Wtorek, 24 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Zahovic nadzieją i zagadką

Data publikacji: 07 października 2020 r. 16:27
Ostatnia aktualizacja: 07 października 2020 r. 16:27
Piłka nożna. Zahovic nadzieją i zagadką
 

Zespół Pogoni Szczecin przygotowuje się do wznowienia piłkarskich rozgrywek w ekstraklasie. Podopieczni trenera Kosty Runjaica swój ostatni ligowy mecz rozegrali 19 września, a kolejny mają zaplanowany na 19 października. Równy miesiąc przerwy spowodowany jest plagą wirusa, jaki dotknął drużynę w ostatnim czasie.

Z tego powodu wstrzymane zostały powołania do młodzieżowej reprezentacji Polski  Sebastiana Kowalczyka i juniorskiej reprezentacji reprezentacji kilku piłkarzy, którzy liczą się w walce o miejsce w podstawowym składzie. Dotyczy to głównie takich graczy, jak: Kacper Kozłowski, Hubert Turski i Mateusz Fornalczyk. Powołania do reprezentacji Finlandii nie otrzymał też Santeri Hostikka i żaden inny zagraniczny piłkarz.

Po pozyskaniu w poprzednim tygodniu 25-letniego Luki Zahovica w Pogoni jest obecnie ośmiu obcokrajowców, z których aż czterech ma polskie korzenie i świetnie mówi po polsku. Zahovič ma być tym piłkarzem, który wzmocni jakość siły ofensywnej drużyny w dość znacznym stopniu, ale też nie zaburzy budowanych proporcji. To wciąż Polacy mają być nacją dominującą w szatni.

Pozyskanie 25-letniego bombardiera z ligi słoweńskiej wywołało wśród szczecińskich kibiców falę euforii. Podobnie było w przypadku Aleksandra Gorgona i Michała Kucharczyka. To są w komplecie piłkarze o znakomitej przeszłości, ale jednak znajdujący się w sportowym odwrocie. Na pewno żaden z nich w pojedynkę nie udźwignie ciężaru gry, o czym już mogliśmy się przekonać w przypadku Gorgona i Kucharczyka, których występy zostały zauważone, ale nie olśniły.

Jakościowe zastępstwa

Luis Mata, Aleksandr Gorgon, Michał Kucharczyk i Luka Zahovič to piłkarze o określonej jakości, ale ich zadaniem będzie zastąpienie tych, których Pogoń z różnych powodów straciła w ciągu dziewięciu ostatnich miesięcy i przez to przepadły szanse na dobry wynik w poprzednim sezonie. Zadanie będą mieli trudne.

W przypadku Luki Zahovica przywołuje się jego fantastyczne strzeleckie statystyki w lidze słoweńskiej, w której gra 10 zespołów, która w rankingu UEFA znajduje się na 31. miejscu za polską ekstraklasą, a jedynym rozpoznawalnym klubem z tego kraju jest Maribor. To z tego klubu został ściągnięty nowy piłkarz Pogoni i to ten klub podczas tegorocznych kwalifikacji do Ligi Europy został wyeliminowany już w pierwszej rundzie przez zespół z Irlandii Północnej Corelaine.

Pogoń już pozyskiwała napastników z dobrymi strzeleckimi statystykami. Takimi graczami byli Michalis Manias i Morten Rasmussen. Ten drugi w momencie transferu do Pogoni miał te statystyki nawet lepsze od Kamila Wilczka też występującego w tamtym czasie w lidze duńskiej, jednak to Polak wciąż strzela bramki, a Rasmussen zakończył już karierę piłkarską.

Zahovič jest innym typem piłkarza niż Manias, Rasmussen czy Ciftci, którzy w ostatnich latach okazywali się absolutnymi transferowymi niewypałami. Jest piłkarzem niskim, sprytnym, lubiącym grę kombinacyjną, jednak należy być bardzo ostrożnym i cierpliwym wobec jego pierwszych występów w polskiej ekstraklasie. Być może na ocenę jego przydatności trzeba będzie poczekać do rundy wiosennej.

50 dni bez meczu

25-letni Słoweniec z portugalskim paszportem przyszedł do Pogoni po rozegraniu zaledwie jednego meczu w obecnym sezonie. W meczu ligowym po raz jedyny zagrał 30 sierpnia. Podczas meczu z Lechią w Gdańsku zaplanowanego na 19 października minie dokładnie 50 dni od jedynego w obecnym sezonie jego spotkania. Raczej jest mało prawdopodobne, że piłkarz po tak długiej przerwie z miejsca zacznie zdobywać gole jak na zawołanie w nowym klubie z nowej i mocniejszej od słoweńskiej ligi.

Zahovič trafił do Pogoni jako gracz wyceniany na 1,3 mln euro. Wespół z Gorgonem to jest zawodnik w drużynie najbardziej wartościowy, prócz Gorgona jedyny wyceniany na kwotę powyżej 1 mln euro. Trzeba jednak pamiętać, że Rasmussen był niegdyś wyceniany na kwotę 2,5 mln euro, a Ciftci był nawet wytransferowany za sumę 2 mln euro.

Najwyższa wartość Zahovica w jego dotychczasowej karierze to 1,5 mln euro przed rokiem, kiedy chciał go mieć u siebie Lech Poznań, ale nie przystał na zaproponowaną kwotę 1 mln euro. Dziś piłkarz oddany już został za darmo, ale z opcją uczestnictwa w zyskach przy ewentualnym kolejnym transferze.

Przed Zahovicem bardzo trudne zadanie sprostania oczekiwaniom zastąpienia w drużynie Adama Buksy, który był piłkarzem innego typu, rok młodszym i który też nie od razu stał się w drużynie postacią fundamentalną i wiodącą. Musiało minąć trochę czasu, zanim Buksa postrzegany był w Szczecinie jako piłkarz dużego formatu.

Buksa w swojej premierowej rundzie w Pogoni podstawowym graczem został od trzeciej kolejki, a swoją pierwszą bramkę zdobył w swoim szóstym meczu. Pogoń do końca rundy jesiennej rozegra jeszcze dziesięć ligowych spotkań i można zakładać, że Zahovič grający po raz ostatni prawie dwa miesiące temu może nie być jeszcze gotowy na przejęcie roli pierwszej strzelby Pogoni już od najbliższego meczu z Lechią.

Słabnąca pozycja

Pogoń w ofensywie wzmocniła się trójką wartościowych piłkarzy: Zahovicem, Gorgonem i Kucharczykiem, którzy jednak spotykają się w nowym zespole po raz pierwszy, po różnych perypetiach w poprzednim sezonie i raczej z powodu słabnącej pozycji na rynku niż ich rosnącej siły. Byłoby dużym sukcesem, gdyby na miarę oczekiwań zaprezentował się każdy z nich, ale doskonale wiadomo, że 100-procentowa skuteczność transferowa nie istnieje.

Trójka tych piłkarzy może doprowadzić drużynę do dobrych wyników, może w ofensywie dać jakość, jednak należy pamiętać, że każdy z nich przede wszystkim musi godnie zastąpić tych co odeszli i przynajmniej wyrównać ich ofensywne statystyki, które były imponujące i windowały zespół w górę tabeli.

Aleksandr Gorgon ma być następcą Zvonimira Kozulja. Jest piłkarzem ze znacznie bogatszym piłkarskim CV, ale pięć lat starszym obecnie i siedem lat starszym w momencie, gdy do Pogoni przychodził Kozulj. Bośniak był na fali wznoszącej, ale też nie od razu stał się postacią fundamentalną i wiodącą.

Kozulj w swoim pierwszym sezonie gry w Pogoni zdobył dziewięć goli i zaliczył tyle samo asyst. Jeżeli Gorgon powtórzy ten wynik, to transfer uznamy za udany. To jednak znakomite statystyki, które mimo to nie doprowadziły drużyny do żadnych zaszczytów.

Gorgon mimo dość uznanej piłkarskiej kariery tylko w jednym sezonie zanotował więcej niż 18 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Było to jeszcze w lidze austriackiej pięć lat temu, gdy był w wieku Kozulja w obecnej chwili. Wyzwanie przed piłkarzem jest spore.

Kucharczyk jest piłkarzem, który ma w drużynie zastąpić Srdjana Spiridonovica. Austriak serbskiego pochodzenia zanotował w Pogoni w poprzednim sezonie sześć goli i trzy asysty. Jeżeli 29-letnia legenda Legii Warszawa zanotuje dziesięć punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, to transfer dopiero wtedy uznamy za udany. Po raz ostatni udało mu się to trzy lata temu, a od tamtej pory nie stał się piłkarzem lepszym.

Mata za Nunesa

Wciąż ogromną zagadką jest forma Luisa Maty, który swój pobyt w Szczecinie rozpoczął od leczenia kontuzji. Dziś piłkarz jest zdolny do gry, choć sezon trwa od prawie dwóch miesięcy. Mata nigdy nie grał na najwyższym poziomie rozgrywkowym żadnej z lig. Na drugim poziomie w Portugalii i Hiszpanii rozegrał łącznie ponad 90 spotkań i zdobył zaledwie jednego gola, zaliczając sześć asyst.

Mata w Pogoni będzie musiał zastąpić Ricardo Nunesa z jego najlepszego okresu gry w szczecińskim klubie. Jego starszy rodak w ciągu sześciu lat gry dla Pogoni w ponad 150 meczach zdobył 8 goli i zaliczył 22 asysty. Cztery lata temu podczas najlepszego sezonu w karierze Nunes miał na koncie dwa zdobyte gole i osiem asyst. W klasyfikacji kanadyjskiej przekroczył granicę dziesięciu punktów. Mata będzie miał trudne zadanie, żeby takim liczbom dorównać.

Pogoń w letnim okienku transferowym mocno postarała się, żeby uzupełnić braki po piłkarzach, których przez ostatnie dziewięć miesięcy straciła, ale za dokonywane transfery nikt trofeów nie przyznaje. Na papierze wygląda na to, że jest to zespół zdolny powalczyć nawet o wysokie cele. Według wycen dokonanych przez portal Transfermarkt.de, Pogoń dysponuje obecnie kadrą o wartości ponad 12 mln euro.

To tyle samo ile mistrz Norwegii Molde, który awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów przegrał dopiero w ostatniej czwartej rundzie kwalifikacji i zagra w fazie grupowej Ligi Europy. Wartość kadry Pogoni jest minimalnie wyższa od kadry pierwszego zespołu Qarabachu Agdam, który ośmieszył na boisku mistrza Polski Legię Warszawa i też zagra w fazie grupowej Ligi Europy.

Wartość kadry pierwszej drużyny Pogoni jest wyższa niż trzech innych zespołów, które zakwalifikowały się do fazy grupowej Ligi Europy: Omonii Nikozja, Slovanu Liberec i FC Dundalk. To są jednak tylko papierowe wyliczenia, które na boisku nie zawsze znajdują swoje odzwierciedlenie.

Kadra o wartości ponad 12 mln euro jest zaledwie szóstą co do wielkości kadrą w polskiej ekstraklasie i wydaje się, że jakość poszczególnych piłkarzy klasyfikuje szczeciński zespół właśnie na tej pozycji. Pogoń pod względem piłkarskiego potencjału nie wygląda ani lepiej, ani gorzej niż w dwóch ostatnich sezonach, które nie kończyły się żadnym spektakularnym sukcesem. Może tym razem stanie się inaczej. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. pogonszczecin.pl

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA