Po sobotnim występie w Pucharze EHF Cup piłkarki ręczne Pogoni Baltica odrabiać będą dziś ligowe zaległości. W hali przy ul. Twardowskiego zmierzą się z AZS Łączpol Gdańsk (godz. 18).
Łączpol to ćwierćfinalista ubiegłorocznych play-off i przeciwnik Pogoni Baltica w tej fazie rozgrywek. W play-off w dwumeczu lepsze okazały się szczecinianki, które po jednobramkowej porażce w Gdańsku w rewanżu rozgromiły akademiczki różnicą 15 bramek.
W gdańskiej ekipie nie brakuje szczecińskich akcentów. Do Łączpolu przed sezonem przeniosła się rozgrywająca Pogoni Baltica Paulina Masna, a w Gdańsku grają też dwie inne byłe szczecinianki: Monika Stachowska i Małgorzata Jurczyk.
W obecnym sezonie AZS Łączpol odniósł trzy zwycięstwa, zremisował z Piotrcovią i uległ Zagłębiu Lubin. Najskuteczniejszą zawodniczką gdańskiej drużyny jest reprezentantka Polski Karolina Siódmiak, która w tym sezonie zdobyła już 22 gole.
Pogoń Baltica do meczu z Łączpolem przystępuje po niepowodzeniu w pierwszym meczu III rundy eliminacyjnej EHF Cup z duńskim Nykobing. Szczecinianki doznały w nim najwyższej porażki w historii swoich pucharowych występów – 29:35.
W superlidze Pogoń jest jednak niepokonana od początku sezonu. Drużyna imponuje skutecznością – średnia zdobywa blisko 30 bramek w meczu tracąc zaledwie 20. Pogoń jest zdecydowanym faworytek meczu z Łączpolem, o ile porażka z Nykobing i wcześniejsza dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach ligowych nie wpłyną negatywnie na postawę drużyny.
– Nie może być inaczej jak zwycięstwo Pogoni – typuje na oficjalnej stronie klubu rozgrywająca Agata Cebula.
W przypadku zainkasowania kompletu punktów Pogoń Baltica powinna powrócić na fotel lidera superligi. ©℗ (woj)