Siatkarki Chemika Police przegrały w ostatniej kolejce Ligi Mistrzyń z Liu-Jo Nordmeccanica w Modenie 0:3 (13:25, 18:25, 22:25). Mistrzynie Polski zajęły trzecie miejsce w grupie A i nie awansowały do fazy play off.
Chemik grał w składzie: Blagojevic, Bednarek-Kasza, Wołosz, Smarzek, Veljkovic, Zaroślińska – Krzos (libero) oraz Werblińska, Montano, Gajgał-Anioł, Bełcik.
W wyjściowym składzie Chemika trener Jakub Głuszak postawił na przyjęciu na Serbkę Jelenę Blagojevic, która wcześniej mało grała w europejskich pucharach, ale ostatnio w Orlen Lidze sygnalizowała wysoką dyspozycję i zapracowała sobie na podstawową szóstkę.
W ataku za to wyszła po raz kolejny Katarzyna Zaroślińska, która na arenie międzynarodowej jak dotąd sobie nie radziła. W Modenie także zagrała słabo. Doświadczona Kolumbijka Madelaynne Montano, która ją zmieniła, weszła na parkiet dopiero w trzecim secie, gdy losy awansu były już rozstrzygnięte, ale też nie błysnęła formą.
Włoszki za to wyszły swym najmocniejszym składem, mimo że przed meczem narzekały na zmęczenie intensywnym początkiem roku w lidze włoskiej. Już na początku premierowej partii gospodynie wypracowały sobie kilkupunktową przewagę. Przede wszystkim grały znacznie szybciej od policzanek. Caterina Bosetti i Jovana Brakocevic brylowały w ataku. Szybko zrobiło się 6:2, a potem 9:4 i 12:5 dla Włoszek.
Trener Głuszak brał czas, tłumaczył, ale zmian w składzie nie robił i obraz meczu nie ulegał zmianie. Liu-Jo grało nadal szybko w ataku i czujnie w bloku. Chemik wolno i schematycznie. W Szczecinie w pierwszym meczu Modena ostatniego seta wygrała 25:13, podobnie jak w rewanżu pierwszego.
Przegrana jednej partii jeszcze nie przekreślała szans Chemika na awans do kolejnej fazy LM. Tyle, że w kolejnych policzanki musiały wygrać wszystkie sety i liczyć na korzystne wyniki innych spotkań. Na drugą partię polski szkoleniowiec wystawił doświadczoną Annę Werblińską w miejsce Malwiny Smarzyk. To nieco poprawiło przyjęcie, ale nadal rywalki dominowały.
Mistrzynie Polski irytowały fatalną zagrywką, która często lądowała poza boiskiem. Nadal grały wolno i niewiele broniły. Ponownie gospodynie szybko objęły prowadzenie (od 6:4 do 9:4) i mogły kontrolować seta. Mimo że nie były już tak bezbłędne w ataku, wygrały partię 25:18 czym zapewniły sobie zwycięstwo w grupie.
Po wygraniu drugiego seta trener Włoszek wymienił połowę podstawowego składu swojej drużyny. To nieco wyrównało szanse. Chemik nawet prowadził na pierwszej przerwie technicznej 8:6. Końcówka jednak ponownie należała do ekipy gospodarzy.