Liderująca w tabeli Pogoń podejmowana będzie w niedzielę w Gliwicach przez aktualnego mistrza Polski – Piasta (początek meczu o g. 17.30). W związku z obecną sytuacją spotkanie zapowiada się szlagierowo, jednak dla kibiców Pogoni będzie pierwszą próbą tego, czy zespół będzie umiał radzić sobie bez swojego kapitana Kamila Drygasa.
Poprzedni sezon pokazał, że w pojedynczych meczach, w których brakowało 27-latka, było to niemożliwe. Trudne to będzie również obecnie. W poprzednim sezonie Drygas nie zagrał tylko w dwóch spotkaniach – i każde z nich kończyło się porażką. Pogoń przegrała z Piastem 0:3 i z Lechem 2:3.
Absencja naszego kapitana totalnie dezorganizowała grę środkowej formacji, przez co traciła gra defensywna całego zespołu. Pogoń przegrywała tamte mecze wyraźnie, będąc przed nimi w roli faworyta, ale bez kluczowego piłkarza w składzie zespół zmieniał się diametralnie na niekorzyść.
Przed Kostą Runjaicem bardzo trudne zadanie, by szybko znaleźć rozwiązanie, którego nie widać. Do końca okienka transferowego pozostał miesiąc, więc jest jeszcze czas na wzmocnienie zespołu. Pozyskanie następcy Drygasa wydaje się być posunięciem niezbędnym. Tak robią wszystkie kluby w podobnych sytuacjach, chcące uchodzić za poważne.
Pogoń w ostatnim czasie zarabia na piłkarzach bardzo dużo, niewiele na nowych wydaje, nie płaci za korzystanie z obiektu, otrzymuje nawet od miasta dodatkowe na to fundusze, nie finansuje budowy boisk treningowych, jak robią to inne kluby. Powinno być ją stać na uzupełnienie składu.
Niepokojące sygnały
Tym bardziej jest to konieczne, że dochodzi coraz więcej sygnałów o kolejnych osłabieniach zespołu dotyczących kluczowych graczy. Klub już po zakończeniu poprzedniego sezonu wydał zgodę na odejście Adama Buksy. Głośno się mówi o renomowanych klubach z poważnych lig europejskich – między innymi z angielskiej Championship i włoskiej Serie A.
Pogoń przygotowana była na odejście Buksy, ale nie zakładała, że jednocześnie straci z powodu kontuzji Kamila Drygasa, a następca Buksy będzie miał duży problem ze sportową aklimatyzacją. Michalis Manias jest jak dotąd jednym z dwóch nowych piłkarzy Pogoni, który nie zagrał w ligowych rozgrywkach nawet minuty.
W meczu z Legią w Warszawie nie było go nawet wśród rezerwowych. Pokazał się w grze kontrolnej z Kotwicą Kołobrzeg i mimo gola i asysty nie zaprezentował się korzystnie. Są bardzo duże wątpliwości, czy uda się zastąpić Maniasem Buksę, pamiętając nawet o ostatnim, bardzo nieudanym występie 23-latka przeciwko Arce Gdynia.
Buksa i Drygas to dwaj najskuteczniejsi piłkarze Pogoni w poprzednim sezonie. Ten pierwszy zdobył 11 goli, ten drugi o jednego mniej. W przeszłości niewiele było sezonów Pogoni w ekstraklasie, kiedy w drużynie było dwóch piłkarzy z dwucyfrową liczbą goli na koniec sezonu. Wkrótce może się okazać, że w rozpoczynającym się dopiero sezonie nie będzie do dyspozycji trenera żaden z nich.
Pogoń bez Drygasa i Buksy
Absencja Drygasa z powodu groźnej kontuzji jest faktem i wyklucza to naszego piłkarza z gry praktycznie na cały sezon, natomiast transfer Buksy jest bardzo prawdopodobny i nie zmieni tego faktu niespodziewane osłabienie przez kontuzję Drygasa i kiepska forma jego ewentualnego następcy Maniasa.
Może się okazać, że to nie koniec osłabień. Znakomite wejście w sezon zanotował Zvonimir Kozulj, który w dwóch meczach zdobył dwa gole i zaliczył jedną asystę. Uwzględniając mecze z rundy mistrzowskiej poprzedniego sezonu, to niespełna 26-letni Bośniak w 9 ostatnich meczach zdobył 8 goli i zaliczył 5 asyst. Wynik absolutnie wręcz nieprawdopodobny.
Do klubu wpływają zapytania z Włoch i Rosji, na razie sięgają kwoty 2 mln euro, jednak jeżeli cena wzrośnie do 3 mln euro, to klub z całą pewnością nie zatrzyma piłkarza, a trener zostanie z inną drużyną o zdecydowanie mniejszym potencjale, niż przed pierwszym meczem z Legią. Wówczas jakiekolwiek plany zawojowania ekstraklasą staną się jedynie mrzonką i pustymi, bez pokrycia deklaracjami.
Dante Stipica nie wybroni wszystkich meczów, a z przodu Pogoń nie będzie miała praktycznie żadnych atutów. Klub stanął obecnie w obliczu bardzo poważnych wyborów. Już w poprzednim sezonie celem nadrzędnym okazała się sprzedaż i zarobek na Laszy Dvalim, i ten fakt spowodował, że Pogoń przestała się wiosną liczyć w walce o medalową lokatę.
Młodzieżowiec za Drygasa
Jeżeli już na początku obecnego sezonu Pogoń pozbędzie się swoich najlepszych piłkarzy kosztem kolejnego bardzo spektakularnego zarobku, to sygnał po raz kolejny będzie jasny, czytelny i nie będzie oznaczał dla kibiców niczego dobrego.
Kontuzja Drygasa sprawi, że początkowo trener będzie chciał go zastąpić kimś z trójki: Marcin Listkowski, Sebastian Kowalczyk lub Kacper Kozłowski. Ten pierwszy jest jednak piłkarzem bardziej ofensywnym, ten drugi dysponuje zbyt słabymi warunkami fizycznymi, ten trzeci jest zbyt mało doświadczony, choć impulsy podczas towarzyskich spotkań dawał bardzo pozytywne.
Niedzielny rywal portowców też ma swoje problemy. Mecz z Pogonią będzie dla podopiecznych trenera Fornalika już siódmym oficjalnym spotkaniem w obecnym sezonie. W kilku z nich drużyna grała bardzo pechowo. Nieoczekiwanie wypuściła awans do drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów w konfrontacji z BATE Borysów, a także do trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Europy przegrywając rywalizacje z zespołem z Rygi. W dwóch ligowych meczach wywalczyła zaledwie punkt, choć z przebiegu tych spotkań zasługiwała na komplet.
Sytuacja trochę inna niż w Pogoni. Szczecinianie najwięcej zawdzięczają swojemu bramkarzowi, natomiast w Piaście bramkarz kilka razy mocno się przyczynił do zaskakujących porażek, co pokazuje, jak newralgiczna i ważna jest to pozycja.
Dla Kosty Runjaica będzie to już szósta konfrontacja z Piastem prowadzonym przez Waldemara Fornalika, i żaden z tych pojedynków nie zakończył się dla Pogoni zwycięstwem (2:2, 0:0, 0:2, 0:3, 0:0). Z drugiej strony, uwzględniając jeszcze ostatnie mecze w poprzednim sezonie, to Pogoń nie przegrała pięciu ostatnich spotkań, choć zmagała się z rywalami bardzo wymagającymi: Legią (2:1, 1:1), Piastem (0:0), Cracovią (3:0) i nieco mniej wymagającą Arką (2:0). ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser