Chemik Police - Developres Rzeszów 0:3 (20:25, 19:25, 16:25)
Chemik: Zaroslińska, Bełcik, Gajgał-Anioł, Veljković, Mędrzyk, Busa, Krzos (libero) oraz Mirković, Holston, Smarzek, Simeonowa.
Klęska zakończył sie pierwszy w tym sezonie poważny sprawdzian Chemika. Mistrzynie Polski grały dotychczas wyłącznie z niżej notowanymi rywalkami i przez osiem kolejek wychodziły obronna ręką z różnych opresji.
Developres obnażył jednak wszystkie słabości zespołu z Polic i nie oddał mistrzyniom Polski nawet seta. Po raz ostatni w Lidze Siatkówki Kobiet Chemik przegrał 0:3 w lutym 2016 roku w Bielsku i posadę stracił wówczas trener Giuseppe Cuccarini.
Mecz w Policach od początku nie układał sie po myśli mistrzyń Polski. Trafiły bowiem na świetnie dysponowanego rywala, który był perfekcyjnie przygotowany do potyczki. Od pierwszych minut swoja grą w ataku imponowała belgijska przyjmująca Rousseaux. Przy jej akcjach, blok i defensywa Chemika były kompletnie bezradne.
Mistrzynie Polski nie miały w swoich szeregach równie skutecznej skrzydłowej. Busa, Mędrzyk i Smarzek łącznie miały tyle samo skutecznych ataków, co Belgijka. Chemikowi w odwróceniu losów meczu nie pomogło nawet doskonałe, ponad 50-procentowe przyjęcie zagrywki.
Developres królował też w bloku. Zdobył tym elementem 14 punktów, podczas gdy policzanki tylko trzy. W kolejnych setach dobra grą przypomniała o sobie kibicom w Policach była przyjmująca Chemika Blagojević i atakująca Helić.
Wydawało się, że Chemik jest w stanie przejąć inicjatywe w III partii, w której prowadził 11:8 i 14:13. W tym momencie jednak kompletnie posypała sie gra mistrzyń Polski. Popełniając seryjnie błędy policzanki najpierw przegrały siedem akcji z rzędu, aby do końca meczu wygrać jeszcze tylko dwie piłki.
W przededniu inauguracji Ligi Mistrzyń Chemik jest w głębokim dołku. Trener Głuszak szukał recepty w zmianach ustawienia, ale dublerki nie potrafiły odwrócić losu meczu.
Krótki występ na boisku zaliczyła debiutująca w Chemiku bułgarska środkowa Simoenowa, ale najbardziej po takim meczu żal głośnego rozstania z Balkestein-Grothues. Holenderska wicemistrzyni Europy z pewnościa poprawilłaby jakość gry na skrzydłach i być może byłaby tak ważnym ogniwem zespołu, jak Rousseaux w Developres. (woj)
Fot. R. Pakieser