Piłkarze Pogoni Szczecin we wtorek udają się drogą powietrzna w kierunku Mielca i zmierzą się z miejscową Stalą w walce o awans do 1/8 finału Pucharu Polski. Pogoń jest faworytem tego meczu, odpadnięcie z rozgrywek na tym szczeblu rywalizacji z zespołem z niższej klasy rozgrywkowej oznaczałoby dla kibiców Pogoni wstrząs.
- Chcemy grać jak najdłużej w Pucharze Polski, dlatego mam nadzieję, że w środę wygramy ze Stalą – powiedział w poniedziałek trener Kosta Runjaic.
W drogę do Mielca udał się 29-letni Soufian Benyamina, który ostatnio nie był brany pod uwagę z powodu kontuzji. Wobec przymusowej absencji w najbliższym ligowym spotkaniu z Lechem Adama Buksy taka informacja na pewno stwarza większy komfort dla szkoleniowca przy ustalaniu wyjściowej jedenastki.
- Możliwe, że Adam Buksa nie zagra w środę – zadeklarował szkoleniowiec.
Do Mielca nie pojedzie jeszcze Ricardo Nunes, co przy kiepskiej dyspozycji w ostatnim czasie Huberta Matyni nie jest informacją pozytywną. W bramce zagra natomiast Jakub Bursztyn. Tak samo było w meczu 1/32 finału Pucharu Polski przeciwko Stali w Rzeszowie. Trener zapowiedział również kilka innych zmian.
- Dokonamy kilku rotacji i myślę, że będziemy mieli silny skład – powiedział szkoleniowiec.
Trener ustosunkował się do meczu z Cracovią uznając, że nie wszystko w tym spotkaniu było złe. Jego zdaniem Pogoń miała przed przerwą przewagę, grała lepiej, ale nie wykorzystała swoich sytuacji.
- Omówiliśmy spotkanie z Cracovią wraz z drużyną – powiedział szkoleniowiec. - Wiemy jak się zaprezentowaliśmy. W pierwszej połowie byliśmy drużyną lepszą, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać.
Zdaniem Kosty Runjaica w meczu ze Stalą ważne będzie, żeby narzucić przeciwnikowi styl gry, od początku zdominować go. Mecze pucharowe maja swoją specyfikę, piłkarze wyglądają czasem różnie. Jednych taka forma rozgrywek dodatkowo mobilizuje, innych paraliżuje. Szkoleniowiec jest jednak spokojny o mentalność swoich piłkarzy.
- Puchar Polski to jednak trochę inna rzeczywistość i musimy być maksymalnie zaangażowani – ocenił szkoleniowiec.
Pogoń ma bardzo napięty terminarz i musi sobie radzić szczególnie z dość uciążliwymi, dalekimi podróżami. W tym celu korzysta z transportu lotniczego. Dzięki temu po meczu w Krakowie zespół mógł wrócić do Szczecina. Zbyt długie przebywanie ze sobą na mini zgrupowaniach nie zawsze pozytywnie wpływa na zespół.
- W czwartek rano wrócimy samolotem do Szczecina i będziemy mieli tylko dwa dni na przygotowania do meczu z Lechem – stwierdził trener.
To o jeden dzień mniej, niż nasz rywal z Poznania, który swój mecz w Pucharze Polski gra już we wtorek w Rzeszowie z Resovią. Trener nie chce wdawać się w spekulacje, które miejsce na koniec sezonu może zająć Pogoń. Jego zdaniem celem drużyny powinno być jak najlepsze przygotowanie się do kolejnego meczu.
- Nie myślę o tym, czy Pogoń skończy sezon na podium – powiedział trener. - Staramy się dostosowywać do ligi, ale i rywale wiedzą jak my gramy. Decydują drobne szczegóły. W tej lidze każdy może wygrać z każdym. Nie ma łatwych spotkań. Nikt nie jest w stanie przewidzieć jak będzie kształtować się sytuacja w tabeli na koniec sezonu. (par)