Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Siatkówka. Chemik w czwartek gra o mistrzostwo

Data publikacji: 27 kwietnia 2016 r. 12:39
Ostatnia aktualizacja: 27 kwietnia 2016 r. 12:39
Siatkówka. Chemik w czwartek gra o mistrzostwo
 

Jednego zwycięstwa brakuje Chemikowi do zdobycia trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski.

- Policzanki jeszcze nie wygrały. Aby je powstrzymać, musimy zacząć grać swoją siatkówkę. – oceniła przed czwartkowym meczem środkowa PGE Atomu Trefl Sopot Zuzanna Efimienko.

Po dwóch meczach finału play off obrończynie tytułu prowadzą 2:0 – w pierwszym spotkaniu wygrały w Szczecinie 3:1, natomiast w drugim zwyciężyły 3:0.

- Dwie wygrane to spora zaliczka, ale Chemik jeszcze nie wywalczył mistrzostwa, zatem wszystko jest do zdobycia i do ugrania. Przed czwartkowym meczem w Sopocie musimy głównie odbudować się mentalnie oraz zaczął grać wreszcie swoją siatkówkę, bo do tej pory w ogóle tego nie robiłyśmy. - stwierdziła Efimienko.

Z kolei Justyna Łukasik podkreśliła, że jej drużyna musi poprawić głównie jeden element.

- Nasza gra bazuje na dobrej zagrywce. Kiedy szwankuje, nie jesteśmy w stanie nawiązać wyrównanej walki. Jeśli znowu stanie się ona naszym atutem, powinno być dobrze. – oceniła kolejna środkowa sopockiego zespołu.

W tym sezonie sopocianki nie wygrały z Chemikiem żadnego z sześciu spotkań – poza dwoma meczami finału play off wicemistrzynie kraju uległy najpierw 0:3 w Zawierciu w spotkaniu o Superpuchar Polski, następnie w fazie zasadniczej ekstraklasy przegrały na wyjeździe 1:3 oraz 2:3 we własnej hali, natomiast w Kaliszu w finale Pucharu Polski poniosły porażkę 1:3.

- Dwa poprzednie mecze pokazały, że nasza gra wymaga sporej poprawy, ale gdybym nie wierzyła, że jesteśmy w stanie pokonać Chemika, nie wybiegłabym w czwartek na parkiet. - skomentowała przyjmująca Atomu Maret Balkestein-Grothues.

Szansę na przełamanie tej kiepskiej passy wicemistrzynie Polski będą miały w czwartek o godzinie 18 w Ergo Arenie. Tylko triumf pozwoli im pozostać w grze, natomiast wygrana policzanek zakończy rywalizację. W przypadku zwycięstwa gospodyń czwarte finałowe spotkanie rozpocznie się w piątek w Sopocie także o 18.

- Dwie wygrane to olbrzymia zaliczka rywalek przed meczami u nas. Wiem, że kilka razy, po zmianie gospodarza, drugi zespół wyrównywał stan finałowej rywalizacji, uważam jednak, że teraz wygląda to trochę inaczej. Z pełnym szacunkiem do drużyn z poprzednich sezonów, ale nie były one tak silne jak obecnie Chemik. Nie powiem oczywiście, że nie da się wygrać z ekipą z Polic, bo to nie jest prawda, ale w znacznej mierze zależy to od dyspozycji dnia mojego zespołu. Musimy też zagrać całą drużyną. - podsumował trener PGE Atomu Trefl Lorenzo Micelli.

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA