Zakończyła się akcja crowndfundingowa, w wyniku której Pogoń Szczecin zebrała blisko 350 tys. zł na projekt czwartej trybuny nowego stadionu piłkarskiego. Oznacza to, że klub musi dopłacić ponad 650 tys. zł. Biorąc pod uwagę możliwości finansowe Pogoni, to całkiem spora kwota.
To jednak nie jedyne wydatki, jakie klub w obecnym sezonie poniósł, lub poniesie. Na pewno zanotuje deficyt przychodów z tytułu dnia meczowego. W poprzednim sezonie udało się z tego tytułu zebrać blisko 2 mln zł. Tak wynikało z corocznego raportu firmy doradczej Ernst and Young.
Obecny sezon pod tym względem jest zdecydowanie gorszy. Słabsza, niż w ubiegłym sezonie postawa drużyny, niższa lokata, mała liczba zwycięstw (w 28 meczach zaledwie 8 wygranych, tylko trzy inne drużyny zanotowały mniej) spowodowały, że frekwencja w porównaniu z poprzednim sezonem spadła o 16,5 procent.
Spadek frekwencji o 16,5 procent
Jest niższa jak przed rokiem, ale też niższa, niż przed dwoma sezonami, który był porównywalny w kwestii pozycji drużyny w stawce drużyn ekstraklasy. Jeżeli wpływy z dnia meczowego były w poprzednim sezonie na poziomie niespełna 2 mln zł, to można zakładać, że 16,5-procentowy spadek frekwencji te wpływy obniży realnie o jakieś 350 tys. zł.
Pogoń nie poprawi też swoich wpływów z tytułu umowy sponsorskiej z Grupą Azoty. W ubiegłym roku podpisano pomiędzy podmiotami umowę, która wzrosła w porównaniu z poprzednimi sezonami z trzech do czterech mln zł, ale tylko pozornie. Wcześniejsza umowa gwarantowała dodatkowy 1 mln zł w sytuacji, gdy drużyna zakwalifikuje się do grupy mistrzowskiej po 30 kolejce spotkań, a obecna już nie.
Nowa umowa gwarantuje już na starcie 4 mln. zł., ale premii za awans do pierwszej ósemki już nie przewidziano. Przewidziano natomiast bardzo duże nagrody za awans do europejskich pucharów, a ten cel jak wiadomo będzie bardzo trudno zrealizować. Jest to praktycznie niemożliwe. Umowa gwarantowała na przykład nagrodę za tytuł mistrza Polski w kwocie 9 mln zł.
Wpływy z transferów na minusie
Pogoń w przerwie zimowej poniosła też stratę z transferów. Nie sprzedała żadnego piłkarza, ale wydała 100 tys. euro, czyli ponad 400 tys. zł za Mate Cincadze, co absolutnie nie przełożyło się na wynik sportowy drużyny, a co za tym idzie także na wynik finansowy (słaba frekwencja, niska pozycja w tabeli).
Pogoń może jeszcze w obecnym sezonie podreperować budżet dobrym miejscem na zakończenie rozgrywek. Jak wiadomo stacja Canal Plus wypłaca transze pieniężne w dużym stopniu uzależnione od wyniku sportowego. 56 procent z kwoty około 150 mln zł dzielonych jest po równo na każdy zespół. Oznacza to, że Pogoń bez względu na wynik sportowy wzbogaci się o 5 mln 250 tys. zł.
Cała reszta kwoty uzależniona jest już tylko i wyłącznie od zajętego miejsca na koniec sezonu, a obecna sytuacja w tabeli pokazuje, że może to być pod względem wyniku sportowego najgorszy sezon od czterech lat i pierwszy, w którym portowców zabraknie w grupie mistrzowskiej.
200 tys. zł za miejsce w tabeli
Jeżeli tak się stanie, to oznaczać to będzie konkretną stratę finansową w porównaniu z poprzednimi trzema sezonami. 18 procent z puli 150 mln zł podzielona zostanie zgodnie z obowiązującym kluczem. Mistrz Polski z tego tytułu wzbogaci się o 3 mln zł, a każdy kolejny zespół otrzyma o około 200 tys. zł mniej. Jeżeli Pogoń zakończy sezon na miejscu, które zajmuje obecnie, czyli na dziewiątym, to w porównaniu z poprzednim sezonie zarobi tylko z tego względu o 600 tys. zł mniej.
Sytuacja w tabeli jest jednak taka, że może powtórzyć poprzedni sezon. Do szóstej lokaty dzielą portowców zaledwie dwa punty, a do piątej tylko pięć, które po podziale i ewentualnym awansie do grupy mistrzowskiej może spowodować, że Pogoń dobrą szóstą pozycję sprzed roku nawet poprawi.
Piąte miejsce wciąż jest realne i prawdopodobne, ale reale i prawdopodobne jest też miejsce dziesiąte. Różnica jest taka, że piąty zespół na koniec sezonu otrzyma ze stacji Canal Plus o 1 mln zł więcej, niż dziesiąty zespół. Jest zatem o co walczyć.
Premia dla pucharowiczów
Dodatkowo nagradzane będą kluby, które zdobyły prawo gry w europejskich pucharach. To 6,5 procent całej puli. Za ostatnie rozgrywki wypłata z tego tytułu przedstawiała się następująco: Legia 4 mln, Piast 2,9 mln, Zagłębie Lubin 1,5 mln i Cracovia 500 tys. zł.
Łatwo zatem obliczyć, że zajęcie medalowej lokaty spowodowałoby całą lawinę dodatkowego zastrzyku gotówki. Pogoń zarobiłaby z tytułu dodatkowych nagród od sponsora, miałaby lepszy wynik finansowy z tytułu dnia meczowego, wypromowałaby piłkarza, którego mogłaby sprzedać i zarobiłaby więcej ze stacji Canal Plus. Dobre kilka milionów złotych.
Jest też specjalna pula dla drużyn, które nie zagrają w grupie mistrzowskiej. Aby zrekompensować im, że w drugiej części sezonu grają z mniej atrakcyjnymi przeciwnikami, te osiem drużyn dzieli między sobą 1,5 procent całej kwoty. W poprzednim sezonie dawało to około 250 tys. zł na klub.
Ostatni obszar, w którym jest 18 procent pieniędzy z całej puli, dzielony jest za łączne wyniki poszczególnych klubów w ostatnich sezonach w ekstraklasie. Docelowo ma obejmować pięć minionych lat, ale na razie liczone są rezultaty poczynając od rozgrywek 2014/15. Dla Pogoni oznaczać to będzie wpływ około 1,5 mln zł.
Jeżeli zatem szczecinianie zakończą sezon na obecnie zajmowanym miejscu, to łatwo obliczyć, że tylko z tytułu praw telewizyjnych wzbogacą się o nieco ponad 8 mln zł. Sumując jednak wpływy i wydatki w porównaniu z poprzednim sezonem, to strata Pogoni może wynieść nawet 2 mln zł – 650 tys. zł na projekt czwartej trybuny, 600 tys. zł mniej ze stacji Canal Plus, 400 tys. za transfer Mate Cincadze, 350 tys. mniej z dnia meczowego. ©℗
Wojciech PARADA