Zbliża się okrągła, 70. rocznica istnienia Pogoni Szczecin. Przed kilkoma tygodniami zaproponowaliśmy naszą, wytypowaną przez „Kurier Szczeciński” jedenastkę 70-lecia. Opinie Czytelników były zgodne – to była jedenastka odzwierciedlająca jakość, potencjał, dorobek najlepszych piłkarzy w dziejach klubu.
Chcemy też wzorem Lotto Ekstraklasy wytypować po pięciu najlepszych piłkarzy z każdego dziesięciolecia. Uczyniliśmy to na podstawie osiągnięć, przywiązania do barw klubowych, spektakularnych wyczynów. Zrobiliśmy to na podstawie własnych obserwacji, rozmów z ludźmi mającymi wpływ na działalność klubu, pamiętających zamierzchłe czasy, nawet te z lat 50. ubiegłego wieku.
Kryteria wyboru pięciu najlepszych piłkarzy dziesięcioleci nie są jasno określone, to jest subiektywna ocena wynikająca z dokładnej analizy 70 lat funkcjonowania klubu. Wybraliśmy piłkarzy mających nie tylko niebagatelny wpływ na wyniki drużyny, ale też piłkarzy z autorytetem, będących wzorem do naśladowania.
Pupil Krygiera
Niekwestionowaną gwiazdą lat 50. był Henryk Kalinowski. W Pogoni grał od roku 1953, zdołał jeszcze awansować do ekstraklasy i zagrać w niej. W roku 1957, kiedy Pogoń uzyskiwała awans do II ligi Kalinowski zdobył w 18 meczach aż 37 goli. Uwielbiali go nie tylko kibice, ale też… kibicki.
Urodzony w Barlinku piłkarz był niezwykle elegancki, zawsze nienagannie ostrzyżony, z umodelowaną fryzurą. O Kalinowskim mówiło się, że sprawił, że na stadiony coraz tłoczniej zaczęły przybywać kobiety, które w przeciwieństwie do mężczyzn zauważały w nim wiele innych, niekoniecznie piłkarskich walorów.
Był pupilem Floriana Krygiera. O takich piłkarzach w dzisiejszych czasach zwykło się mówić, że to „synowie” trenerów. Kalinowski był takim „synem” Floriana Krygiera z wielu powodów. Przede wszystkim świetnie grał, strzelał mnóstwo bramek, miał instynkt i umiejętność znajdowania się w pozycji strzeleckiej. Florian Krygier miał do niego słabość jeszcze z jednego powodu. Przed wojną trenował w Toruniu jego ojca.
Hat trick w Warszawie
Najlepszym piłkarzem lat 60. był bezwzględnie Marian Kielec, pierwszy reprezentant Polski w barwach Pogoni, król strzelców w sezonie 1962/63. Debiutował w ekstraklasie w roku 1959, miał wtedy zaledwie 17 lat. Był postacią nietuzinkową, nie tylko ze względu na swój piłkarski talent.
Jego historia, trochę tajemnicza i pokrętna, jego entuzjazm w grze i poza boiskiem spowodowały, że w latach 60. ubiegłego wieku nie było w Szczecinie osoby bardziej wielbionej i popularnej. Marian Kielec rozpoznawany był wszędzie. Kibice Pogoni przygotowali nawet na jego cześć szczególnej treści transparent. Widniał na nim napis „ Marian Kielec duma nasza, gdy spudłuje to przeprasza”. Takie w latach 60. były transparenty, tacy kibice i tacy piłkarze.
Swój najbardziej wyjątkowy mecz rozegrał w Warszawie przeciwko Legii. Pogoń wygrała 4:0, Kielec zdobył trzy gole, nigdy żaden piłkarz Pogoni nie potrafił już tego wyczynu powtórzyć. Dzięki tej wygranej Pogoń utrzymała się w ekstraklasie, uczyniła to w głównej mierze dzięki skuteczności 17-letniego młokosa.
Konkurent Deyny
Piłkarzem lat 70. został wybrany Zenon Kasztelan. Jako jedyny spośród piłkarzy Pogoni miał szansę zagrać w finałowym turnieju mistrzostw świata w roku 1974. Rok wcześniej debiutował w reprezentacji, rozegrał w niej sześć spotkań.
W reprezentacji grał u boku między innymi Kazimierza Deyny, ale ewidentnie czuł, że nie ma szans na wygranie rywalizacji z piłkarzem Legii. Wtedy był to niekwestionowany lider reprezentacji Polski, jej kapitan i przywódca. Obaj byli specjalistami od wykonywania stałych fragmentów gry. Ich charakterystyczne rogale siały popłoch wśród bramkarzy.
W Polsce było wówczas więcej piłkarzy, potrafiących kreować grę. Deyna był oczywiście najlepszy, ale Kasztelan i Bula z Ruchu Chorzów byli tuż za nim.
Lata 80., to okres prosperity Pogoni. W Szczecinie mieliśmy wtedy najlepszą drużynę w dziejach, najlepszych piłkarzy. Zdecydowanie wyróżniającym się był Marek Ostrowski. Był jednym z najwybitniejszych piłkarzy Pogoni Szczecin w jej historii, może nawet najlepszym.
Na mundialu z Bońkiem
Ostrowski był lewym obrońcą, ale tylko w reprezentacji. To była bardzo silna reprezentacja z Józefem Młynarczykiem, Zbigniewem Bońkiem, Włodzimierzem Smolarkiem, a także Janem Urbanem czy Dariuszem Dziekanowskim.
W klubie pełnił różne role, ale w najlepszym w historii klubu sezonie 1986/87 był rozgrywającym, absolutnym liderem. Rozegrał w reprezentacji 33 mecze, żaden inny piłkarz Pogoni nie wystąpił tak wiele razy w pierwszej reprezentacji Polski.
W latach 90. Pogoń nie odnosiła sukcesów, ale miała znakomitych piłkarzy. To była dekada niespełnionych oczekiwań. Piłkarzem wybijającym się i absolutnym liderem był Waldemar Jaskulski. Był regularnie powoływany do silnej reprezentacji Polski z grupą wicemistrzów olimpijskich, a także piłkarzami nieco starszymi, ale klasowymi: Romanem Koseckim, Piotrem Nowakiem.
Był podstawowym graczem w kadrze trenera Henryka Apostela, uczestniczył w udanych, ale minimalnie przegranych eliminacjach do mistrzostw Europy w roku 1996. Będąc piłkarzem Pogoni rozegrał 10 meczów w reprezentacji, zdobył nawet jednego gola, rywalizował przeciwko takim drużynom, jak: Rumunia z Hagim, Francja z Zidanem czy Brazylia z całą plejadą mistrzów świata z Romario i Bebeto na czele.
Najsłynniejszy wychowanek
Lata 2001-2010 są bardzo trudne do zdefiniowania. W roku 2001 Pogoń została wicemistrzem Polski, powtórzyła wyczyn z roku 1987, ale dwa lata później drużyna spadła z ekstraklasy, klub w tamtym czasie przechodził przez wiele tarć organizacyjnych, finansowych, był mocno zaangażowany w korupcyjny proceder.
Spadał z ekstraklasy dwa razy, znalazł się nawet w czwartej lidze, było aż czterech właścicieli, kibice przeżywali prawdziwą huśtawkę nastrojów, mało było piłkarzy na dłużej związanych z klubem, dużo było obcokrajowców, a szczególnie Brazylijczyków, ale byli też tacy, których warto zapamiętać.
Na pewno taką postacią był Kamil Grosicki. W Pogoni grał tylko przez jeden sezon, zdobył dwa gole, odszedł jako nastolatek do Legii, która zapłaciła za niego 800 tysięcy złotych. To najsłynniejszy wychowanek Pogoni, grał później w finałowym turnieju mistrzostw Europy, angielskiej Premier League, rozegrał w reprezentacji ponad 50 spotkań.
Za nim umieściliśmy Przemysława Kaźmierczaka, który z Pogoni odszedł do FC Porto i jako jedyny były piłkarz Pogoni zagrał w fazie grupowej Ligi Mistrzów. To do dziś jest najdrożej sprzedany piłkarz Pogoni. Portugalczycy zapłacili za niego prawie 1,5 mln euro.
Lata 2011-2018, to dominacja piłkarzy doświadczonych, ogranych. Pogoń powstawała ze zgliszczy, awansowała po pięciu latach do ekstraklasy i potrafiła pozyskiwać znakomitych piłkarzy już po trzydziestce, ale będących ciągle w świetnej formie: Ediego Andradinę, Rafała Murawskiego, Bartosza Ławę czy Marcina Robaka.
W ostatnich trzech latach już tak wybitnych i klasowych piłkarzy do gry w Pogoni namówić się nie udawało. ©℗
Wojciech PARADA
Piłkarze dekad
Lata 1948-1960
1. Henryk Kalinowski
2. Roman Jaworski
3. Józef Piątek
4. Zdzisław Nowacki
5. Ryszard Wiśniewski
Trener: Florian Krygier
Lata 1961-1970
1. Marian Kielec
2. Jerzy Krzystolik
3. Joachim Gacka
4. Hubert Fiałkowski
5. Wojciech Frączczak
Trener: Stefan Żywotko
Lata 1971-1980
1. Zenon Kasztelan
2. Leszek Wolski
3. Henryk Wawrowski
4. Zbigniew Kozłowski
5. Czesław Boguszewicz
Trener: Bogusław Hajdas
Lata 1981-1990
1. Marek Ostrowski
2. Marek Leśniak
3. Adam Kensy
4. Marek Szczech
5. Krzysztof Urbanowicz
Trener: Leszek Jezierski
Lata 1991-2000
1. Waldemar Jaskulski
2. Radosław Majdan
3. Robert Dymkowski
4. Piotr Mandrysz
5. Olgierd Moskalewicz
Trener: Romuald Szukiełowicz
Lata 2001-2010
1. Kamil Grosicki
2. Przemysław Kaźmierczak
3. Paweł Drumlak
4. Julcimar de Souza
5. Grzegorz Matlak
Trener: Mariusz Kuras
Lata 2011-2018
1. Edi Andradina
2. Rafał Murawski
3. Marcin Robak
4. Bartosz Ława
5. Radosław Janukiewicz
Trener: Dariusz Wdowczyk