We wtorek o g. 17 piłkarze Błękitnych Stargard rozpoczną mecz w 1/16 finału Pucharu Polski z ekstraklasowym Zagłębiem Lubin.
Pomocnik Zagłębia Janoszka przyznał, że wyniki Błękitnych w poprzedniej edycji PP budzą szacunek, ale brak awansu byłby przyjęty w Lubinie z dużym rozczarowaniem.
- Jedziemy do Stargardu po awans i żadne inne rozwiązanie nie wchodzi w grę. Poprzednie rozgrywki pokazały, że oni potrafią grać w piłkę i na pewno nikt ich nie będzie lekceważył. Szanujemy Błękitnych, ale bardziej patrzymy na siebie, bo jeżeli zagramy na swoim poziomie, awansujemy – powiedział Janoszka.
Obie ekipy walkę o PP zaczęły od pierwszej rundy, w której Zagłębie pokonało Nadwiślan Góra (3:0), a Błękitni… beniaminka ekstraklasy Termalicę Nieciecza (2:1). Tę samą Termalicę, z którą w ostatniej kolejce lubinianie przegrali 0:1.
Janoszka powiedział, że ta porażka nie będzie miała wpływu na ich postawę w Stargardzie.
- Już jesteśmy po analizie tego spotkania i wiemy, co było nie tak. Na pewno nie będziemy rozpamiętywali tego meczu, bo przed nami kolejne pojedynki, a straconych punktów już się nie odzyska. Można powiedzieć, że jeszcze bardziej się teraz mobilizujemy, aby pokazać, że stać nas na lepszą grę – dodał.
Mimo iż Błękitni to tylko drugoligowiec, w Lubinie do spotkania podchodzą, jak do starcia z zespołem z ekstraklasy. Sztab trenerski przygotował materiał o rywalu, aby piłkarze znali słabe, ale też mocne jego strony.
- Przed meczem z Nadwiślanem Góra też tak było. Tak jak mówiłem, szanujemy rywala i trenerzy nie chcą, abyśmy cokolwiek przeoczyli. Ja uważam, że jeżeli zagramy jak z Jagiellonią Białystok w drugiej połowie, to powinniśmy pewnie awansować. Graliśmy rok temu w finale Pucharu Polski, wiemy jak to smakuje i chcemy to w tym sezonie powtórzyć. – podsumował Janoszka.
