Pogoń w środę rozpoczęła przygotowania do sobotniego meczu z Zagłębiem w Lubinie. To będzie pierwszy występ portowców w grupie mistrzowskiej. Szczecinianie nie mają zbyt wielu szans na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów, ale chcą pokazać się z dobrej strony w siedmiu ostatnich meczach i pozostawić po sobie korzystne wrażenie.
Od środy z zespołem trenuje Sebastian Walukiewicz, który swój ostatni mecz rozegrał 15 marca przeciwko Wiśle w Płocku. Pogoń tamten mecz wygrała 2:0, awansowała na czwarte miejsce w tabeli, ale potem w czterech kolejnych spotkaniach zdobyła zaledwie dwa punkty, a w trzech ostatnich pojedynkach zawsze traciła po trzy gole.
Istnieje poważna obawa, że środek defensywy w składzie Fojut – Malec nie podoła zadaniu w meczach z najlepszymi drużynami w ekstraklasie w grupie mistrzowskiej, co spowoduje kolejne poważne konsekwencje w postaci porażek i dużej liczby straconych goli. Fojut jest bez formy, a Malec nie jest jeszcze na tyle doświadczonym i z uznaną jakością graczem, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za całą formację obronną.
Walukiewicz po meczu z Wisłą Płock wyjechał na zgrupowanie reprezentacji młodzieżowej, zagrał dwa pełne mecze przeciwko Japonii i Serbii, zaprezentował się korzystnie, ale po powrocie do Szczecina wydany został komunikat, że piłkarz jest kontuzjowany. Jeszcze przed meczem z Legią usłyszeliśmy od trenera Runjaica, że Walukiewicza nie zobaczymy już barwach Pogoni do końca sezonu i jednocześnie do końca jego pobytu w szczecińskim klubie.
19-latek od nowego sezonu reprezentował będzie barwy włoskiego Cagliari, gdzie został sprzedany za 4 mln euro, a skąd na rundę wiosenna został do Pogoni wypożyczony. Zawodnik nie zagrał w żadnym z czterech ostatnich spotkań, ale od środy trenuje z zespołem i jego powrót na boisko w sobotnim meczu z Zagłębiem jest realny. (par)
Fot. pogonszczecin.pl