W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Pogoń Szczecin podejmie Lechię Gdańsk. Dla Portowców będzie to mecz o pierwszą ósemkę, dla lechitów o pozostanie w ścisłej czołówce, a może nawet pozycję lidera.
- To dla nas mecz sezonu. Wszystko w naszych nogach i głowach. Nie przeliczamy punktów, nie kalkulujemy. Zwycięstwo daje nam pewność, że wejdziemy do grupy mistrzowskiej i z takim nastawieniem podchodzimy do spotkania – przyznał na przedmeczowej konferencji trener Pogoni Kazimierz Moskal.
W jego zespole nie będą mogli zagrać dwaj podstawowi zawodnicy. Rafał Murawski od ponad miesiąca boryka się z kontuzją i trenuje indywidualnie. Natomiast Sebastian Rudol będzie pauzował za kartki.
Za to węgierski pomocnik Adam Gyurcso będzie chciał przełamać w pojedynku z Lechią niemoc strzelecką jaką zaprezentował m.in. w poprzednim spotkaniu z Ruchem w Chorzowie, gdzie nie wykorzystał kilku dogodnych sytuacji.
- Bywają takie mecze, że wpada wszystko, ale bywają też i takie, gdy nic nie chce wpaść. Z Ruchem dwukrotnie trafiłem w poprzeczkę. Nie odczuwam jednak z tego powodu jakiejś presji. Trenuję tak samo, jak podczas całego sezonu. W Chorzowie momentami graliśmy dobrze, momentami słabo. Na szczęście ostatnio notujemy okres dobrej dyspozycji, a wtedy bywa, że nawet słabiej zagrane spotkania się wygrywa. Tak było w Chorzowie. Mamy świadomość jak ważny mecz nas czeka w sobotę. – przyznał pomocnik reprezentacji Węgier.
Pogoń po 29. kolejkach zajmuje miejsce szóste i utrzyma pozycję w górnej części tabeli w przypadku zwycięstwa, ale także jest duże prawdopodobieństwo, że nawet gdy spotkanie z Lechią zremisuje.
- Nie ma dla mnie znaczenia np. fakt, że Korona gra z Termalicą. Nie oglądam się na innych. To my musimy zagrać najlepszy mecz sezonu i być pewni pierwszej ósemki – przyznał Moskal.
W drużynie rywali przestrzegł przed rosnącą formą Rafała Wolskiego. Jego zdaniem nie jest istotne, że Lechici w tym roku jeszcze nie wygrali meczu wyjazdowego.
- Mają w składzie bardzo wielu doświadczonych zawodników, a do tego duży potencjał na ławce rezerwowych. Każdy zmiennik może wejść na boisko i zrobić różnicę. Dla mnie ważniejsze od tego, że Lechia słabiej prezentuje się na wyjazdach, jest fakt, że my u siebie prezentujemy się dobrze i chcemy to utrzymać - podkreślił.
- Lechia to zespół z czołówki, ale wygrywaliśmy z Termalicą, gdy była bardzo wysoko, potrafiliśmy dobrze zagrać z liderem Jagiellonią. Gramy w domu, przed własną publicznością i nie mamy wyjścia, musimy wygrać, by znaleźć się w pierwszej ósemce. To dla nas szansa, by udowodnić, że nie jesteśmy słabszym zespołem niż choćby Lechia i inne czołowe drużyny w lidze i nam się należy gra grupie mistrzowskiej. Nie chcemy walczyć o utrzymanie się, tylko grać do końca z najlepszymi – dodał Gyurcso.
Spotkanie Pogoni z Lechią, tak jak wszystkie w ostatniej kolejce rozgrywek rozpocznie się w sobotę o godz. 18.