Środa, 17 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Z Cracovią premierowy gol Leśniaka

Data publikacji: 23 października 2019 r. 19:41
Ostatnia aktualizacja: 23 października 2019 r. 23:02
Piłka nożna. Z Cracovią premierowy gol Leśniaka
 

Pogoń piątkowym meczem z Cracovią zainauguruje 13 serię piłkarskiej ekstraklasy. Jeżeli nie przegra, to utrzyma miejsce na czele tabeli. Szczecinianie myślą jednak o kontynuowaniu passy nieprzegranych meczów na wyjeździe. Ostatnim razem ograli Cracovię na jej boisku 3:0.

Cracovia do ekstraklasy wróciła w roku 1982 po 15 latach przerwy. W Pogoni w nieco innej roli występował wówczas Eugeniusz Ksol. Był trenerem drużyny, która niemal do samego końca walczyła o medalową lokatę, a Cracovia broniła się przed spadkiem.

Na trzy kolejki przed końcem portowcy grali z tą drużyną na wyjeździe. Byli zdecydowanym faworytem, a mimo to przegrali z kretesem 0:3. W drużynie gospodarzy grał wówczas Tadeusz Błachno – w latach 70 pomocnik słynnego Widzewa Łódź, który pod koniec kariery przeniósł się do Cracovii. Największą gwiazdą był jednak Cezary Tobolik, który później nielegalnie opuścił Polskę i grał z powodzeniem między innymi w Eintrachcie Frankfurt i francuskim Lens. Sam mecz miał zadziwiający przebieg.

- Trenerem Cracovii był Józef Walczak – opowiada Ksol. - Znaliśmy się wiele lat jeszcze ze wspólnej gry w Bydgoszczy w latach 50. Po tamtym meczu przestał być moim przyjacielem. Wiem, kto w Pogoni sprzedał mecz, ale nie chcę na stare laty wywoływać burzy.
 
Już w pierwszym meczu następnego sezonu Pogoń znów pojechała na mecz do Cracovii. Tym razem wygrała 2:1. Pogoń w przerwie letniej wygrała swoją grupę w Pucharze Intertoto pozostawiając w za sobą Werder Brema i Malmoe FC. Szczecinianie wygrali też międzynarodowy turniej z udziałem takich drużyn, jak: Borussia Dortmund, PSV Eindhoven i FC Brugge, czyli zespoły zaliczające się do europejskiej czołówki.

- Wynik nie odzwierciedlał tego, co działo się na boisku – mówi Ksol. - Byliśmy o klasę lepsi. Oglądając ten mecz miałem w pamięci jeszcze ten z poprzedniego sezonu. Wtedy też mogliśmy wygrać, skład mieliśmy nawet teoretycznie mocniejszy. Gdyby spotkanie odbywało się w sportowej walce.

Mecz z Cracovią w sierpniu 1983 roku był debiutem w pierwszym składzie dla Marka Leśniaka. 19 letni napastnik zdobył wtedy swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie i zapoczątkował znakomitą rundę, w której zdobył dla portowców 10 goli. W przerwie letniej 19-latek grał w turnieju młodzieżowych mistrzostw świata, w których Polska zajęła trzecie miejsce, następnie uczestniczył w meczach o Puchar Intertoto i innych grach towarzyskich i wytrzymał całą rundę kondycyjnie i na dużej świeżości.

- Latem straciliśmy naszego najlepszego napastnika ostatnich trzech lat, Zbyszka Stelmasiaka – wspomina Ksol. - Ja jednak nie rozpaczałem, bo wiedziałem, że świetnie zastąpi go Leśniak. I nie pomyliłem się. Nie zrobiliśmy na pozycję napastnika żadnego transferu, w tamtych czasach wzmacnialiśmy się głównie piłkarzami z regionu.
 
Rewanż odbył się na inaugurację rundy wiosennej w Szczecinie i zakończył się wygraną Pogoni 3:0. To było wyjątkowe spotkanie dla Adama Kensego, który popisał się hat trickiem. Cracovia w roku 1984 spadła do ekstraklasy, a dla Pogoni był to najlepszy okres w dziejach klubu. Cracovii nie pomogli nawet tak doświadczeni piłkarze, jak: Zbigniew Hnatio, czy Henryk Szymanowski – byli reprezentanci kraju. ©℗ Wojciech Parada

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

kibic pogoni od 1410
2019-10-23 22:04:31
kiedys jaraly mnie te historie i mialem ich za bohaterow az zrozumialem ze ci ludzie nie osiagneli z tym klubem kompletnie nic. ciagle czekam az w gablocie pojawi sie choc puchar kuriera i bedzie wreszcie co wspominac

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA