Wtorkowe zajęcia skończyły się nieszczęśliwie dla Marcela Wędrychowskiego. 18-letni skrzydłowy doznał poważnego urazu kolana. Po serii badań zdiagnozowano zerwanie więzadła krzyżowego przedniego. Oznacza to przerwę od gry na pięć, lub sześć miesięcy. Utalentowanego juniora w tym roku na boisku już nie zobaczymy.
W piątek dojdzie do zabiegu, który przeprowadzi dr Bartosz Paprota. Będzie to druga operacja rekonstrukcji w ciągu tygodnia. W ubiegły czwartek pacjentem był Igor Łasicki. W całym sezonie to już czwarta poważna kontuzja piłkarza Pogoni. Wcześniej przez kilka miesięcy leczyli się: kamil Drygas i Mariusz Malec. Obaj są już zdrowi i do dyspozycji trenera Kosty Runjaica.
Niestety, w przypadku Marcela doszło do takiego samego urazu jak w przypadku Igora Łasickiego, czyli zerwania więzadła krzyżowego przedniego. W piątek będzie przechodził zabieg. Do obu kontuzji doszło w kontakcie z innym zawodnikiem. To duży pech – powiedział klubowy lekarz.
Wędrychowski jest piłkarzem wyjątkowo pechowym. W styczniu był jednym z czterech młodych piłkarzy, którzy uczestniczyli w drogowej kolizji. Wykluczyła ona z zimowych przygotowań nie tylko Wędrychowskiego, ale również innych utalentowanych młodych piłkarzy: Kacpra Kozłowskiego, Macieja Żurawskiego i Oskara Kalenika.
Pech nie opuszcza
Wędrychowski miał wziąć udział w przygotowaniach z pierwszą drużyną już podczas przerwy zimowej poprzedniego sezonu, ale wtedy również do tego nie doszło z tego samego powodu. Piłkarz nabawił się urazu, który do z tego wykluczył. Jak się później okazało limit pecha nie został wyczerpany, ale był zaledwie początkiem bardzo nieszczęśliwej serii.
Błyskotliwy skrzydłowy debiutował w ekstraklasie w ostatnim meczu ubiegłego roku z Koroną Kielce. Nie miał jeszcze skończonych 18 lat. Zaprezentował się bardzo dobrze. Wyraźnie rozruszał ofensywę portowców, stwarzał zagrożenie i niespodziewanie był najbardziej aktywnym piłkarzem w zespole, który jeszcze wtedy zaliczał się do ścisłej czołówki.
Piłkarz po raz drugi pojawił się na boisku w ostatnim meczu przed przymusową przerwą z powodu pandemii. Wystarczyło mu 20 minut, żeby stać się piłkarzem w całym meczu najczęściej dryblującym i najczęściej zwycięsko z tych pojedynków wychodzącym.
Wędrychowski w meczu z Rakowem w Bełchatowie podjął pięć prób dryblingów i cztery miał udane. Oddał jeden celny strzał, który wykonał po indywidualnej akcji. Był to jeden z trzech celnych strzałów Pogoni oddanych w całym meczu i zdecydowanie najtrudniejszy do obrony.
Świetne wejście z Rakowem
Wędrychowski w całym meczu nie zanotował niecelnego podania. Na sześć prób, wszystkie były udane. Odważnie wchodził w pojedynki. Na osiem prób, aż sześć miał zwycięskich, co było trzecim najlepszym wynikiem w całym zespole. To był znakomity występ naszego juniora, bardzo kojący i optymistyczny. Dziś wiemy, że ostatni w tym roku.
Sytuacja Pogoni nie jest dobra pod żadnym względem. Wędrychowski jest czwartym piłkarzem Pogoni w obecnym sezonie, który będzie musiał poddać się przymusowej, kilkumiesięcznej przerwie z powodu kontuzji odniesionej na boisku. Kolejnym piłkarzem pauzującym kilka miesięcy z powodów zdrowotnych jest Kacper Kozłowski.
W drużynie z różnych powodów brakuje w porównaniu z rundą jesienną trzech najlepszych ofensywnych piłkarzy: Adama Buksy, Zvonimira Kozulja i Srdjana Spiridonovica. Przed zespołem dziesięć meczów kończących sezon i trudno o optymistyczne rokowania ze względu na nieprzychylne zdarzenia z jednej strony, oraz nieudolne zarządzanie drużyną z drugiej. ©℗ Wojciech Parada
Fot. R. Pakieser