Chociaż Autonomiczny Komitet Piłki Wodnej nie opublikował jeszcze terminarza ekstraklasy na nowy sezon, waterpoliści Arkonii Szczecin, którzy w poprzednich rozgrywkach wywalczyli brązowe medale zarówno w lidze, jak i Pucharze Polski, w tym tygodniu rozpoczynają treningi.
Jak poinformował prezes klubu Robert Gliwa, zespół zostanie odmłodzony i uzupełniony najlepszymi juniorami. Nowym grającym trenerem zostanie zaś Tomasz Sypuła, bo choć Arkonia chciałaby zatrzymać dotychczasowego szkoleniowca i jednocześnie bramkarza Michała Diakonowa, to jednak po rezygnacji indywidualnie wspierającego go w poprzednim sezonie sponsora klubu nie stać na utrzymanie zawodowca.
– Nie wiem jaka będzie moja dalsza sportowa przyszłość, a do tej pory nikt z władz szczecińskiego klubu ze mną nie rozmawiał… – powiedział nam M. Diakonów.
O dniu dzisiejszym sekcji piłki wodnej Arkonii opowiada trener-koordynator Wojciech Siewruk:
– W klubie mamy obecnie 150 zawodników, którymi opiekuje się pięciu trenerów i właśnie rozpoczynamy nową akcję naborową, więc liczba ćwiczących może się powiększyć. Tworzyć będziemy grupy 8-latków nauki pływania z ukierunkowaniem na piłkę wodną. Aby praca była efektywna, grupa taka nie może liczyć więcej niż dwunastu chłopców. Najpierw trzeba dzieci nauczyć pływać, a dopiero później zainteresować piłką, aby nie doszło do niebezpiecznych sytuacji, jak pamiętam przed laty na WDS-ie na basenie 25-metrowym, który ma coraz głębsze dno. Otóż młody chłopiec dobrze sobie radził na płytszej części, ale gdy piłka poleciała na głębszą część basenu, popłynął za nią, ale gdy zorientował się, że nie ma dna pod nogami, spanikował i zaczął się topić. Na szczęście został uratowany, ale dało nam to przestrogę, że najpierw przyszłych waterpolistów trzeba bardzo dobrze nauczyć pływać. Oprócz tych najmłodszych pozostałe grupy piłkarzy wodnych Arkonii posegregowane zostały na trzy bloki wspólnie trenujące. Najstarsza grupa, to występujący w ekstraklasie seniorzy oraz masterski, czyli oldboje, a także juniorzy. Kolejny blok tworzą juniorzy młodsi i młodzicy, a ostatnią grupą są młodzi adepci. ©℗
(mij)
Fot. R. Pakieser
