Eliminacje piłkarskich mistrzostw Europy. Łotwa - Polska 0:3 (0:2) 0:1 Lewandowski (9), 0:2 Lewandowski (13), 0:3 Lewandowski (76).
Sędziował: Halis Ozkahya (Turcja).
Żółte kartki: Maksimienko (Łotwa).
Widzów: 7 107.
Łotwa: Vaņins - Rugins, Oss, Dubra, Jagodinskis, Maksimenko - Ķigurs (86, Cigaņiks), Laizans (72, Tobers), Rakels (72, Karasausks), Ikaunieks - Gutkovskis.
Polska: Szczęsny - Kędziora, Glik, Bednarek, Rybus (80, Reca) - Szymański, Krychowiak, Klich (60, Piątek), Zieliński, Grosicki (77, Frankowski) - Lewandowski.
Pewna i spodziewana wygrana reprezentacji Polski nad Łotwą w Rydze i jednoczesna porażka Słowenii z Macedonią oznacza, że polski zespół awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy może świętować już w najbliższą niedzielę na stadionie Narodowym w Warszawie.
Stanie się tak w przypadku wygranej naszej reprezentacji nad Macedonią i raczej nikt innego rozstrzygnięcia nie powinien brać pod uwagę. Polski zespół wygraną nad Łotwą zapewnił sobie bardzo szybko, ale raczej większego zaufania u polskich kibiców nie odzyskał.
Łotwa jest zespołem plasującym się na 128 miejscu w rankingu FIFA, to drużyna bardzo słaba, bez indywidualności, grająca w składzie z piłkarzem występującym w polskiej pierwszej lidze. Wygrana polskiej reprezentacji powinna być wyraźniejsza, bardziej przekonująca.
Bardzo nieskuteczny był wychowanek Pogoni Szczecin Kamil Grosicki, który nie tylko źle strzelał, ale też niedokładnie dogrywał. Co prawda zaliczył dwie asysty, ale w kilku sytuacjach powinien zachować się zdecydowanie lepiej.
Tak naprawdę to te eliminacje od samego początku przebiegają w ten sposób, że awans polskiej reprezentacji jest raczej niezagrożony, ale też jest coraz mniej nadziei, że uda się wypracować lepszą formę już na sam finałowy turniej w przyszłym roku, co może oznaczać bardzo przykre doświadczenia, porównywalne z turniejem finałowym mistrzostw świata w Rosji.
W polskim zespole absolutnym liderem był Lewandowski, który nie tylko zdobył trzy gole, ale też wielokrotnie dawał sygnały do gry szybszej, bardziej zdecydowanej, ale w zespole nie było zbyt wielu chętnych chcących, lub potrafiących grać bardziej agresywnie. Nasz kapitan mimo zaliczenia hat tricka nie sprawiał wrażenia piłkarza usatysfakcjonowanego. To jego szósty mecz w reprezentacji, kiedy udało mu się zdobyć przynajmniej trzy gole.
W grze zespołu polskiego brakowało płynności, wciąż dość duży potencjał nie jest należycie wykorzystywany i napastnik Bayernu to dostrzega i swojego niezadowolenia nie ukrywa. Dziś trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałby polski zespół bez naszego kapitana. Nawet z nim nie prezentuje się korzystnie, jednak bez niego miałby problem ze strzeleniem gola jakiejkolwiek drużynie. Takie odnosi się wrażenie.
Jednym z nielicznym pozytywów była postawa 20-letniego Szymańskiego, który zaliczył asystę przy pierwszym golu, poczynał sobie bez kompleksów i był takim małym objawieniem dość nudnego i jednostronnego meczu toczącego się pod zdecydowane dyktando gości.
Polski zespół zakończył zatem kolejny eliminacyjny mecz pod wodzą Jerzego Brzęczka zwycięstwem, ale zgadzał się tylko wynik. Nasz selekcjoner w dalszym ciągu nie powinien liczyć na łaskawość krytykujących go kibiców. ©℗ Wojciech Parada