiku na przyszły sezon. - podsumował Jakub Głuszak.