Już w piątkową noc siatkarki Chemika mogą świętować jedenasty w historii klubu tytuł mistrza Polski. Finałowa rywalizacja z Rysicami przebiega na razie wyraźnie pod dyktando ekipy trenera Marco Feneglio, która w dwóch meczach nie przegrała nawet seta.
Jeśli policzanki również w trzecim meczu również wygrają 3:0 nie tylko wywalczą złote medale Tauron Ligi, ale przejdą do historii żeńskiej siatkówki. Nigdy wcześniej bowiem mistrz Polski nie oddał rywalkom seta. To jednak nie wynik, a zwycięstwo w piątkowym meczu jest najważniejsze. Siatkarki Chemika tak samo będą cieszyć się z wyniku 3:0, jak i zwycięstwa po pięciosetowej walce. Ewentualne niepowodzenie ekipy z Polic nie przekreśla szans na medal – ewentualne kolejne będą we wtorek w Rzeszowie lub następny piątek w Szczecinie.
Na przekór kłopotom finałowym Chemik nie tylko dokończy tegoroczny sezon, ale może to zrobić z prawdziwym przytupem. Od czasu powołania Polskie Ligi Siatkówki żadnemu zespołowi nie udało się jeszcze zdobyć mistrzostwa nie tracąc w finałowej serii seta.
Chemik, który ma w kolekcji 10 tytułów mistrzowskich wcześniej kilkakrotnie zdominował już finały. Przed dwoma laty z Developresem wygrał już po trzech spotkania, tyle tylko, że dwa z tych pojedynków zakończyły się wówczas tie-breakami. Rok wcześniej rywalizacja policzanek z rzeszowiankami była jeszcze bardziej zacięta. Do wyłonienia mistrza Polski potrzebne były cztery spotkania i trzy z nich zakończyła się wynikiem 3:2.
W finałach w latach 2018, 2017, 2016 i 2014 Chemik potwierdzał swoją dominację w kraju bez porażki w finale i z zaledwie jednym przegranym secie.
Rzeszowianki nie tracą nadziei, że mimo niekorzystnego rozstrzygnięcia dwóch pierwszym spotkań odwrócą jeszcze losy finałowej rywalizacji i sięgną po pierwszy w historii klubu złoty medal.
– Trzeba odciąć się od tych dwóch meczów, które były i zapomnieć o nich. Musimy wrócić na swój najwyższy poziom. Wierzę, że grając swoją najlepszą siatkówkę i mając naszą najwyższą pozytywną energię, jesteśmy w stanie wygrać z każdym, ile razy będzie trzeba. Liczę na to – mówiła w Polsacie Sport atakująca Rysic Wiktoria Kowalska.
(woj)