Siatkarki Chemika zainaugurują dziś nowy sezon w Lidze Mistrzyń. W pierwszym meczu zmierzą się na wyjeździe z serbską Vizurą Ruma (relacja o godz. 18 w Polsacie Sport Extra).
– Vizura to zawsze bardzo młody zespół. Złożony wyłącznie z zawodniczek, które w przyszłości mogą być na bardzo wysokim poziomie, a na serbskich parkietach zbierają doświadczenie. Wiele z tych dziewczyn gra w młodzieżowych reprezentacjach naszego kraju lub jest już w szerokim składzie pierwszej kadry. W Vizurze grałam trzy lata, to był mój ostatni klub przed wyjazdem z Serbii. Wiele się tam nauczyłam i wspominam klub z sentymentem – mówi przyjmująca Chemika Serbka Bianka Busa.
Dinamo straszy
Losowanie grup Ligi Mistrzyń, które odbyło się przed kilkoma tygodniami, okazało się dla Chemika szczęśliwe. Po raz pierwszy od trzech sezonów nie trafiły w grupie na rywali z najsilniejszych europejskich lig włoskiej i tureckiej. Nie oznacza to jednak wcale, że mistrzynie Polski są faworytkami grupy.
Najgroźniejszym rywalem wydaje się wicemistrz Rosji i triumfator ubiegłorocznej edycji europejskiego CEV Cup Dinamo Kazań. Z zespołem tym Chemik rywalizował już w inauguracyjnym występie w Lidze Mistrzyń. Wówczas policzanki wygrały jedno z dwóch spotkań z broniącymi tytułu mistrzowskiego Rosjankami.
Przed dwoma laty Dinamo było po raz kolejny w Final Four Ligi Mistrzyń, ale zajęło ostatnie czwarte miejsce. W tegorocznych rozgrywkach ligi rosyjskiej ekipa z Kazania jest liderem. Przegrała dotychczas jedno spotkanie, a w pozostałych ośmiu nie oddały rywalkom nawet seta.
Rywalkami drużyny Jakuba Głuszaka będzie ponadto mniej znana na europejskich parkietach bułgarska drużyna Maritza Plovdiv. W tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń do fazy play-off awansują liderzy grup oraz dwie drużyny z najlepszym bilansem.
Chemik przed rokiem zakończył start w Lidze Mistrzyń w fazie grupowej. Wcześniej dwa razy wychodził z grupy, ale nigdy nie wygrał w play-off jeszcze meczu. Podobnie jak w historycznym Final Four rozegranym w Szczecinie, w którym mistrzynie Polski nie ugrały nawet seta.
Zimny prysznic w kraju
Do Serbii policzanki wyjechały w minorowych nastrojach kilka godzin po ligowej klęsce z Developres Rzeszów (0:3). To pierwszy od ponad 20 miesięcy przegrany mecz na krajowych parkietach w takim stosunku.
– Na porażce zaważyły błędy. Irytują nas nieskończone ataki czy niedokładne odbicia. To deprymuje, bo mamy w pamięci, że ostatnio w trakcie treningów gra wyglądała naprawdę ładnie. Niestety, nie udało nam się złapać ich blokiem. Z czasem rywalki się rozwinęły, wtedy piłka podchodzi idealnie pod rękę, pojawia się też szczęście – po prostu wszystko wychodzi. Mamy teraz moment na zastanowienie się. Nie zawsze po słabszym początku przyjdzie lepsza gra i zwycięstwo, jak udawało nam się w poprzednich meczach. Najważniejsze, abyśmy nie opuszczały głów, nie załamywały się porażką. Ten mecz nam nie wyszedł, to fakt. Teraz jedziemy do Rumy i przy dobrej odbudowie mentalnej jesteśmy w stanie wygrać – mówiła po przegranym meczu z Developres rozgrywająca Chemika Izabela Bełcik.
Kapitan mistrzyń Polski nie wspomniała o fatalnej skuteczności ataku (zaledwie 32 procent), prostych błędach w rozegraniu piłki czy fatalnej grze defensywnej. To co było zauważane w grze Chemika od początku sezonu – drugi polski uczestnik Ligi Mistrzyń z Rzeszowa bezlitośnie wypunktował. W Serbii na tak słabą grę mistrzynie Polski nie będą mogły sobie pozwolić.
A potem Koszalin
Po meczu z Vizurą kolejne dwa mecze Chemik rozegra w Polsce. Areną pojedynków z Dinamem Kazań (10 stycznia) i Maritzą Płowdiw (25 stycznia) będzie hala w Koszalinie.
Mistrzynie Polski i ich kibice z okolic Polic i Szczecina czeka zatem ponad dwugodzinna wycieczka na każde z tych spotkań. Klub zadeklarował, że dla swoich fanów zorganizuje darmowy przejazd do Koszalina. ©℗
(woj)
Fot. R. Pakieser