Po bardzo dobrym meczu wiceliderująca Pogoń Szczecin wygrała u siebie w piątek (5 marca) z czwartym w tabeli Radomiakiem Radom, rehabilitując się za porażkę sprzed tygodnia z Lechem Poznań i powracając na fotel lidera, na którym zasiadać będzie co najmniej do niedzieli, kiedy to kolejorze podejmując Raków Częstochowa będą mieli szansę na odzyskanie prowadzenia w przypadku zwycięstwa lub remisu.
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Radomiak Radom 4:0 (1:0); 1:0 Kamil Drygas (6), 2:0 Kóstas Triantafyllópoulos (55), 3:0 Mateusz Łęgowski (76), 4:0 Jean Carlos Silva (81).
Pogoń: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski (85, 41. Paweł Stolarski), 13. Kóstas Triantafyllópoulos, 55. Igor Łasicki, 97. Luís Mata - 7. Rafał Kurzawa (85, 19. Kacper Kostorz), 8. Damian Dąbrowski, 22. Wahan Biczachczjan (66, 21. Jean Carlos Silva), 14. Kamil Drygas, 17. Mariusz Fornalczyk (66, 99. Mateusz Łęgowski) - 9. Piotr Parzyszek (77, 18. Michał Kucharczyk).
Radomiak: 1. Filip Majchrowicz - 14. Damian Jakubik (76, 22. Tiago Matos), 29. Raphael Rossi, 16. Mateusz Cichocki, 33. Dawid Abramowicz - 9. Leândro (57, 7. Abraham Marcus), 8. Luizão, 23. Filipe Nascimento, 20. Luís Machado - 19. Karol Angielski (76, 13. Maurides), 99. Mario Rondón (57, 35. Daniel Łukasik).
Czerwona kartka: Luizão (51. minuta, Radomiak, za drugą żółtą). Żółte kartki: Parzyszek - Filipe Nascimento, Luizão. Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 8051.
W bardzo zimną piątkową noc portowcy dość szybko rozgrzali swoich kibiców, od początku meczu grając wysokim pressingiem i atakując. Już w 2. minucie akcję przeprowadził Fornalczyk, ale nie zdecydował się na strzał z pierwszej piłki z lewej nogi, lecz dryblował na prawą, a wyręczył go Biczachczjan, lecz strzelił niecelnie. W 5. minucie główkował Drygas, ale Majchrowicz obronił strzał. W 6. minucie po rozegranym do tyłu rzucie rożnym, Dąbrowski zaskoczył dośrodkowaniem rywali, a Drygas główką nie dał szans bramkarzowi Radomiaka. W 10. minucie strzelał Parzyszek, ale zrobił to zbyt słabo. Dwie minuty później szansę miał Bartkowski, ale strzał został zablokowany. Radomiak pierwszą okazję strzelecką miał dopiero w 25. minucie, gdy piłka po dośrodkowaniu trafiła w poprzeczkę. Później pierwsza połowa była już wyrównana, a goście często niebezpiecznie faulowali, wykorzystując pobłażliwość arbitra. Odnotujmy jeszcze obroniony strzał Parzyszka w 31. minucie.
W drugiej połowie kluczowa akcja meczu miała miejsce w 51. minucie, kiedy to Fornalczyka sfaulował Luizão, za co otrzymał żółtą kartkę, a pierwsze upomnienie dostał już przed przerwą. Długo protestował, ale już w pierwszej połowie powinien otrzymać czerwony kartonik, za jeszcze niebezpieczniejsze zagranie... Z rzutu wolnego Dąbrowski dograł na głowę Triantafyllópoulosa, który głową zdobył drugiego gola. W 59. minucie wynik mógł podwyższyć Parzyszek, ale zmarnował okazję po podaniu Kurzawy. W 76. minucie po podaniu Kucharczyka, Łęgowski przytomnym strzałem z pola karnego pokonał Majchrowicza. Dwie minuty później Radomiak miał szansę na honorowe trafienie, ale piłkę z linii bramkowej wybił Dąbrowski. W 81. minucie po świetnym podaniu Kurzawy, wypuszczony w uliczkę Carlos Silva nie dał szans bramkarzowi Radomiaka, ustalając końcowy rezultat.
- Jest to dla nas udany wieczór - powiedział trener Pogoni Kosta Runjaić. - Cieszę się, że odpowiednio zareagowaliśmy po ostatniej porażce. Zrobiliśmy to, co mieliśmy zamiar zrobić. Dobrze weszliśmy w mecz, było to dla nas niezmiernie ważne, zwłaszcza po tym meczu z Lechem. Bardzo szybko strzeliliśmy bramkę. Po tej drugiej żółtej kartce dla rywali i od razu strzelonym golu mieliśmy klarowną sytuację na boisku. Grać z przewagą jednego zawodnika nie zawsze jest łatwo, ale my sobie z tym świetnie poradziliśmy. Potem udało nam się zdobyć kolejne dwie bramki. Jesteśmy dziś wszyscy bardzo szczęśliwi. Cieszę się, że zmiany, które zrobiliśmy, miały w tym meczu duże znaczenie. Kamil Drygas strzelił bramkę, Rafał Kurzawa zanotował asystę. Myślę, że całkiem solidnie zagrał też Mariusz Fornalczyk. To za faul na nim rywal otrzymał drugą żółtą kartkę. Po dodatkowym tygodniu treningów widać również, że coraz lepiej w obronie rozumieją się Kóstas Triantafyllópoulos i Igor Łasicki. Jestem dumny z całej mojej drużyny, bo cała spisała się dziś doskonale. Każdy w tej drużynie pokazał, że jest gotowy. Z niecierpliwością czekam na nadchodzący tydzień, w którym będziemy mieć sporo energetycznych treningów. Liczę, że do treningów drużynowych wrócą już Benedikt Zech, Maciej Żurawski, a także Kamil Grosicki, który w tym tygodniu był chory. Wówczas będziemy mieć więcej opcji.
W drużynie Pogoni zadebiutował pozyskany zimą z Legii Warszawa dwukrotny mistrz Polski Kostorz, który zagrał w ataku, a wcześniej występujący na tej pozycji Kucharczyk, został przesunięty na skrzydło. ©℗ (mij)