Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Siatkówka. Osiem godzin nocnej rozmowy

Data publikacji: 11 lipca 2018 r. 20:06
Ostatnia aktualizacja: 11 lipca 2018 r. 20:06
Siatkówka. Osiem godzin nocnej rozmowy
 

Rozmowa z trenerem siatkarzy Stoczni Michałem Gogolem

Nowy zespół Stoczni budowany jest z wielkim rozmachem. Kolejne głośne transfery stawiają szczeciński klub w roli kandydata do medali Plus Ligi. Pozyskani już Matej Kazijski, Bartosz Kurek, Łukasz Żygadło czy Van de Voorde gwarantują wysoki poziom sportowy, a Stocznia nie odkryła jeszcze wszystkich transferowych kart. Klub pracuje nad kolejnymi trzema transferami, które zamierza dopiąć w najbliższych dniach. Zmiany będą także w sztabie szkoleniowym, ale pierwszym trenerem pozostanie Michał Gogol, który pracę w klubie łączy z posadą asystenta selekcjonera kadry narodowej.

– Jak pan przyjął informację, że światowej klasy trener Radostin Stojczew został dyrektorem sportowym klubu. Nie miał pan odczucia, że może być zagrożona pańska pozycja w Stoczni?

– Ja ufam Rado. Rozmawiałem z nim zaraz, gdy pojawiła się taka koncepcja. Jego przyjście do klubu odbieram jako szansę na zebranie nowych doświadczeń, ale niekoniecznie jako lekcję. Tutaj nie ma czasu na lekcje i zdaję sobie sprawę, jak duża będzie ciążyła na mnie presja. Wiem, jak wielkim nazwiskiem w siatkarskim świecie jest Radostin Stojczew i zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi w Polsce odczuwa niedosyt, że to nie on będzie bezpośrednio trenerem Stoczni. Dla mnie to jest ogromna szansa i zamierzam dać wszystko, co mam najlepszego, aby drużyna grała jak najlepiej i osiągała jak najlepsze wyniki.

– Zdradził pan, że pierwsze wasze spotkanie trwało osiem godzin i zakończyło się o 4 nad ranem. O czym rozmawialiście przez tak długi czas?

– Rozmawialiśmy ściśle o klubowej siatkówce i o systemie gry. Zrobiłem swoją prezentację, jak graliśmy w poprzednim sezonie i jak chciałbym grać w nowym sezonie, uwzględniając zmiany personalne. Garnitur musi być przecież uszyty pod graczy, jakich obecnie mamy. Byłem mile zaskoczony, że z Rado w 90-procentach się zgadzaliśmy. Myślę, że nasza wizja drużyny jest bardzo podobna. Te osiem godzin to nie był czas, kiedy poznawaliśmy się jako ludzie, tylko jak patrzymy na siatkówkę. Przy moim skromnym doświadczeniu Rado miał oczywiście dużo więcej do powiedzenia. Rozmowa była bardzo owocna i bardzo inspirująca. Doszliśmy do wielu konstruktywnych wniosków. Wiemy, w którą chcemy iść stronę. Teraz przed nami dalsza część planowania, tak aby jak najlepiej wejść w sezon.

– Klub to jednak nie tylko Radostin Stojczew, ale też kilku nowych siatkarzy o głośnych nazwiskach. Pozyskanie Matej Kazijskiego i Bartosza Kurka to mogą być najgłośniejsze transfery w całej Plus Lidze. Jak taką plejadę gwiazd poskładać w drużynę i ile czasu potrzeba, aby nowy skład stanowił monolit?

– Przy takich dużych zmianach kadrowych na poukładanie drużyny potrzeba trzech, czterech miesięcy. Łatwiej byłoby na pewno, gdyby utrzymany został trzon drużyny. Z drugiej strony przychodzą do nas bardzo doświadczeni zawodnicy, więc wiedzą, o co w siatkówce chodzi. Najważniejsze jest znalezienie właściwego systemu gry dla tej drużyny. Na razie mamy świetnych zawodników i teraz trzeba z nich zrobić zespół.

– Kilka miesięcy temu, gdy klub podpisywał umowę ze Stocznią Szczecińską, spodziewał się pan tak spektakularnych zmian w zespole?

– Już wówczas sygnały były bardzo pozytywne, choć skala i kaliber pozyskanych graczy jest pozytywnie zaskakująca. Początkowo miało być lepiej i mały krok do przodu, ale to już prawdziwy skok i skala tych zmian jest dużo większa niż się spodziewałem.

– Dyrektor klubu Krzysztof Śmigiel zdradził, że klub negocjuje jeszcze trzy nowe kontrakty. Rozumiem, że mogą być kolejne zaskoczenia?

– Cały czas jesteśmy w okresie budowania składu. To jest trudny okres i trzeba jeszcze chwilę poczekać, zanim poznamy kolejne nazwiska. Naprawdę nie jest to łatwe, jeśli chodzi o czas, w jakim się to dzieje. Jak do tej pory udało się ściągnąć topowych zawodników, ale poczekajmy, kto jeszcze dołączy do drużyny. To bowiem dopiero da odpowiedź, w którą stronę pójdziemy.

– Kiedy zespół rozpocznie przygotowania do nowego sezonu?

Plan mamy już opracowany, rozmawialiśmy zresztą o tym z Rado. Zaczniemy przygotowania około 20 sierpnia, tak aby spokojnie przepracować osiem i pół tygodnia przygotowań. Będziemy się przygotowywali na miejscu. Mamy tu doskonałą bazę – piękną halę, basen i boiska do siatkówki plażowej. Oczywiście w drużynie jest kilku reprezentantów, którzy z uwagi na mistrzostwa świata nie będą uczestniczyć w początkowej fazie przygotowań. Plusem jest to, że będziemy mieli od razu do dyspozycji dwóch rozgrywających.

– A jak pan pogodzi pracę w klubie z przygotowaniami reprezentacji do mistrzostw świata?

– Po zakończeniu Ligi Narodów usiedliśmy z Vitalem Heynenem i ustaliliśmy szczegółowy plan, jeśli chodzi o reprezentację i klub. Na pewno będę przez jakiś czas w klubie. Zacznę ze Stocznią przygotowania, później wracam do reprezentacji, ale między sparingami i memoriałami będę zaglądał do Szczecina. Na przełomie sierpnia i września razem z reprezentacją jesteśmy przez pięć dni w Szczecinie i mamy tu do rozegrania sparing z Belgami. Po jednym treningu będę zaczynał kolejny.

– Kto będzie pana zastępował podczas nieobecności w Szczecinie i prowadził zajęcia klubowe?

– Za przygotowania będzie odpowiedzialny sztab szkoleniowy – drugi trener i trener przygotowania fizycznego. Na nazwisko drugiego trenera musimy jeszcze trochę poczekać. Sztab będzie doskonale znał plan przygotowań, a nad wszystkim czuwał będzie Rado.

Rozmawiał Wojciech TACZALSKI

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA