Środa, 25 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka ręczna. Przegrana po siedmiu latach

Data publikacji: 07 listopada 2018 r. 20:24
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2018 r. 11:02
Piłka ręczna. Przegrana po siedmiu latach
 

PGNiG Superliga piłkarek ręcznych: PIOTRCOVIA Piotrków Trybunalski - SPR POGOŃ Szczecin 26:26 (13:13), k. 6:5

POGOŃ: Krupa, Pruenster - Kochaniak 8, Zawistowska 5, Cebula 3, Wołoszyk 3, Urbańska 2, Szynkaruk 2, Blazević 2, Bel Balzo 1, Płomińska, Janas, Dezić, Nosek

Przed meczem zdecydowanym faworytem była Pogoń, bo nasz zespół ostatni raz przegrał z piotrkowiankami w listopadzie 2011 roku, ale okazało się że po dramatycznym i emocjonującym środowym spotkaniu gospodynie przełamały złą passę i zwyciężyły, choć wygraną uzyskały dopiero w rzutach karnych.

Pojedynek rozpoczął się od prowadzenia Piotrcovii, ale Pogoń systematycznie wyrównywała, by w 8 minucie po strzale Szynkaruk po raz pierwszy wyjść na prowadzenie 4:3. W tym momencie zespół miejscowy strzelił jednak pod rząd 4 gole i po raz pierwszy zapachniało niezbyt przyjemną dla Pogoni niespodzianką.

Szczecinianki zdołały jednak odrobić straty, a nawet w 28 minucie po strzale Zawistowskiej objąć prowadzenie 13:12, ale ostatecznie wyrównana pierwsza połowa zakończyła się remisem.

Po zmianie stron gra nadal była wyrównana, ale początek był odwrotny, gdyż to Pogoń obejmowała prowadzenie (2-bramkowe w 37 minucie po strzale z karnego Blazević), a Piotrcovia wyrównywała.

Po raz ostatni najwyższe, 2-bramkowe prowadzenie, nasz zespół miał w 52 minucie po golu Del Balzo (23:21), ale właśnie ta zawodniczka została wkrótce wykluczona na 2 minuty, co pozwoliło piotrkowiankom złapać przysłowiowy oddech i w konsekwencji wyrównać, a w 59 minucie objąć prowadzenie 26:25.

Wtedy momentalnie celnym strzałem odpowiedziała najskuteczniejsza w środę Kochaniak, a przez ostatnie 56 sekund żadnej z drużyn nie udało się umieścić piłki w siatce rywalek i po remisie sędziowie zarządzili serię rzutów karnych.

Szczypiornistki Piotrcovii z 7 metrów trafiły sześć razy i zwyciężyły, bo szczecinianki wykorzystały tylko pięć karnych. Aż dwukrotnie strzelała Kochaniak, trafiając za pierwszym razem, ale w decydującej próbie nie pokonała bramkarki. ©℗ (mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA