27-letni Michał Żyro przewidziany jest do wyjściowego składu na niedzielny mecz z Legią w Warszawie. Żyro jest wychowankiem warszawskiego klubu, jednym z najbardziej utalentowanych piłkarzy, jacy pojawili się w ostatniej dekadzie.
W barwach Legii rozegrał aż 41 spotkań w europejskich pucharów, z czego 24 w fazie grupowej, lub pucharowej. Z Legii trafił do reprezentacji. Za kadencji trenera Nawałki zagrał w pięciu meczach, w jednym eliminacyjnym, liczył się w rywalizacji o miejsce w składzie na mistrzostwa Europy i pewnie na turniej pojechałby, gdyby nie cały ciąg fatalnych urazów.
Piłkarz po trzech latach pobytu na Wyspach Brytyjskich powrócił do Polski, ale z łatką piłkarza konuzjogennego, nie do końca wyleczonego i tak naprawdę nie do końca zweryfikowanego. W Pogoni wiązano z nim ogromne nadzieje, ale piłkarz nie sprostał wymaganiom.
W rundzie jesiennej trapiły go kontuzje, ale w rundzie wiosennej nie narzekał na urazy, przepracował cały okres przygotowawczy, ale nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w składzie, występował głównie w roli rezerwowego i nie sprawdzał się, nie dawał impulsu, generalnie rozczarowywał.
W wyjściowym składzie zagrał tylko raz i zdobył wtedy gola. Było to w meczu z Arką Gdynia, ale cały występ poza zdobytym golem też był nieudany i źle oceniony. W niedzielę Żyro stanie przed nie lada wyzwaniem. Trener Kosta Runjaic liczy na przełamanie piłkarza i pokazanie charakteru.
Jeżeli Żyro zagra na wymaganym od niego poziomie, to może się nawet przyczynić do zdetronizowania Legii Warszawa, a więc klubu, w którym się wychował, który go ukształtował, w którym osiągnął swoją najlepszą, życiową formę i w którym zostawił mnóstwo wspomnień i przyjaciół.
Ten mecz ma pokazać, czy Żyro będzie umiał zostawić za sobą wspomnienia i sentymenty i czy będzie potrafił zademonstrować formę, jakiej od dawna się od niego w Szczecinie oczekuje i jakiej jeszcze nie zaprezentował. Przez trenera Runjaica desygnowany będzie do gry w roli napastnika. Ma nękać defensywę Legii, będzie mierzył się ze swoim kolegą ze wspólnych występów w Legii Arturem Jędrzejczykiem.
Rówieśnicy Michała Żyro, jego kompani ze wspólnych występów w Legii, w grupach młodzieżowych też nie radzili sobie w klubach zagranicznych, ale jednak po powrocie do Polski z łatwością przejmowali rolę liderów (Łukasik, Borysiuk, Kosecki, Wolski, Furman). Michałowi Żyro jak dotąd jedynemu się to nie udało, choć spośród wszystkich wymienionych talent przejawiał największy. (par)
Fot. R. Pakieser