Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka ręczna. Trzy miesiące bez zwycięstwa

Data publikacji: 15 stycznia 2019 r. 17:46
Ostatnia aktualizacja: 16 stycznia 2019 r. 00:04
Piłka ręczna. Trzy miesiące bez zwycięstwa
 

Piłkarki ręczne Pogoni mają jeden z najgorszych okresów w historii występów w superlidze. Przegrały pięć kolejnych spotkań i zdecydowanie oddaliły się od ligowej czołówki. Do lidera Zagłębia Lubin, z którym Pogoń przegrała w niedzielę 32:26, szczecinianki tracą już 14 punktów.

– To jest bardzo trudny moment dla zespołu, sztabu oraz dla mnie osobiście. Zapewniam wszystkich, że nikt w klubie takiej sytuacji się nie spodziewał. Brak sukcesów wyzwala wokół nas złą energię, gdyż przyzwyczailiśmy otoczenie do naszych zwycięstw. Gdy ich zabrakło, fala krytyki jest ogromna. Osobiście nadal wierzę w sukces naszego projektu. Czas jest najlepszym weryfikatorem – mówi prezes SPR Pogoń Przemysław Mańkowski.

W dwóch noworocznych meczach rundy rewanżowej Pogoń zagrała w mocno zdziesiątkowanym składzie. Na parkiecie w Szczecinie i Lubinie zabrakło pięciu zawodniczek.

Do kontuzjowanych od kilku miesięcy Marty Wawrzynkowskiej, Natalii Nosek i Patrycji Nogi w ostatnich tygodniach dołączyły Agata Cebula i Karolina Kochaniak. Na razie nie wiadomo, kiedy wspomniane zawodniczki powrócą na parkiet.

– Brak wspomnianych zawodniczek jest dla nas kłopotliwy. W zależności od postępów w rehabilitacji oraz zgody lekarza klubowego w kolejnych meczach powinny wracać do składu meczowego. Na dzisiaj nie jestem w stanie podać konkretnych dat. Czynimy starania, aby powrót był jak najszybszy. Najdłużej niestety będziemy czekali na powrót Natalii Nosek – dodaje prezes SPR Pogoń.

Oprócz wspomnianych zawodniczek SPR Pogoń w przerwie między pierwszą i drugą rundą opuściła Włoszka Del Balzo. Kadra zespołu się uszczupliła, ale szczeciński zespół na planuje w najbliższym czasie awaryjnych transferów.

– Nie ma takiego pomysłu. Kontuzje są wpisane w życie każdego sportowca. Jesteśmy jedną drużyną i takie właśnie sytuacje stwarzają szanse innym osobom. To również doskonały moment na budowanie wspólnych relacji międzyludzkich – stara prawda głosi, że przyjaciół poznaje się w biedzie… – dodaje prezes SPR Pogoń.

Przed sezonem trener Neven Hrupec twierdził, że drużyna gruntownie przebudowana przed sezonem potrzebuje czasu, aby prezentować się na miarę oczekiwań. Po pięciu miesiącach ligowych zmagań widać, że zespół nie jest jeszcze w 100-procentach zgrany i nie wypracował własnego stylu. Chorwacki szkoleniowiec, mimo przegrania połowy z 12-ligowych spotkań, może być spokojny o swoją posadę.

– Trener Hrupec ma pełne zaufanie zarządu klubu oraz ważny kontrakt. Pierwsza weryfikacja i podsumowanie pracy nastąpią na koniec sezonu. Mamy wspólnie ustalony cel, do którego dążymy. Proszę pamiętać, że liga jeszcze trwa, a poza tym gramy w Pucharze Polski oraz EHF Challenge Cup. Przed nami wiele możliwości, aby udowodnić swoją sportową wartość. Obecnie to, czego potrzebuje drużyna, to wsparcie kibiców i kredyt zaufania w tym trudnym momencie – kończy prezes SPR Pogoń Przemysław Mańkowski. ©℗

(woj)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kibic
2019-01-15 23:51:09
Panie Prezesie. Przecież jak na dłoni widać, że z trenerem Hrupcem daleko nie zajedziemy. Teraz nie ma co już dokonywać zmian {bo i tak sezon trzeba spisać na straty}, ale od nowego sezonu - jeżeli chce Pan osiągnąć sukces - trzeba poszukać nowego dobrego trenera. Wynik jaki Chorwat osiągnął w Lublinie daje wiele do myślenia.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA