Rozmowa z trenerem Espadonu Michałem Gogolem
- W poniedziałek rozegraliście ostatni przedsezonowy sparing. Czy dyspozycja jaką zaprezentowała drużyna w meczu z SVG Luneburg, jest taką jakie oczekuje pan w tym sezonie?
- Mimo wszystko do tych sparingów trzeba podchodzić z dystansem. W lidze będziemy się spotykać z dużo mocniejszymi drużynami. Tutaj mieliśmy jeszcze margines błędu, kilka rzeczy musieliśmy jeszcze przetestować i sprawdzić. Zależało mi też na tym, aby wszyscy nasi zawodnicy pograli przed sezonem. Na sparingi spojrzałbym jednak bardziej globalnie, analizując wszystkie spotkania kontrolne. Pokazaliśmy w nich, że potrafimy grać bardzo dobrą siatkówkę. Z mistrzem Belgii udało nam się wygrać, a z mistrzem Niemiec zabrakło do sukcesu paru piłek. Te mecze pokazały, że mamy argumenty do gry i mamy ich zdecydowanie więcej niż w poprzednim sezonie.
- Mecz z SVG Luneburg pokazał, że niekwestionowanym liderem jest fiński rozgrywający Eami Tervaportti. Na skrzydle skocznością i dynamiką ataku imponuje Amerykanin Jeff Menzel. Efektownymi akcjami popisywał się też nowy atakujący Mateusz Malinowski, w dobrej dyspozycji jest Marcin Wika. Czy w Olsztynie zagracie w takim składzie w jakim rozpoczęliście pojedynek z drużyną z Niemiec?
- Można powiedzieć, że już krystalizuje się nam skład. Czy w Olsztynie wybiegnie ta sama „szóstka” co w pierwszym secie z SVG Luneburg, jeszcze nie wiem, bo są możliwe pewne zmiany.
- Przed sezonem pozyskaliście kilku nowych zawodników. Czy w trakcie przygotowań i podczas gier kontrolnych potwierdzili swoje atuty?
- Znamy się lepiej i wiemy, co jest ich mocnymi i słabszymi stronami. Na pewno, bez dwóch zdań, naszym największym wzmocnieniem jest nasz rozgrywający Tervaportti. On daje naszej drużynie takie drugie życie, jest mózgiem drużyny. Chłopacy lubią z nim grać i chwalą jego styl rozegrania. Nasi inni zagraniczni zawodnicy dają nam bardzo dużo w ofensywie. Na siatce potrafimy być bardzo niebezpieczni dla przeciwnika. Gdy przychodzili mieliśmy informacje o ich charakterach, ale okazało się, że dobrze się zaaklimatyzowali i są bardzo otwarci na drużynę i mieszkanie w Szczecinie. Cały zespół stanowi bardzo fajną grupę, taką zgraną paczkę.
- Czy Indykpol Olsztyn to wygodny rywal na inaugurację Plus Ligi?
- Na pewno jest to mocny przeciwnik. Ciężko powiedzieć, czy jest to dobry przeciwnik na inaugurację. Na razie wiemy, jak rywale wyglądają po sparringach, dopiero teraz przekonamy się jak wyglądają w prawdziwej grze o ligowe punkty. Widzieliśmy kilka meczów Olsztyna i grali naprawdę dobrze. Utrzymali jakość z poprzedniego sezonu, a nawet poszli krok do przodu. Na pewno czeka nas ciężki mecz, ale tak jak mówiłem, my też mamy swoje argumenty i mamy swój styl gry, który wypracowaliśmy w ostatnich ośmiu tygodniach.
- Jaki wynik będzie pana satysfakcjonował na koniec sezonu?
- Ciężko szacować siły ligi, bo niektóre zespoły mocno się pozmieniały. Zacznijmy małymi krokami, nie obarczajmy się zbytnią presją i postarajmy się poprawić 12 miejsce z poprzedniego sezonu. Szukajmy punktów z najmocniejszymi zespołami i walczmy o trzy punkty w spotkaniach z zespołami z dolnej połówki. Rozmawiał Wojciech TACZALSKI
Fot. R. Pakieser