Siatkarze Espadonu Szczecin doznali kolejnej porażki i rozegrali kolejne spotkanie, w którym nie zdobyli choćby punktu. Tym razem byli tego naprawdę bliscy.
Przy stanie 1:1 w setach trzecia partia był niezwykle dramatyczna i zakończona na przewagi, ale na korzyść gospodarzy. GKS Katowice ostatecznie w meczu beniaminków zwyciężył 3:1 (25:19, 21:25, 33:35, 25:16).
Espadon grał w składzie: Gałązka, Perłowski, Miluszew, Ruciak, Petković, Wika, Mihułka (libero) oraz Kluth, Sladecek, Wołosz.
Początek spotkania należał do gospodarzy. Skuteczności w zagraniach brakowało za to gościom, którzy popełniali sporo błędów zarówno w ofensywie, jak i obronie. Jedyną odpowiedzią szczecinian na uderzenia zawodników GKS-u były dobre bloki głównie w wykonaniu Perłowskiego.
Drugiego seta w pierwszym składzie rozpoczął Sladecek. Ta roszada pomogła przyjezdnym. Uaktywnił się Wika, w ataku pomagał mu Kluth. Espadon mozolnie odbudowywał swoją grę. Ślązacy mieli problemy z przyjęciem, a goście dzięki temu mieli ułatwione zadanie na ataku, co później sprawiło, że szczecinianie doprowadzili do remisu.
Podniesieni na duchu podopieczni Milana Simojlovića mogli być zadowoleni ze swojej postawy na początku trzeciego seta. Wysoka skuteczność na kontrach przynosiła punkty, ale katowiczanie nie zamierzali się podawać.
Najbardziej dramatyczny set w meczu zakończył się wygraną gospodarzy na przewagi, co spowodowało, że w czwartej partii goście mocno spuścili z tonu i nie nawiązali już walki z przeciwnikiem. (par)
Fot. R. Pakieser
