Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Siatkówka. Chemik gra o kolejny tytuł

Data publikacji: 15 października 2017 r. 09:54
Ostatnia aktualizacja: 15 października 2017 r. 09:54
Siatkówka. Chemik gra o kolejny tytuł
 

Siatkarki Chemika zainaugurują w niedzielę nowy sezon w Lidze Siatkówki Kobiet. Mistrzynie Polski po trzech sezonach występów w szczecińskiej Azoty Arenie wracają do Polic. Swoje mecze rozgrywać będą w hali Zespołu Szkół im. Łukasiewicza przy ul. Siedleckiej. Obiekt może pomieścić maksymalnie 1200 kibiców.

Chemik w przerwie między rozgrywkami dokonał największych roszad kadrowych od kilku sezonów. W składzie pozostało siedem siatkarek z poprzedniego sezonu. Z klubem pożegnały się związane z Chemikiem od lat Anna Werblińska i Aleksandra Jagieło. Odeszła także reprezentacyjna rozgrywająca Joanna Wołosz. Przerwa macierzyńska wyłączyła natomiast z przygotowań i występów w tym sezonie Mariolę Zenik.

W ich miejsce klub dokonał jednego krajowego wzmocnienia – pozyskał przyjmującą Natalię Mędrzyk. Siatkarka na zgrupowaniu kadry nabawiła się kontuzji stopy i dopiero od kilkunastu dni trenuje z pełną intensywnością.

Chemik podpisał także kontrakty z czterema zawodniczkami zagranicznymi – do grającej już w polickim klubie Serbki Stefany Veljković dołączyły jej rodaczki – przyjmująca Bianka Busa i rozgrywająca Sledjana Mirković. Skład uzupełniły amerykańska atakująca Alex Holston i znana już z występów w Orlen Lidze w barwach Atomu Trefla Maret Balketein-Grothues.

Limit obcokrajowców

W Orlen Lidze obowiązuje limit trzech obcokrajowców. Tyle może w jednym momencie przebywać na parkiecie. Złamanie tego przepisu może mieć surowe konsekwencje.

Przekonała się o tym występująca w męskiej Plus Lidze Skra Bełchatów. Podczas ubiegłorocznego meczu z Espadonem w Szczecinie trener Skry dokonał zmiany taktycznej – wprowadził na zagrywkę czwartego obcokrajowca. Choć zmiana trwała tylko jedną akcję i nie przyniosła bełchatowianom punktu, Espadon złożył po meczu oficjalny protest. Został on rozpatrzony i szczecinianie wygrali mecz walkowerem.

– W nowym sezonie taki błąd powinien zostać wychwycony przez sędziów, którzy powinni zasygnalizować, że na parkiecie przebywa już trzech obcokrajowców. W naszym przypadku nie powinno być jednak z tym limitem problemów, bo na każdej pozycji, na której występuje zawodniczka zagraniczna, mamy równie dobrą Polkę – mówi dyrektor zarządzający Chemika Radosław Anioł.

Plejada medalistek

W zakończonych przed dwoma tygodniami mistrzostwach Europy siatkarki Chemika zdobyły cztery medale. Tytuł mistrzowski wywalczyła Serbia. Stefana Veljković została wybrana na najlepszą środkową turnieju, a złote medale zawisły też na szyjach Bianki Busy i Sledjany Mirković.

W finale Serbia pokonała Holandię, w której szeregach pierwszoplanową postacią była Maret Balketein-Grothues. W reprezentacji Polski, która przegrała walkę o ćwierćfinał z Turcją, najjaśniejszymi postaciami były Malwina Smarzek i Aleksandra Krzos.

Ta pierwsza była w reprezentacji podstawową atakującą, ale w klubie znów będzie musiała przygotować się do roli przyjmującej, gdyż Chemik ma dwie atakujące: Katarzynę Zaroślińską i Amerykankę Holston.

Przegrany Superpuchar

Z uwagi na reprezentacyjne powołania na mistrzostwa Europy, które otrzymało sześć siatkarek Chemika, jedynym sprawdzianem mistrzyń Polski był mecz o Superpuchar. Chemik w najmocniejszym składzie, ale zaledwie po dwóch wspólnych treningach, przegrał z Budowlanymi Łódź 1:3.

To dopiero drugi prestiżowy finał, którego siatkarkom z Polic nie udało się zdobyć w ostatnich czterech sezonach. Wcześniej w sezonie 2015/2016 uległy Atomowi Treflowi Sopot w finale Pucharu Polski.

Niepowodzenie w Superpucharze nie zmienia faktu, że to Chemik jest głównym kandydatem do złota w nowym sezonie Ligi Siatkówki Kobiet. Cztery medalistki mistrzostw Europy i grupa czołowych polskich siatkarek gwarantują walkę o najwyższe cele.

Mecz o Superpuchar pokazał, że groźnym konkurentem będą Budowlani Łódź z Agnieszką Kąkolewską i Agatą Witkowską. Medalowe aspiracje ma także Developres Rzeszów z mistrzynią Europy i byłą siatkarką Chemika Jeleną Blagojević.

Apetyt powrotu do czołówki ligi ma ponadto BKS Bielsko z Aleksandrą Jagieło i Katarzyną Konieczną. W lidze liczyć się powinien także Impel Wrocław i Tauron Dąbrowa.

Powrót do Polic

W sierpniu prezes Grupy Azoty SA Wojciech Wardacki ogłosił, że siatkarki nie będą już grały w Szczecinie i wracają do Polic. Chemik występował już w hali Zespołu Szkół im. Łukasiewicza w pierwszym po kilkunastoletniej przerwie sezonie w ekstraklasie.

Teraz „odkurzone” i odnowione zostały przygotowane wówczas specjalne trybuny, które w czasie spotkań ligowych będą rozstawiane za liniami końcowymi. To pozwoli zwiększyć objętość obiektu do 1200 osób i tym samym spełnić minimalny wymóg Ligi Siatkówki Kobiet.

Hala nie spełnia jednak wymogów Ligi Mistrzyń i Chemik mecze w europejskich pucharach rozgrywać będzie w Arenie Szczecin lub Koszalinie, ewentualnie w Zielonej Górze.

Regulaminowe zmiany

Zaledwie jeden sezon przetrwał krytykowany przez siatkarskie środowisko regulaminowy zapis w Orlen Lidze, który zakładał, że o końcowej kolejności w play-off rozstrzygają dwa mecze i ewentualny „złoty set”. Od nowego sezonu obowiązywać będą nowe zasady nie tylko walki o medale, ale także o uratowanie się przed spadkiem do I ligi.

Decyzję o zmianie formuły rozgrywek podjęli prezesi klubów Orlen Ligi podczas spotkania w Uniejowie. W nadchodzącym sezonie o medale w play-off znów powalczą cztery najlepsze drużyny po rundzie zasadniczej, ale zagrają półfinał i finał do dwóch wygranych spotkań.

Przy wyniku 1:1 w meczach rozstrzygający pojedynek rozegrany zostanie na terenie zespołu, który po rundzie zasadniczej zajmował wyższą pozycję w tabeli.

Dzięki temu uda się uniknąć kuriozalnej sytuacji z tegorocznego finału Orlen Ligi, w którym rozgrywano tylko dwa mecze. Chemik po wygraniu dwóch partii spotkania rewanżowego miał już zapewniony tytuł mistrza Polski, a mecz toczył się dalej.

Drugą istotną zmianą regulaminową jest system spadków, który zakłada, że w sezonie 2018/19 polska ekstraklasa kobiet liczyć będzie 12, a nie 14 zespołów. Automatycznie zdegradowane zostaną dwie najsłabsze ekipy najbliższych rozgrywek Orlen Ligi.

Z kolei drużyny z miejsc 11. i 12. zagrają o uniknięcie pojedynków barażowych. Przegrany spotkania drużyn z miejsc 11. i 12. zmierzy się z najlepszym I-ligowcem. Oznacza to, że w nadchodzącym sezonie z Orlen Ligi spaść mogą nawet trzy drużyny (dwie automatycznie i kolejna, jeśli przegra baraż z I-ligowcem). ©℗ Wojciech TACZALSKI

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA