Siatkarki Chemika po raz drugi w tym miesiącu zagrają z BKS Bielsko. Po niepowodzeniu w ćwierćfinale Pucharu Polski przed kilkunastoma dniami w środę policzanki będą miały okazję do rewanżu w Tauron Lidze (godz. 19).
Chemik w styczniu rozegrał już trzy mecze. Podopieczne trenera Dawida Michora rozpoczęły od wygranej ze Stalą Mielec 3:0, a w miniony piątek przegrały w lidze z ŁKS 1:3. W międzyczasie policzanki zostały wyeliminowane przez BKS Bielsko z Pucharu Polski. W środę obie drużyny zmierzą się ponownie tym razem w Bielsku i będzie to już trzeci oficjalny mecz obu drużyn w tym sezonie. W I rundzie w Tauron Lidze Chemik przegrał w Bielsku po tie-breaku, a w ostatnim ćwierćfinale Pucharu Polski nie ugrał z bielszczankami seta.
Przed wyjazdem do Bielska Chemik rozegrał w piątek pojedynek ligowy z ŁKS Łódź. Policzanki wygrały pierwszego seta, ale kolejne padły łupem łodzianek.
– Jesteśmy wkurzeni, bo mamy dosyć meczów, w których walczymy a nie mamy z tego punktów. Pewnie, że za waleczność można nas chwalić, ale koniec końców nie da się tej herbaty wypić, bo nie jest słodka, ona jest słona. Drugiego seta przegraliśmy w jednym ustawieniu, nie skończyliśmy piłki w kolejnych akcjach i to był problem. Musi być w nas sportowa złość, zbliżamy się do końcówki sezonu, gdzie każdy punkt ma znaczenie, każda piłka ma znaczenie. Będzie coraz goręcej, pojawią się nerwy. Mam taką nadzieję, że sportowa złość przełoży się na mecz w Bielsku-Białej. Ambicji i woli walki nam nie brakuje, nie poddajemy się w trudnych momentach. Ważne jest, abyśmy zachowali chłodną głowę wtedy, gdy wymaga tego sytuacją – komentował po meczu z ŁKS trener Dawid Michor.
Po 15 rozegranych spotkaniach Chemik ma na koncie 5 zwycięstw, bielszczanki o 9 więcej. W tabeli oba zespoły dzieli różnica 14 punktów.
(woj)