PGNiG Superliga piłkarzy ręcznych: TORUS WYBRZEŻE Gdańsk - SANDRA SPA POGOŃ Szczecin 31:27 (14:13)
POGOŃ: Terechow, Gawryś - Bosy 6, Krupa 4, Rybski 4, Horiha 4, Matuszak 3, Krysiak 2, Zaremba 2, Fedeńczak 1, Biernacki 1, Wąsowski, Jedziniak
Od początku mecz był wyrównany i toczył się według schematu: bramka za bramkę, ale od 11 minuty nasz zespół uzyskał przewagę, a w 20 minucie po strzale Bosego Pogoń prowadziła 11:8.
Później jednak do głosu doszło Wybrzeże i na minutę przed przerwą wyrównało (12:12), by ostatecznie zakończyć pierwszą połowę jednobramkowym zwycięstwem. Dodajmy, że trener Pogoni Rafał Biały kilka minut przed przerwą zdecydował się wpuścić do ataku siódmego zawodnika z pola, ale przyniosło to odwrotny skutek…
Po zmianie stron mecz był wyrównany i Sandra kilkakrotnie prowadziła nawet jedną bramką (m.in. 24:23 na osiem minut przed końcem), ale w końcówce spotkania gdańszczanin Adamczyk przy stanie 24:24 rzucił trzy bramki z rzędu, co przesądziło o końcowym zwycięstwie gospodarzy.
Chociaż szczypiorniści Wybrzeża w końcówce meczu grali niemal cały czas w osłabieniu (w drugiej połowie czerwone kartki Gajka i Papaja), jednak Sandra nie zdołała odrobić strat. ©℗ (mij)