Niedziela, 24 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Wiary nie brakuje

Data publikacji: 24 października 2017 r. 20:16
Ostatnia aktualizacja: 26 października 2017 r. 13:06
Piłka nożna. Wiary nie brakuje
 

Pogoń po 13 kolejkach piłkarskiej ekstraklasy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 9 punktów. W poprzednich trzech sezonach zawsze drużyny plasujące się po 13 meczach na ostatnim miejscu spadały z ekstraklasy. Tym razem ma być inaczej.

W Pogoni panuje przekonanie, że dotychczasowe wyniki nie odzwierciedlają faktycznego potencjału zespołu. Teoretycznie do zdobycia jest jeszcze wiele punktów, jednak trudno wymagać od najgorszego zespołu po ponad jednej trzeciej sezonu, że w następnej fazie rozgrywek nastąpi jakaś głęboka metamorfoza. W szczecińskim klubie wiary jednak nie brakuje.

Przeważnie jest tak, że na ostatnim miejscu w tabeli są zespoły, które pod wieloma względami na to zasługują i skoro doprowadzono w klubie do takiego stanu rzeczy, to raczej trudno o szybka odmianę. W Pogoni jednak wciąż liczą na to, że zespół zacznie seryjnie wygrywać.

Trener Maciej Skorża pozostaje na stanowisku trenera, choć wyniki osiąga fatalne. Prezes Jarosław Mroczek nie był zadowolony ze stylu gry drużyny i miejsca w tabeli, kiedy trenerem był Czesław Michniewicz.

Nie przedłużył umowy ze szkoleniowcem, który uplasował się z zespołem na szóstym miejscu, po części zasadniczej plasował na trzecim miejscu, wypromował bardzo młodych graczy: Listkowskiego i Piotrowskiego i to nie wystarczyło, by z trenerem z takimi osiągnięciami wiązać się na kolejny sezon.

Wizje o pucharach

Obecnie zespół znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli z małymi szansami na przełamanie, ale ten fakt absolutnie nie ma żadnego znaczenia, bo trener Skorża wciąż piastuje swoją funkcję. Prezes Mroczek jeszcze niedawno snuł wizje gry w europejskich pucharach, a obecnie gdy drużynie realnie zagląda widmo degradacji, to nie uznaje za stosowne wyciągnąć jakiekolwiek konsekwencje.

Prezes Mroczek być może byłby skłonny zwolnić trenera, który doprowadził drużynę na dno tabeli, ale jednak perspektywa zapłaty dość sowitej, bo siedmiocyfrowej odprawy skutecznie go z takiego zamiaru wycofuje. Dlatego bez względu na wyniki, trenerem portowców wciąż pozostaje Maciej Skorża.

Za sobą mamy dopiero 13 kolejek spotkań, do zdobycia jest jeszcze wiele punktów, jednak analizując cztery poprzednie sezony to wygląda na to, że utrzymanie w ekstraklasie stanowić może nie lada problem. W dwóch poprzednich sezonach 14 zespół ekstraklasy miał na koncie na koniec sezonu po 39 punktów, natomiast w sezonach 2013/14 i 2014/15 14 drużyna w tabeli miała na koncie aż 44 punkty.

Jeżeli Pogoń chce mieć na koniec sezonu 44 punkty, to w kolejnych 24 meczach musi zdobyć aż 35 punktów. 35 punktów w 24 meczach daje średnią zdobytych punktów na poziomie 1,46. To jest średnia wyższa od tej, jaką ze swoim zespołem zbudował trener Czesław Michniewicz w sezonie 2015/16, czyli najlepszym dla Pogoni w ostatnich 17 latach.

Skorża lepszy tylko od Wyrobka

To był sezon, w którym Pogoń w 37 meczach przegrała 8 razy. Dziś Pogoń Macieja Skorży ma tyle samo porażek na koncie po 13 meczach, a szkoleniowiec wciąż tkwi na stanowisku i wciąż cieszy się u prezesa zaufaniem.

W 70-letniej historii klubu był tylko jeden szkoleniowiec, który prowadził portowców w przynajmniej 10 meczach i zbudował gorsza średnią wywalczonych punktów od Skorży. Był nim Jerzy Wyrobek w czasach, gdy klub chylił się ku upadkowi.

Trener Skorża od momentu zdobycia z Lechem Poznań mistrzostwa Polski w roku 2015 prowadził zespoły Lecha i Pogoni w sumie w 24 meczach i wywalczył łącznie ze swoimi ekipami 14 punktów. Dziś znalazł się w sytuacji takiej, że w kolejnych 24 meczach musi tych punktów uzbierać przynajmniej 35, żeby utrzymać zespół w ekstraklasie.

Czy jest możliwe, by ten sam szkoleniowiec tak bardzo odmienił drużynę, którą przecież prowadzi od początku sezonu, którą przygotowywał do sezonu, fatalnie go rozgrywa i dostaje kolejny kredyt zaufania? Pogoń wykazuje się niezwykłą odwagą, a może to po prostu brak jakiegokolwiek planu i umiejętności zarządzania sytuacją kryzysową.

Brak reakcji

Pogoń znalazła się w dramatycznym położeniu. Jeżeli klub w roku 70-lecia istnienia spadnie z ekstraklasy, a coraz więcej na to wskazuje, że tak może się stać, to pamiętać będziemy, że w momencie, gdy sytuacja nie była jeszcze beznadziejna, ale już bardzo trudna, nie poczyniono żadnych konkretnych kroków, by tragedii zapobiec.

Prezes Mroczek ewidentnie liczy na to, że trener Skorża ze swoim zespołem odmieni drużynę na tyle, że ta zacznie być przynajmniej dwa razy skuteczniejsza, niż do tej pory. Tak z dnia na dzień. Jeżeli Pogoń nie zacznie punktować natychmiast, to straty mogą okazać się zbyt duże, nierealne do odrobienia.

Do tej pory średnia zdobytych punktów w Pogoni jest na poziomie 0,69. Trzeba już od najbliższego meczu ze Śląskiem we Wrocławiu rozpocząć proces budowy średniej na poziomie powyżej 1,4 punktu na mecz. W teorii wszystko jest możliwe, jednak realna ocena sytuacji każe być w tym względzie bardzo sceptycznym.

Przed Pogonią bardzo trudne mecze. Trzy najbliższe, to ze Śląskiem, Legią i Wisłą K. Jeżeli Pogoń chce od meczu ze Śląskiem rozpocząć marsz ku górze w tabeli, to musi w tych trzech spotkaniach zdobyć przynajmniej cztery punkty, czyli może sobie pozwolić na przegranie co najwyżej jednego z trzech tak trudnych spotkań.

Bez wygranej od dwóch miesięcy

Na boisku wszystko jest możliwe, jednak przypomnijmy, że Pogoń nie wygrała od ponad dwóch miesięcy, w siedmiu ostatnich spotkaniach wywalczyła dwa punkty, odpadła z rozgrywek o puchar Polski przegrywając z przeciętnym I-ligowcem, a jeżeli chce się utrzymać w ekstraklasie, to w ośmiu tegorocznych meczach musi tych punktów uzbierać jeszcze przynajmniej 12, czyli znacznie więcej, niż w dotychczasowych trzynastu spotkaniach. Wymagania, choć na bardzo niskim poziomie dla dzisiejszej Pogoni mogą okazać się na wyrost.

Wymagania w stosunku do zespołu są zatem coraz mniejsze, bo mamy do czynienia z drużyną z ostatniego miejsca w tabeli, która znalazła się w tym miejscu nie przez przypadek, ale przez cały szereg działań i zaniedbań. Mamy do czynienia z drużyną, która w dwóch ostatnich meczach z najsłabszymi ekipami w ekstraklasie dwa razy przegrała i traciła za każdym razem po trzy gole.

Mimo malejących aspiracji, które obecnie są na poziomie jedynie utrzymania ekstraklasy, należy wymagać od zespołu znacznego wzrostu skuteczności zdobywania punktów i nie ma na razie zbyt dużych przesłanek na to, że tak może nastąpić.

Końcówka roku w wydaniu szczecińskiej drużyny, to będzie prawdziwa wojna nerwów. To może być czas, który zadecyduje o tym, czy Pogoń utrzyma się w ekstraklasie. Jeżeli nie nastąpi diametralna poprawa już w najbliższym czasie, to będzie spadek. ©℗ Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Greg
2017-10-26 13:04:56
Pisać można dużo ale bez zmiany sposobu szkolenia młodych piłkarzy i mentalności obecnych nie będzie lepiej. Nie będzie kasy i inwestorów a bez tego będzie nadal taka kopanina. Zmiana prezesa nic nie da potrzebne są kompleksowe zmiany w piłce polskiej.
kris
2017-10-26 10:23:07
Kto zmieni Mroczka i jego nieudaczników?
o
2017-10-25 17:55:03
są w Szczecinie ważniejsze sprawy i tematy niż piłkarskie farmazony którymi żyje 1% mieszkańców
Czytam tego redaktora WP
2017-10-25 15:00:22
o dość dawna. Pan Parada jako jedyny szczeciński dziennikarz bardzo merytorycznie odnosi się do tego co się dzieje w Pogoni. O nieudolnych transferach pisał już latem. Wcześniej krytykował przedłużanie kontraktów z Fojutem i Murawskim. Po czasie wyszło na jego. Wytykał błędy Skorży - brak reakcji na przebieg spotkań, fatalne jego zmiany (choćby ostatnio: wpuszczanie Hołoty zamiast Korta przy wyniku 0:2 z Cracovią, zdjęcie trzymającego defensywę Piotrowskiego z Termaliką). Niestety, jego teksty trafiają w klubie trafiają w totalną próżnię. Mocno dziwi, że systematycznego upadku Pogoni nie widzą inni szczecińscy dziennikarze (może poza Dyczewskim z Radia Szczecin). Pozostałych nie stać na merytoryczną krytykę, chwalą działaczy za roztropność, zachowanie zimnej głowy i apelują do kibiców o wsparcie (sic). Całe zło wzięło się od nieomylności Mroczka, który żadnej krytyki nie przyjmuje. A ostatnio popisał się na twiterze sugerując Stanowskiemu z weszło, że słoma mu z butów wyłazi. Ośmiesza tym samym siebie i niestety całą naszą Pogoń...
pikolo
2017-10-25 13:18:43
Artykuł napisany powierzchownie na podstawie tego co można wysnuć ze statystyk meczowych. Bez znajomości faktycznej sytuacji w Klubie i szatni zespołu.
Dynia
2017-10-25 07:27:06
Dobry artykuł. Cieszy mnie, że najbardziej szczecińska gazeta tak dużo i nie głupio piszę o najbardziej znanym szczecińskim klubie sportowym. Tak trzymać.
Quszcz
2017-10-24 20:57:14
Szacunek za analize...
Kibic od wieków
2017-10-24 20:46:24
Jeżeli tak się rzeczywiście stanie,że zespół zostanie zdegradowany do niższej klasy rozgrywkowej,to nie wyobrażam sobie sytuacji aby sprawą na wniosek udziałowców lub z urzędu nie zajęła się Prokuratura.Jeżeli ktoś poprzez swoje nieudolne działania,lub w sposób celowy doprowadza spółkę do niekorzystnego zarządzania rozporządzania majątkiem musi liczyć się z tym,że poniesie tego konsekwencje. " Członkowie władz spółek mogą odpowiadać karnie za nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków (art. 296 k.k.). Jeżeli wskutek niekorzystnych dla spółki czynności wyrządzą jej znaczną szkodę majątkową, mogą zostać skazani nawet na karę pozbawienia wolności " Chciałbym wierzyć w to,że Zarząd,sztab mają świadomość tego i czekających ich konsekwencji i zrobią wszystko by do tego nie dopuścić.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA